Koniec hossy na rynku obligacji skarbowych?

Mimo słów Bena Bernanke, że amerykańska gospodarka w dalszym ciągu potrzebuje niskich stóp procentowych, rentowność 10-letnich obligacji podniosła się wczoraj w USA do najwyższego poziomu od czerwca 2009 r.

Mimo słów Bena Bernanke, że amerykańska gospodarka w dalszym ciągu potrzebuje niskich stóp procentowych, rentowność 10-letnich obligacji podniosła się wczoraj w USA do najwyższego poziomu od czerwca 2009 r.

Sięgnęła 3,89%. To stworzyło wymowny kontekst dla słów Billa Grossa, szefa Pimco, największego na świecie funduszu obligacji, który mówił, że trwająca przez ostatnie 30 lat hossa na rynku papierów skarbowych dobiega końca. Przesłanką do takiego stwierdzenia jest nadmierne zadłużanie się największych gospodarek, mogące prowadzić do inflacji.

Potwierdzenia słuszności swoich racji Gross upatruje w zwyżce realnej rentowności obligacji, czyli uwzględniającej zmiany cen w gospodarce. W przypadku 10-latek zwiększyła się do 1,71% z 1,12% na koniec 2009 r. Zachowanie rentowności długoterminowych obligacji ma kluczowe znaczenie z punktu widzenia kosztu kredytów hipotecznych i w tym względzie odbudowywania się koniunktury na rynku nieruchomości.

Reklama

Nasz rynek akcji wspiął się wczoraj do nowego tegorocznego szczytu, ale notowania w Ameryce zakończyły się nieoczekiwanie zniżką. Pogorszenie nastrojów na światowych parkietach stwarza presję na cofnięcie się naszych indeksów. Specyfiką wczorajszego dnia była słabość segmentu małych spółek i siła blue chips. To odwrócenie tendencji z poprzednich tygodni, kiedy to ta pierwsza grupa firm wypadała znacznie lepiej. To wskazuje na ponowny wzrost znaczenia koniunktury na globalnych giełdach dla zachowania polskiego rynku akcji.

ZWRÓĆ UWAGĘ:

Wzrost dochodowości długoterminowych obligacji w Ameryce obniża atrakcyjność wycen tamtejszych akcji

Zmieniają się relacje między zachowaniem małych i dużych spółek na naszym parkiecie, gdzie w ostatnich dniach inwestorzy wykazują większe zainteresowanie papierami blue chips (to bardziej uzależnia nas od koniunktury na zagranicznych parkietach)

Rynki nieruchomości

Na naszym rynku coraz wyraźniej widać efekty załamania aktywności na rynku mieszkaniowym w poprzednich miesiącach. W lutym liczba mieszkań w budowie spadła do 659,6 tys. wobec 663,1 tys. w styczniu i 667,8 tys. w lutym 2009 r. Do użytkowania oddano przez 2 miesiące tego roku 8,2 tys. mieszkań przeznaczonych na sprzedaż lub wynajem, co przełożyło się na 583 tys.m2 powierzchni użytkowej. Rok wcześniej o tej porze oddanych do użytkowania było ponad 13 tys. mieszkań (856 tys. m2).

Jednocześnie jednak spada liczba pozwoleń na budowę oraz rozpoczętych inwestycji. Przypomnijmy, że w 2009 r. rozpoczęto budowę niecałych 143 tys. mieszkań wobec blisko 175 tys. rok wcześniej.

W kontekście nadziei wiązanych w USA z programem modyfikacji spłat kredytów hipotecznych niepokojąco wyglądają dane o tym, że ponad połowa z tych, którzy skorzystali z takiego rozwiązania w I kwartale 2009 r. po 9 miesiącach na nowo nie regulują terminowo zobowiązań.

Katarzyna Siwek

Home Broker
Dowiedz się więcej na temat: rynek obligacji | hossa na rynku | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »