IT rośnie, ale bez przekonania

Po pierwszym półroczu tego roku, inwestorzy którzy zawierzyli spółkom informatycznym musieli poczuć się mocno rozczarowani osiągniętymi przez nie wynikami finansowymi. Trzeci kwartał roku nieco poprawił nastroje na rynku, ale nadal wiele firm nie spełnia pokładanych w nich nadziei.

Po pierwszym półroczu tego roku, inwestorzy którzy zawierzyli spółkom informatycznym musieli poczuć się mocno rozczarowani osiągniętymi przez nie wynikami finansowymi. Trzeci kwartał roku nieco poprawił nastroje na rynku, ale nadal wiele firm nie spełnia pokładanych w nich nadziei.

O ile jednak w pierwszej połowie roku spółki IT mogły się tłumaczyć spadkiem popytu w całej branży, co poniekąd było pokłosiem tak zwanego Problemu Roku 2000, o tyle w okresie lipiec-wrzesień dało się odczuć większe ożywienie na rynku, o czym mogły chociażby świadczyć informacje w sprawie podpisywanych kontraktów, jakie napływały ze strony przedsiębiorstw informatycznych. Jednak jak widać po zaprezentowanych wynikach, niektóre spółki miały nadal poważne problemy ze sprzedażą swoich produktów i usług.

Honorowi zwycięzcy

Reklama

Wyniki spółek wchodzących w skład tak zwanej "wielkiej czwórki" są diametralnie różne. Tradycyjnie już, najlepsze rezultaty zaprezentował Prokom. Spółka kolejny raz miło zaskoczyła rynek, który co prawda oczekiwał dobrych wyników, ale raczej nie aż tak dobrych. Gdyńskie przedsiębiorstwo zdecydowanie odbudowuje zaufanie po niezbyt chlubnych wynikach pierwszego półrocza, co jednak na razie nie przekłada się specjalnie na wycenę giełdową. Po dziewięciu miesiącach tego roku przychody firmy były wyższe aż o 32 proc., zaś zysk netto o ponad 4 proc. w porównaniu z wynikami osiągniętymi w analogicznym okresie ubiegłego roku. Zdaniem giełdowych analityków, patrząc na tegoroczne osiągnięcia Prokomu można zawyrokować stwierdzenie, że spółce uda się przekroczyć barierę 100 mln zł zysku netto. Na koniec września jego wartość zamknęła się kwotą 79,1 mln zł.

Honor branży dosyć udanie broni także warszawski ComputerLand. Firmie udało się poprawić wynik netto i to pomimo tego, że odnotowała ona jedynie minimalny wzrost przychodów, co w pewnym stopniu jest niepokojącym sygnałem. Poprawę kondycji finansowej przedsiębiorstwa widać szczególnie przez pryzmat wyników w ujęciu narastającym, gdyż zysk netto wzrósł w porównaniu z rokiem ubiegłym o ponad 100 proc. Dziwne jest jednak to, że wyniki samego trzeciego kwartału są jedynie o 700 tys. zł lepsze niż w III kwartale 1999 r. Spółka potwierdza jednak prognozy analityków i zapewnia, że jest w stanie wypracować na koniec roku zysk wysokości 21-32 mln zł. Sytuacja byłaby jeszcze lepsza, gdyby nie fakt, że w zeszłym roku spółka miała aż do czwartego kwartału tragiczne wręcz wyniki, przez co skala odniesienia jest nieco myląca.

Nadszarpnięte zaufanie

Rozczarowani, i to raczej mocno mogą za to się czuć akcjonariusze warszawskiego Softbanku. Zaprezentowane przez integratora rezultaty zdecydowanie odbiegają od oczekiwań rynku. Na koniec września wynik netto spółki zamknął się kwotą 32,0 mln zł, co w porównaniu z pierwszym półroczem oznacza wzrost o 67 proc. Odnosząc jednak ten wynik do rezultatów z analogicznego okresu ubiegłego roku zysk nie przedstawia się tak pozytywnie, gdyż 12 miesięcy wcześniej jego wartość osiągnęła poziom ponad 45 mln zł. W przypadku Softbanku zastanawiający jest szczególnie spadek przychodów, które były niższe o blisko 10 proc. O ile spadek zysku wynikać może podobnie jak w przypadku innych firm ze zrostu konkurencji na rynku i idącym za tym spadkiem marż, o tyle mniejsza wartość przychodów może być efektem problemów z pozyskaniem dużych kontraktów. Przewidując problemy z realizacją prognozy zakładającej tegoroczny zysk netto na poziomie 59 mln zł spółka w ostatnich dniach zdecydowała się na korektę szacunków, obniżając oczekiwaną wartość zysku do 48 mln zł (o 8 proc. mniej niż w 1999 r.)

Trudno natomiast mówić o rozczarowaniu w przypadku Optimusa. Ten ostatni przedstawiciel "wielkiej czwórki" przyzwyczaił rynek do tego, że jego wyniki nie prezentują się zbyt okazale, chociaż trzeba pamiętać, że ponoszone straty to głównie efekt wysokich nakładów inwestycyjnych i kosztów restrukturyzacji. Firma w trzecim kwartale nie tylko nie poprawiła swojego wyniku netto, ale co gorsze, zwiększyła wcześniejszą stratę. Po pierwszym półroczu 2000 r. Optimus ponosił strat netto w kwocie 7,89 mln zł. Kolejne trzy miesiące zwiększyły jej wartość do niemal 19 mln zł. W tym samym czasie przychody nowosądeckiego przedsiębiorstwa wzrosły o ponad 11 proc. do 440,9 mln zł. Niepokoi w przypadku Optimusa szczególnie wielkość straty poniesionej na poziomie operacyjnym, która wyniosła 17,2 mln zł. Wbrew zapewnieniom spółki, jak na razie nie widać poprawy rentowności bezpośredniej działalności.

Nie popisał się też kandydat do dołączenia do wspomnianej powyżej czwórki firm, czyli ComArch. Spółka do niedawna postrzegana za najdynamczniej rozwijający się podmiot na rynku zupełnie straciła w tym roku impet, efektem czego są zarówno bardzo słabe wyniki finansowe, jak i co za tym idzie obniżone prognozy.

Średnie średniaki

W miarę dobrze radzili sobie średniacy branży. Jednak i wśród tych firm znalazły się firmy, które miały problemy z realizacją oczekiwań rynku. Chodzi przede wszystkim o Ster-Projekt. Trzeba jednak pamiętać, że firma konsekwentnie reorganizuje grupę kapitałową, co wiąże się z koniecznością tworzenia wysokich rezerw. Spółka osiągnęła po trzech kwartałach przychody wysokości 95 mln zł i poniosła stratę netto w kwocie 4 mln zł. Zdaniem zarządu, ostatni kwartał przyniesie zauważalną poprawę, w konsekwencji czego, sprzedaż spółki m a osiągnąć pułap 200 mln zł.

Nie powiodło się też MacroSoftowi, w przypadku którego przychody wzrosły w porównaniu z ubiegłym rokiem o 30 proc., niemniej jednak, zysk netto spadł z 2,25 do 0,13 mln zł.

Z kolei dosyć dobrze wypadł Techmex, który niedawno z uwagi na nienajlepszą koniunkturę na giełdowym parkiecie zdecydował się przełożyć emisję swoich akcji. Gdyby jednak strategia inwestycyjna opierała się wyłącznie na wynikach finansowych, powodzenie emisji akcji byłoby w przypadku tej spółki zagwarantowane. Na koniec września 2000 r. przychody firmy wyniosły blisko 411,7 mln zł, podczas gdy dwanaście miesięcy wcześniej było to 285,6 mln zł. Skok jakościowy jest więc znaczący. Równie imponująco przedstawia się wynik netto, który w porównaniu z zeszłym rokiem wzrósł o 79 proc. osiągając poziom 6,34 mln zł.

Inwestorzy też nie mają co narzekać na rezultaty działalności STGroup i Computer Service Support. Obie firmy zanotowały wzrost sprzedaży. Nieco odmiennie wygląda za to sprawa z zyskami. Chociaż firmy osiągnęły dodatnie wartości w tej pozycji, to jednak w przypadku CSS zarówno zysk operacyjny, jak i netto były zdecydowanie niższe niż przed rokiem. Odnosząc się wyłącznie do wyników trzeciego kwartału, także rezultaty STGroup nie są w pełni satysfakcjonujące. Na szczęście w ujęciu narastającym nie widać osłabienia tempa wzrostu w okresie lipiec-wrzesień 2000, który zgodnie z przyjętą przez spółkę metodologią, był jej pierwszym kwartałem roku obrachunkowego.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: wyniki finansowe | firmy | inwestorzy | problemy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »