Inwestorzy przystąpili wreszcie do zakupów akcji
Przerwanie milczenia i deklaracje złożone w pierwszym publicznym wystąpieniu przez nowego ministra finansów okazały się zgodne z oczekiwaniami rynku. W efekcie wyraźnie poprawiły się nastroje na rynku akcji.
Przynajmniej na razie ten czynnik ryzyka inwestycyjnego stracił na znaczeniu. Pocieszające jest, że zwyżkom towarzyszyła zwiększona aktywność handlujących. Z pewnością jednak główne indeksy GPW nie zanotowałyby wzrostowej korekty bez odbicia na giełdach zachodnioeuropejskich. Tym razem jednak sytuacja na największych rynkach Starego Kontynentu sprzyjała mobilizacji popytu na rodzimej giełdzie.
Istotna część wczorajszego wzrostu dokonała się w przedpołudniowej części handlu. Kolejne godziny upływały pod znakiem stabilizacji. Indeksy rosły przede wszystkim dzięki Telekomunikacji Polskiej. Co prawda walory operatora zyskały nawet 8 proc. jednak jeszcze za wcześnie jest mówić o przełamaniu negatywnej tendencji w dłuższym terminie. Zdecydowanie lepiej niż w ostatnim czasie zaprezentowały się również PKN oraz Prokom i Computerland. Jednak nie znalazło to potwierdzenia w zwiększonym zainteresowaniu graczy tymi walorami. Rafineryjne walory mogą wrócić do łask graczy w związku ze spodziewanymi przyzwoitymi wynikami koncernu po pierwszym półroczu. Tymczasem kurs gdyńskiego intergratora ma już za sobą dyskontowanie oczekiwanej nadpodaży akcji pracowniczych w sierpniu.
Wyraźnie wzrosły obroty, których wartość przekroczyła 200 mln zł. Obrót koncentrował się przede wszystkim na papierach TPSA oraz Pekao SA. Walory banku były najpłynniejsze na rynku jednak nie przyczyniło się to do znacznego wzrostu ich kursu. Sytuacja Pekao nie skłania do zainteresowania tymi akcjami.
Coraz częściej analitycy przestrzegają przed prawdopodobną weryfikacją tegorocznych prognoz finansowych banku. Jednak największe obawy o wyniki inwestorzy wykazują w przypadku BRE. Kurs emitenta był najsłabszy w całej branży. Mocno przeceniono także Elektrim.
Duże rozchwianie panuje wśród mniejszych spółek. Mocne odbicie zanotował kurs 4Media po podtrzymaniu przez zarząd medialnej spółki tegorocznych prognoz. Do sądu wpłynął jednak wniosek o ogłoszenie upadłości spółki. Problemy z zadłużeniem pogrążają z kolei walory Piaseckiego. Spadek o kolejne 22,5 proc. związany jest z wnioskiem upadłość budowlanej firmy.
Końcówka sesji była ponownie popisem byków, które zachęcił rosnący optymizm w Europie i spodziewane wzrosty na otwarciu za oceanem. Obraz rynku uległ po wczorajszej sesji poprawie, ale miał wyraźne problemy z kontynuacją wzrostów już w trakcie handlu. W dalszym ciągu najistotniejszym czynnikiem ryzyka pozostają rynki zachodnie. O zmianie dominującego trendu w średnim terminie można będzie mówić po wybiciu się indeksu blue chipów powyżej 1210 punktów. W przeciwnym razie, każdy wzrost jest jedynie przerwą w spadkach.