Jakubiak: Przejmowanie SKOK-ów przez banki jest najbardziej korzystne
- Nie można wykluczyć przejmowania kolejnych SKOK-ów przez banki, bo zaangażowanie banków w ich restrukturyzację powoduje najmniejsze koszty - mówi w wywiadzie przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak. Nie wyklucza też, że KNF może nie zatwierdzić tzw. zrzeszenia zintegrowanego banków spółdzielczych, jeśli te zdecydują się je stworzyć w zamiast tzw. IPS.
Jaka jest kondycja SKOK-ów? KNF kilka dni temu przyjęła dwie rekomendacje dla spółdzielczych kas: A-SKOK i B-SKOK. Pomoże to temu sektorowi?
Andrzej Jakubiak: - Wobec instytucji, które zajmują się działalnością depozytową i kredytowo-pożyczkową, z punktu widzenia regulacyjnego, to będzie korzystne. To będzie zupełnie nowa jakość w stosunku do tego, co było przed objęciem kas państwowym nadzorem.
A jak same SKOK-i oceniły te rekomendacje?
- Trudno jest kontestować zupełne oczywistości. Że trzeba badać zdolność kredytową, albo że nie można wspierać tych, którzy są bez tej zdolności. To jest abecadło. W tych rekomendacjach nie odkrywamy żadnej Ameryki. Problem jest jednak w przeszłości. Jeśli panowie pytają, czy te rekomendacje automatycznie uzdrowią sytuację, to ja odpowiadam, że nie uzdrowią.
A co może uzdrowić? Przejęcie kolejnej kasy przez bank? Ostatnio SKOK Wesoła została przejęta przez PKO BP.
- Mamy dzisiaj 50 kas. Z tego 25 oraz Kasa Krajowa jest w postępowaniu o ustanowienie zarządcy komisarycznego. Oznacza to, że w każdej z tych kas istnieje duży problem, jeśli chodzi o sytuację finansową, o zarządzanie. Wchodzi tam zarządca komisaryczny, dokonuje jeszcze raz oceny sytuacji finansowej, a później wdrażamy ścieżkę, przewidzianą w ustawie.
Czy w tym roku zaprosicie jeszcze jakieś banki do restrukturyzacji SKOK-ów?
- Nie wykluczam. Prowadzimy w tej sprawie normalną działalność nadzorczą. Niestety, w wielu przypadkach kasy stosują działania o charakterze obstrukcyjnym, grają na czas, byśmy nie mogli dojść do decyzji. Ale będziemy te decyzje podejmować. Najpierw decyzje o zarządcy komisarycznym, a potem dalej, aż do ostatecznego rozstrzygnięcia, co będzie z taką kasą. Preferujemy przy tym rozwiązania najmniej dolegliwe dla deponentów, którzy są jednocześnie właścicielami. A najmniej dolegliwe jest przejęcie przez innych. W samym systemie SKOK nie ma możliwości przejmowania istotnych kas przez inne. Będzie więc prawdopodobnie ścieżka przejmowania przez banki. Oby tylko w systemie bankowym znajdowali się chętni. Jeśli ich nie będzie, wiemy co dalej.
Co dalej?
- Jest przewidziana procedura w artykule 74k ustawy o SKOK-ach (dotyczy upadłości kas - PAP). Nie można utrzymywać podmiotu niewypłacalnego, bez jakiejkolwiek perspektywy rozwiązania problemu.
Kiedy współczynnik wypłacalności całego sektora może osiągnąć minima?
- Te działania, które podejmuje się wewnątrz samego sektora - udziały nadobowiązkowe, pożyczki podporządkowane - w większości przypadków są niewystarczające. To wsparcie jest zbyt niskie. Pieniądze systemu są nadal w Luksemburgu, a nie mamy żadnej informacji, żeby wróciły. Nie mamy też żadnej informacji na temat tego, że poza sprzedażą akcji TFI SKOK doszło do sprzedaży jakiegokolwiek innego podmiotu w ramach sektora. Poza tym pieniądz zmienia wartość w czasie. Udzielenie takiej pomocy np. w 2013 roku miałoby inne znaczenie, niż udzielenie jej dopiero teraz. Np. SKOK Wesoła - ma dziś około 600 mln depozytów, a brakuje jej około 300 mln aktywów na zaspokojenie zobowiązań.
Ale została przejęta przez PKO BP.
- Co to znaczy, że została przejęta? To znaczy, że ktoś za to zapłacił. Przede wszystkim zapłaciło państwo przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. W całej dyskusji o SKOK-ach trzeba właśnie to widzieć, że płacą podatnicy.
Będą jakieś kolejne rekomendacje KNF dla sektora SKOK?
- Planujemy do końca roku jeszcze jedną, dotyczącą rachunkowości. Potem, kierując się specyfiką SKOK-ów, chcemy przyjmować kolejne rekomendacje.
Jak pan ocenia współpracę z Kasą Krajową, choćby przy pracy nad rekomendacjami.
- Nie chodzi o to, czy ta współpraca jest dobra, czy zła. Ważne, by była merytoryczna.
Patologia tego systemu wynika z faktu, że nie był on przez lata nadzorowany przez państwo?
- Tak uważam.
Czy będzie jeszcze konieczność wykorzystania dalszych środków BFG dla SKOK-ów?
- Pewnie, że będzie.
Jeszcze w tym roku?
- Moim zdaniem, należy poszukiwać takich rozwiązań, by w tych przypadkach, w których nie jest możliwe utrzymanie dalszej działalności poprzez SKOK, klienci przechodzili płynnie w inne miejsca. Najgorszym i najdroższym rozwiązaniem jest wypłata środków gwarantowanych, chociaż nie można tego wykluczyć. Zaangażowanie w restrukturyzację banków to mniejszy koszt dla BFG. Ale to nie jest łatwy proces, bo banki nie biją się o SKOK-i.
Ale gdyby trzeba było wypłacać z BFG, będą już to mniejsze środki niż dotąd?
- SKOK-Wołomin, na który się nikt nie zgłosił, był drugą co do wielkości kasą. Te kasy, które pozostały teraz, mają już mniejsze kwoty depozytów, z wyjątkiem SKOK Stefczyka w którym jest połowa depozytów sektora.
Pokrewnym do SKOK sektorem są banki spółdzielcze, w sprawie których właśnie wchodzi w życie nowa ustawa. Ustanawia ona dwa nowe rodzaje zrzeszeń - IPS i tzw. zrzeszenia zintegrowane, ale KNF przychylnie patrzy tylko na IPS. Czy bankom, które stworzą zrzeszenia zintegrowane coś grozi?
- Dzisiaj jesteśmy na etapie takim, że na walnych zgromadzeniach obu grup banków spółdzielczych - BPS i SGB - zapadły decyzje o przystąpieniu do IPS. To są decyzje z zeszłego roku. Jeżeli większość banków spółdzielczych widzi swoją szansę w IPS, to wie dlaczego to robi. Ci, którzy krzyczą, że wolą zrzeszenia zintegrowane, moim zdaniem zachowują się w sposób niezwykle krótkowzroczny. IPS przede wszystkim rozwiązuje problemy banków spółdzielczych, jeśli chodzi o płynność. W innym układzie mogą się pojawić sytuacje, gdy banki te nie będą wypełniały norm związanych z płynnością. Wejście w zrzeszenie zintegrowane będzie miało negatywny wpływ na sytuację banków spółdzielczych.
Dlaczego?
- Bo trzeba będzie spełniać dodatkowe wymogi kapitałowe, a to będzie oznaczać, że część banków nie będzie spełniała tych wymogów. Trzeba będzie robić rezerwy na lokaty. Zrzeszenie zintegrowane nie daje nic, a tylko same kłopoty. IPS powoduje, że w ciągu roku wynik finansowy może się poprawić o jakieś 200 mln złotych.
Dlaczego grupa BPS nie chce IPS?
- Tylko niektóre banki z grupy BPS preferują zrzeszanie zintegrowane. W tradycji polskiej "szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie". Wielu prezesów banków spółdzielczych uważa, że są w stanie dalej funkcjonować w dotychczasowym modelu. Tymczasem sektor bankowy tak szybko się dziś zmienia, że za chwilę te banki spółdzielcze będą miały kłopoty z utrzymaniem się na rynku. Przyszłość sektor spółdzielczy ma tylko wtedy, gdy będzie działać w systemie bardzo zintegrowanym, a to zapewnia tylko IPS. Ci, którzy zdają sobie z tego sprawę, są za IPS.
Pojawiły się sygnały, że KNF może nie zatwierdzić zrzeszenia zintegrowanego?
- Trudno mi się wypowiadać w sytuacji, gdy nie został jeszcze zakończony proces legislacyjny. Nie sądzę jednak, by komisja w jakimkolwiek składzie była gotowa zatwierdzić coś, co będzie stanowiło istotne ryzyko dla banków spółdzielczych. I mówimy tu o kwotach gwarantowanych depozytów wielokrotnie wyższych niż w wypadku systemu SKOK.
Ewentualna katastrofa części sektora banków spółdzielczych może mieć konsekwencje finansowe większe niż kłopoty SKOK-ów?
- Tak. Tam jest znacznie więcej depozytów. Sektor spółdzielczy to 7 proc. aktywów bankowych, a SKOK-i w najlepszym czasie to było ok. 1,5 proc. Sektor spółdzielczy jest jednym z ważniejszych sektorów. Gdyby powstały IPS, grupa BPS miałaby szóste miejsce na całym rynku bankowym, a SGB dziewiąte.
Czy ten sektor bankowości spółdzielczej mógłby być ośrodkiem konsolidacyjnym całego systemu bankowego?
- To jest zupełnie inna forma własności. To jest sektor, który sporo czasu musi poświęcić na zintegrowanie się z punktu widzenia zasad finansowania. Także z punktu widzenia produktowego i operacyjnego tam jest bardzo wiele do zrobienia.