Inflacja w strefie euro gwałtownie spada
Inflacja w Eurolandzie spadła w marcu do 0,6 proc. mimo, że jeszcze miesiąc wcześniej wynosiła ona 1,2 proc. Okazała się zgodna ze wcześniejszymi szacunkami i jednocześnie skłania do stawiania prognoz, iż osiągnie ona wartości ujemne latem tego roku.
Tak silnie spadająca inflacja łatwo może zamienić się w krótkotrwałą deflację, która w opinii wielu ekonomistów, jest nawet większym zagrożeniem niż niekontrolowana inflacja. Nie ma jednak wyraźnego zagrożenia najbardziej niebezpiecznym scenariuszem, czyli deflacją trwającą kilka miesięcy.
W takiej sytuacji konsumenci oczekują dalszych spadków cen i zaczynają je traktować jako rzecz "normalną". W związku z tym odkładają wydatki, czekając aż ceny spadną jeszcze bardziej. Taka postawa może doprowadzić do skraju zapaści całą gospodarkę, a wtedy nawet ratunkowe działania monetarne mają małą szansę na poprawę sytuacji.
Choć obecnie taki scenariusz jest mało realny, to konieczne jest "dmuchanie na zimne" przez Europejski Bank Centralny. Dzisiejszy odczyt nie może zatem pozostać bez reakcji ze strony EBC, który z dużym prawdopodobieństwem obniży ponownie stopy, zbliżając się zdecydowanie do ostatecznej bariery 0 proc. EBC jako ostatni z największych banków centralnych przystąpić może wówczas do niestandardowych metod monetarnego stymulowania gospodarki.
Michał Poła
