Japonia boi się Stanów
Indeks Nikkei zniżkował w poniedziałek o 3,1 proc. po piątkowym 10-miesięcznym rekordzie, indeks szerokiego rynku Topix spadł o 2 proc. Dzisiejszy spadek to reakcja na niepewność odnośnie do perspektyw wzrostu w USA wyrażająca się spadającym indeksem zaufania konsumentów oraz wpadka eksportera części elektronicznych Kyocera, którego wyniki pogorszyły się wskutek wzrostu kursu jena do dolara i ceny akcji spadły o 3,5 proc. Walory Sony potaniały o 4,1 proc., papiery spółki Fanuc o 3,3 proc.
W II kwartale japońska gospodarka rosła 0,9 procent (kwartał do kwartału, analitycy spodziewali się 1-proc. zwyżki) po kolejnych czterech spadkowych kwartałach. Umocnił się jen (do dolara o 0,3 proc.), lecz to negatywnie odbiło się na sytuacji firm eksportujących. Ponieważ w Japonii to większość gospodarki - stąd spadki na poniedziałkowej sesji giełdowej w Tokio.
Japońscy ekonomiści nie wykluczają drugiego ataku recesji w swoim kraju jeśli gospodarka amerykańska szybko nie wyjdzie z kryzysu. Wzrost PKB w II kwartale był w Japonii intensywnie zasilany państwową pomocą i radość ze zwyżki musi być stonowana - tamtejsza gospodarka nie wróciła jeszcze na tory stabilnego, samodzielnego rozwoju.
Krzysztof Mrówka