Inwestorzy myślą o weekendzie - obroty najniższe od początku 1997
Zaledwie nieco ponad 66 mln zł wyniosły w poniedziałek obroty na akcjach wchodzących w skład indeksu WIG. To najgorszy wynik od początku 1997 r.
Warto zauważyć, że gdyby nie ostatnia godzina sesji, wynik byłby jeszcze gorszy.
Do tego momentu obroty wyniosły nieco ponad 35 mln zł. Znaczna ich część została zrealizowana w wyniku wymiany dużych pakietów akcji (prawdopodobnie umówionych), czemu sprzyjała tak żenująco niska aktywność inwestorów.
Nie przejawiali oni zainteresowania również rynkiem kontraktów terminowych. Obroty sięgające 3,6 tys. sztuk były około 4-5 razy mniejsze niż zazwyczaj. Niewątpliwie miało na to wpływ nałożenie się okresu wakacyjnego z krótszym giełdowym tygodniem. Część inwestorów planuje wykorzystać czwartkową przerwę do tego, by wziąć w piątek urlop i przedłużyć sobie weekend.
Podobnie uważa Arkadiusz Szymanek, zastępca dyrektora działu produktów informacyjnych GPW. - Taką aktywność inwestorzy zazwyczaj wykazują w okresie świątecznym i wakacyjnym. Ostatnio porównywalnie niskie obroty (zaledwie 83 mln zł) mieliśmy w poprzedni poniedziałek - mówi. To oczywiście nikogo nie cieszy. Z obrotów, oprócz giełdy, żyją przecież także biura maklerskie.
Niskie obroty mogą też wynikać z wyczekiwania na dalszy rozwój wypadków na światowych giełdach. Wyraźnie widać brak chęci do podejmowania odważniejszych decyzji. Inwestorzy wyczekują, czy ostatnio obserwowana poprawa koniunktury jest tylko zwykłym odreagowaniem wcześniejszej przeceny, czy też zaczątkiem większego ruchu w górę.
Kulminacja spadku zainteresowania warszawskim parkietem jest dopiero oczekiwana. Wszyscy spodziewają się, że nastąpi to w najbliższy piątek.
Krzysztof Stępień, Adam Mielczarek
