Kolejna fala wezwań

Agros, Kruszwica, Elzab, Hydrobudowa Gdańsk to firmy, które mogą w najbliższym czasie zostać wycofane z notowań giełdowych.

Agros, Kruszwica, Elzab, Hydrobudowa Gdańsk to firmy, które mogą w najbliższym czasie zostać wycofane z notowań giełdowych.

Ich inwestorzy strategiczni postanowili wykorzystać dekoniunkturę i skupić akcje, ogłaszając wezwania. Kandydatów do wyjścia z GPW jest ciągle wielu.

W 2002 r. z giełdy zniknęło 19 spółek, a zadebiutowało tylko 5. Większość została wycofana (inne upadły lub się połączyły) przez inwestorów strategicznych, którzy uznali, że kontrolowane przez niech firmy nie będą przeprowadzać publicznych emisji akcji. Wskazywali też, że koszty utrzymania statusu spółki giełdowej przewyższają korzyści, a mała płynność papierów nie służy ich właściwej wycenie. Z tego powodu rynek opuściły m.in.: Animex, Morliny, Viscoplast, Delia, Exbud, Compensa, Stomil Bełchatów, Polar, AMS i Tele-Fonika Kable. Pod względem kurczenia się giełdy ubiegły rok był rekordowy. Dla porównania, od początku istnienia warszawskiego parkietu do końca 2001 r. z rynku zniknęły 22 firmy.

Reklama

Pierwsze miesiące 2003 r. wskazują na to, że w tym roku możemy mieć kolejną falę wezwań. Na ich ogłoszenie zdecydowali się w ostatnich dniach inwestorzy strategiczni Agrosu, Kruszwicy, Elzabu i Hydrobudowy Gdańsk. Posiadając po prawie 100% akcji, z pewnością zdecydują się na ich wycofanie z rynku - tak jak Skanska w przypadku GPRD, która ma już za sobą wezwanie. Ostatnie notowanie akcji budowlanej spółki odbędzie się za kilkanaście dni.

Niskie ceny

Do skupu akcji zachęcają niskie ceny. Na spadek notowań ma wpływ nie tylko słaba koniunktura na rynku, ale również mała płynność walorów spółek, które mają inwestora strategicznego. Odwracają się od nich fundusze inwestycyjne i emerytalne, a także spekulanci. Brak popytu na papiery, których w wolnym obrocie jest do kilku procent, nie sprzyja kursowi.

Skorzystał na tym m.in. Pernod Ricard, posiadający 98,5% kapitału Agrosu. Tydzień temu ogłosił wezwanie (zapisy będą przyjmowane do 4 kwietnia) na wszystkie walory pozostające poza jego kontrolą. Za papiery na okaziciela, znajdujące się w obrocie giełdowym, zaoferował 10 zł. W porównaniu ze średnim kursem za ostatnie 6 miesięcy płaci 25-proc. premię. Inwestorzy pamiętają jednak, że francuski inwestor w połowie 2001 r. w wezwaniu płacił po 41,5 zł za akcję. Pernod Ricard, nawet jeżeli nie skupi wszystkich akcji, to zrealizuje swój cel - wycofanie Agrosu z giełdy. Ma wystarczającą liczbę głosów, aby przyjąć na walnym uchwałę w tej sprawie (potrzeba 80%).

Z ceny, jaką w wezwaniu na akcje Kruszwicy, ogłoszonym na początku tego tygodnia, zaoferował Bunge Investment France, niezadowolenie wyrazili drobni inwestorzy. Ich zdaniem, 6 zł za walor firmy tłuszczowej, która ma za sobą restrukturyzację i przynosi zysk, to za mało. Przy znacznie gorszych fundamentach Cereol Holding (przejął go Bunge Investment) kupował walory w 1998 r. po 20,25 zł. Nie należy jednak oczekiwać, że inwestor kontrolujący ponad 81% kapitału i głosów na WZA Kruszwicy zdecyduje się na poprawienie oferty.

Nieznacznie wyższą cenę od średniego kursu za ostatnie pół roku zaoferował włoski inwestor Elzabu. Firma MWCR płaci w wezwaniu za akcje na okaziciela spółki z Zabrza po 7,85 zł. Znacznie więcej zaoferowała posiadaczom walorów imiennych uprzywilejowanych co do głosu - 27 zł. MWCR zapowiedział, że nie chce wycofać spółki z GPW przez najbliższe 3 lata. Zastrzegł jednak, że może to zrobić, jeżeli wystąpią "negatywne okoliczności", dotyczące giełdowej pozycji akcji Elzabu.

Na pewno rynek opuści Hydrobudowa Gdańsk. Wezwanie na jej akcje ogłosił NCC Polska (ma ponad 90% kapitału). Zaoferował 28,55 zł za papier. Inwestor zachował się fair. W wezwaniu ogłoszonym na 75% walorów w marcu 2001 r. płacił po 27 zł. Płynność akcji Hydrobudowy Gdańsk jest bardzo mała i od dłuższego czasu nie było na nich transakcji. Przed ogłoszeniem wezwania kurs wynosił ostatnio 17,8 zł.

Kto następny

LDC, kontrolujący ponad 98% akcji Drosedu, przeprowadził już wezwanie w związku z wycofaniem spółki z obrotu. Czeka tylko na zgodę Komisji. Zdaniem analityków, jego los mogą wkrótce podzielić m.in.: Rolimpex, Indykpol, Grajewo i Polifarb Cieszyn-Wrocław.

Inwestorzy, którzy chcą wyprowadzić spółkę z GPW, są zobowiązani do ogłoszenia wezwania w celu umożliwienia drobnym akcjonariuszom odsprzedaży walorów. Muszą zaoferować cenę nie niższą niż średni kurs z ostatnich 6 miesięcy przed wezwaniem i nie niższą od tej, jaką płacili za akcje w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Prawo nie nakazuje im, aby po wyjściu firmy z giełdy musieli później kupować papiery po jakiejś konkretnej cenie. Większość inwestorów zobowiązuje się jednak, że będzie przez pewien czas (np. przez 6 miesięcy) płacić za walory taką samą cenę, jak w ostatnim wezwaniu.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: wezwanie | wezwania | Hydrobudowa | Gdańsk | GPW | giełdy | inwestorzy | Kruszwica | firmy | fala
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »