Inny sposób na kryzys - nie ciąć
Bank centralny Australii - Reserve Bank of Australia (RBA) - utrzymał dzisiaj stopy procentowe na niezmienionym poziomie 3,25 procent. Rynek oczekiwał cięcia do 2,75 proc. (w kwietniu następnej obniżki, do 2,25 proc.), co miało być orężem w walce z kryzysem ekonomicznym.
Australijczycy mają inny pomysł argumentując, że w ich kraju nie ma jeszcze oznak kryzysu, choć PKB skurczy się pierwszy raz od ośmiu lat. Ale np. dane dotyczące eksportu są bardzo dobre (najlepsze od 11 lat) mimo to, że partnerzy handlowi Australii mają kłopoty, niektórzy nawet recesję. Sprzedaż detaliczna w styczniu wzrosła o 0,2 procent, chociaż spodziewano się spadku o 0,6 proc. W grudniu zniżkowała o 3,8 proc. Reakcją jest umocnienie się dolara australijskiego do amerykańskiego (dzisiaj rano 1 AUD = 0,6412 USD).
RBA od września obniżył stopy w swoim kraju o 400 punktów bazowych. Teraz wolał zatrzymać sobie amunicję na gorsze czasy. Zastanowi się nad cięciem na kwietniowym posiedzeniu. Zagranie Australijczyków jest odmienne od posunięć innych banków centralnych - Bank of Canada ma uciąć stopy na dzisiejszym posiedzeniu, Bank of England i European Central Bank mają to uczynić w czwartek. Bank centralny w USA (Fed) zmniejszył stopy procentowe niemal do zera już w grudniu. Analitycy spodziewają się, że w ciągu roku ze spadkiem eksportu surowców Australia mieć będzie rosnące kłopoty i stopy w grudniu będą na poziomie nie wyższym niż 2 procent.
Krzysztof Mrówka, Interia.pl