Internet w odwrocie
Ze względu na niewielką płynność, polskie dotcomy nie należą do zbyt atrakcyjnych dla giełdowych inwestorów.
O 27%, do 3,44 zł, spadła w ciągu dwóch tygodni od debiutu cena PDA Hogi. Jeszcze ostrzej rynek zweryfikował wyceny pozostałych notowanych na GPW internetowych spółek. Obecny poziom ich kursów wskazuje, że szacujący wartość i rekomendujący kupno w momencie ofert analitycy mylili się średnio o 50%.
Ze względu na niewielką płynność, polskie dotcomy nie należą do zbyt atrakcyjnych dla giełdowych inwestorów. - To krwiożerczy biznes - mówi Paweł Płachecki, analityk w Raiffeisen Zentralbank.
Jak wynika z naszych informacji, obserwowany ostatnio spadek kursu PDA Hogi może być wynikiem "pułapki", w jaką wpadli drobni inwestorzy. Korzystna dla spółki marketingowo nadsubskrypcja odnotowana wśród inwestorów finansowych w procesie book-buildingu wprowadziła ich w błąd. W momencie składania właściwych zapisów część instytucji zrezygnowała, a nieświadomi tego lewarujący się "leszcze" zakładający redukcję zapisów zmuszeni byli objąć wszystkie walory. W rezultacie już w dniu debiutu rozpoczęli wyprzedaż, która doprowadziła do obniżenia kursu. Wczoraj spadek pogłębił się. PDA straciły ponad 10%.
- Sytuacji tej mogło zapobiec zastosowanie tzw. wiążącego book--buildingu, który jest ostatnio rzadko spotykany na naszym rynku kapitałowym - uważa Benita Mikołajewicz, analityk ING Barings.
O połowę tańsza w stosunku do ceny w ofercie jest teraz Interia.pl (wczoraj na zamknięciu - 11,55 zł, cena emisyjna - 23 zł). MCI od momentu wejścia na GPW stracił 24%.
- Trudno jest inwestować w spółkę, która z założenia przez parę ładnych lat ma przynosić straty - mówi P. Płachecki.
Negatywny wpływ na atrakcyjność notowanych na GPW spółek ma także ich niewielka płynność.
Rzeczywisty free float w przypadku polskich dotcomów oscyluje w granicach 15% - wynika z analizy przeprowadzonej przez PARKIET.
- Free float jest fundamentalnym czynnikiem wpływającym na zaangażowanie inwestorów - uważa Benita Mikołajewicz, reprezentująca ING Barings.
Jednak zdaniem niektórych analityków, niewielka płynność walorów i - ograniczająca ją - obecność w akcjonariatach polskich dotcomów instytucji finansowych nie ma dużego (a jeśli - to pozytywny) wpływu na decyzje "leszczy".
- Niska płynność, mimo że ogranicza możliwość wyjścia z inwestycji, jest z punktu widzenia drobnych inwestorów gwarancją stabilności kursu - mówi Katarzyna Perzak, analityk DM BIG-BG.
Przykładem internetowej spółki, w której zadomowiły się OFE i asset management, jest MCI Management. Fundusz inwestycyjny CA IB oraz emerytalne Nationale-Nederlanden, Commercial Union, DOM, Pocztylion i Bankowy dysponują łącznie 8% kapitału MCI, co po zsumowaniu z 51,6-proc. pakietem Czechowicz Venture i 20--proc. należącym wciąż do Howella okraja free float do ok. 20%.
Zdecydowanie negatywnie niewielki free float działa jednak w przypadku podmiotów zagranicznych, które statutowo ograniczają się do lokacji środków w spółkach o dużej kapitalizacji, odpowiednio płynnych.
Free float Interii to obecnie ok. 25%. Jednak gdy przyjrzeć się obrotom na tej spółce, można wyciągnąć wniosek, że długoterminowych, stabilnych podmiotów w akcjonariacie portalu jest więcej, niż wynika to z oficjalnych danych. Wczoraj inwestorzy zawarli 36 transakcji na łączną sumę ok. 75 tys. zł.
To właśnie akcjami krakowskiego portalu wykazywały zainteresowanie zagraniczne podmioty. - Zapytania, w dużej mierze dlatego, że był to pierwszy portal wybierający się na giełdę w Polsce i swego rodzaju atrakcja, kierowały do nas fundusze celowe, dedykowane dla konkretnej branży, nie spółki - mówi Andrzej Knigawka, analityk ABN Amro, banku, który w ostatniej chwili dołączył do konsorcjum oferującego akcje Interii w styczniu. Paweł Płachecki potwierdza, że dla graczy wielkości Templetona polskie spółki internetowe - ze względu na kapitalizację, płynność i wyniki - nie stanowią łakomego kąska.
Nasi rozmówcy byli także zgodni, że sytuacji tej nie zmieni zamierzająca pozyskać w ofercie 100-150 mln zł Arena.pl. Zarząd spółki planuje, że free float wyniesie ok. 10%. Analitycy podkreślają tymczasem, że wysoce wątpliwe jest, czy emisja Areny wzbudzi nie tylko zainteresowanie inwestorów, ale także sprawi, że wyłożą oni środki na zarysowany przez spółkę projekt biznesowy.
- Model, który zamierza reprezentować Arena.pl, jest w moim przekonaniu o wiele bardziej ryzykowny niż - już sprawdzony - sam portal czy czyste ISP, gdzie do aktywów firmy należą i infrastruktura, i wszystkie aktywa prawne związane ze świadczoną usługą. Dodatkowo elementem ryzyka jest podpisanie umowy (której szczegółów nie znamy) z firmą w 100% zależną od spółki Skarbu Państwa. Dowodem, jak niepewne mogą być losy przedsięwzięć, w których dochodzą czasem do głosu interesy polityczne, był internetowy projekt Ruch SA, który upadł wraz z wejściem nowego zarządu - mówi A. Knigawka.
W najnowszym raporcie z 1 czerwca DM AmerBrokers wycenił akcje Interii w przedziale 8-12 zł.
"Na podstawie analizy sytuacji finansowej krajowych portali i prognozy rozwoju internetu w Polsce sądzimy, że w perspektywie 2-3 lat możliwości wzrostu wartości poszczególnych spółek typu portal są mocno ograniczone{" - napisali analitycy AmerBrokers.
Prognozują oni, że w całym 2001 r. przychody krakowskiej spółki wzrosną do 12 mln zł, a strata netto wyniesie 8 mln zł. Spodziewają się, że kapitalizacja Interii przy kursie 11,8 zł wyniesie na koniec br. 77,5 mln zł.