Koniec łatwych zysków
W ciągu ostatnich kilku lat giełda dostarczała Polakom bardzo dobrych możliwości inwestycyjnych. Tak naprawdę wystarczało kupić akcje losowo wybranych spółek lub - jeszcze lepiej - nabyć fundusze akcji i obserwować rosnące zyski - kilkadziesiąt procent w skali roku.
Miniony rok dał inwestorom wiele do myślenia. Choć główny indeks warszawskiej giełdy kończy rok na plusie (WIG20 zyskuje ponad 5%, mWIG40 ponad 6%, zaś sWIG80 ponad 10%), jasnym staje się, że czasy łatwych i oczywistych zysków z zakupów akcji czy jednostek udziału w towarzystwach funduszy inwestycyjnych się skończyły. Szczególnie druga połowa roku była mocnym testem nerwów dla inwestorów, kiedy kłopoty na (głównie) amerykańskim rynku kredytów hipotecznych i związane z tym straty największych instytucji finansowych zaserwowały nam kilka sesji, podczas których nastroje były już na granicy paniki. Co prawda, dobry wzrost gospodarczy w trzecim kwartale w USA oraz znakomite wyniki spółek technologicznych, póki co, ochroniły nas przed bessą, ale nieustający niepokój w sektorze finansowym każe zastanowić się czy najgorsze nie jest jeszcze przed nami.
Przyszły rok niesie wiele niepewności. Nawet, jeśli nie sprawdzą się pesymistyczne prognozy mówiące o recesji w amerykańskiej gospodarce, podstawowym scenariuszem dla światowych giełd jest trend boczny przy znacznej zmienności, a niewykluczona jest też dłuższa korekta. Wynika to z faktu, iż banki centralne wobec rosnącej inflacji nie będą mogły istotnie obniżać stóp procentowych mimo spowolnienia gospodarczego.
W takim układzie trudno oczekiwać odmiennego trendu na GPW, zwłaszcza, że warszawska giełda ciągle pozostaje rynkiem podwyższonego ryzyka. Choć przyszły rok w polskiej gospodarce również będzie niezły, wzrost gospodarczy powyżej 5% jest już w cenach akcji. W cenach jest także dwucyfrowy wzrost wyniku finansowego w spółkach giełdowych. Oznacza to, że trudno będzie zaskoczyć inwestorów w sposób pozytywny. Należy poważnie rozważyć scenariusz, w którym spowolnienie wzrostu będzie następować razem ze wzrostem presji inflacyjnej, co ograniczy pole manewru bankierom centralnym. Ewentualne odbicie mogłoby zatem nastąpić dopiero w drugiej połowie roku.
Jak więc inwestować w czasach zwiększonej niepewności, kiedy nie krystalizuje się konkretny trend?
Dla amatorów akcji wagi nabierze analiza fundamentalna, która pozwoli wyselekcjonować spółki o mocnych fundamentach, odporne na dekoniunkturę, a wręcz te, które mogą skorzystać na spowolnieniu gospodarczym. Jednak nawet bardzo dobre spółki będą tracić w okresie globalnej dekoniunktury. W związku z tym nieodzowne jest zapewnienie sobie możliwości zajmowania krótkich pozycji na instrumentach akcyjnych. Dobrą strategią dla przykładu może być długoterminowa inwestycja w akcje mocnych fundamentalnie spółek i jednoczesne zajmowanie krótkich pozycji na kontraktach na WIG20 w okresie, kiedy oczekujemy spadków na giełdach. Strategia ta pozwoli nam dodatkowo zaoszczędzić na prowizjach oraz jest niewrażliwa na ryzyko płynności mniejszych spółek.
Będąc przy rynkach akcji nie sposób nie wspomnieć o parkietach dalekiego wschodu, które w minionym roku dały zarobić nawet 100%. Należy jednak być ostrożnym w odniesieniu do inwestowania na tych rynkach. Mimo ok. 20% korekty z rekordowych poziomów chińskie akcje pozostają bardzo drogie, a perspektywy chińskiej gospodarki w drugim półroczu 2008 wcale nie są takie pewne. Może ona odczuć bowiem brak siły napędzającej, jaką obecnie jest nadchodząca olimpiada w Pekinie.
Szare barwy
Nadchodzący rok zatem rysuje się raczej w szarych barwach, a sytuację uratować mogą chyba jedynie globalne spółki, o ile będą w stanie przystosować się do nowych, trudniejszych warunków.
Przemysław Kwiecień
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.
Przemyslaw.kwiecien@xtb.pl