Kandydaci na tron Orlenu

Z ośmiu kandydatów na stanowisko prezesa największej polskiej firmy paliwowej wykrystalizowała się w końcu dwójka liderów. Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos, i Janusz Wiśniewski, wiceprezes PKN Orlen, według naszych informacji, to najpoważniejsi kandydaci to objęcia fotela prezesa PKN Orlen, płockiego koncernu paliwowego.

Z ośmiu kandydatów na stanowisko prezesa największej polskiej firmy paliwowej wykrystalizowała się w końcu dwójka liderów. Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos, i Janusz Wiśniewski, wiceprezes PKN Orlen, według naszych informacji, to najpoważniejsi kandydaci to objęcia fotela prezesa PKN Orlen, płockiego koncernu paliwowego.

Obecnie liczą się już tylko dwie kandydatury - Pawła Olechnowicza i Janusza Wiśniewskiego.

Lista się kurczy

Paweł Olechnowicz jest prezesem konkurencyjnej wobec PKN Orlen firmy. To on był przeciwny wejściu płockiego koncernu do Rafinerii Gdańskiej, która obecnie stanowi trzon pomorskiej Grupy Lotos. I to budzi sporo wątpliwości wśród pracowników Orlenu, którzy niechętnie patrzą na tę kandydaturę. Czy prezes Lotosu byłby zainteresowany posadą szefa Orlenu?

- Jeżeli właściciel zaproponuje mi rozmowy o innym projekcie, to je podejmę - mówił Paweł Olechnowicz podczas wczorajszej konferencji prasowej Lotosu.

Reklama

Jednocześnie prezes Grupy Lotos powoli zmienia zdanie w sprawie związków z Orlenem. Teraz już nie wyklucza rozmów z PKN "o transakcji wiązanej w trakcie prywatyzacji spółki". Przypomnijmy, że Lotos będzie prywatyzowany przez GPW, a do debiutu dojdzie w I kwartale 2005 r.

Drugi kandydat, Janusz Wiśniewski, jest związany z Orlenem. Jako wiceprezes odpowiada w płockiej firmie za produkcję i handel hurtowy. Cieszy się opinią dobrego fachowca i twardego negocjatora. W spółce mówią, że dokładnie wie, "co płynie każdą rurą".

Giełda bez reakcji

Tymczasem rozpoczynają się prace komisji śledczej ds. Orlengate, czyli sprawy zatrzymania byłego prezesa Andrzeja Modrzejewskiego. Na szczęście inwestorzy giełdowi nie przejęli się specjalnie pomysłami Romana Giertycha, posła Ligi Polskich Rodzin. Zaproponował on mianowicie, by prokurator generalny zablokował 17,5 proc. akcji Orlenu, kontrolowanych przez państwową Naftę Polską do czasu zakończenia prac komisji. Poseł LPR argumentował, że chodzi mu o bezpieczeństwo energetyczne kraju. Ten pomysł nie zyskał powszechnej aprobaty.

- To nieporozumienie - stwierdził wczoraj w radiowej "Trójce" Konstanty Miodowicz, poseł Platformy Obywatelskiej, zaznaczając, że jest to jego prywatna opinia.

Podobnego zdania byli gracze giełdowi, który nie byli specjalnie skłonni do pozbywania się akcji PKN z powodu wypowiedzi szefa LPR. Kurs Orlenu wahał się wczoraj tuż poniżej 30 zł, czyli w pobliżu wartości z poprzedniej sesji.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »