KPWiG przygląda się ofercie PGNiG

Przydział akcji PGNiG mógł naruszyć normy etyki. Czy Jan Kuźma, szef BDM PKO BP, jego biuro i Marek Kossowski, prezes PGNiG, wykorzystali poufne informacje? Sprawę bada KPWiG.

Przydział akcji PGNiG mógł naruszyć normy etyki. Czy Jan Kuźma, szef BDM PKO BP, jego biuro i Marek Kossowski, prezes PGNiG, wykorzystali poufne informacje? Sprawę bada KPWiG.

Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (KPWiG) nie wyklucza, że w trakcie niedawnej oferty publicznej PGNiG doszło do wykorzystania poufnych informacji. Wczoraj informowaliśmy, jakie podmioty otrzymały najwięcej akcji PGNiG, a co za tym idzie - kto najbardziej skorzystał na udanej prywatyzacji.

Cenna wskazówka

Część czytelników, którzy także wzięli udział w ofercie, zwróciła nam uwagę, że wymienieni przez nas akcjonariusze indywidualni kupili zdecydowanie więcej akcji, niż to wprost wynikało z treści prospektu emisyjnego. Zapis można było złożyć na maksymalnie 200 tys. akcji, co oznaczało, że po redukcji otrzymywało się 14 724 papiery. Tymczasem na liście subskrybentów jest co najmniej kilkanaście osób, które kupiły zdecydowanie więcej akcji (nawet ponad 1 mln sztuk). Jak to możliwe?

Reklama

- Sytuacja, w której inwestorzy objęli dużą ilość akcji, jest możliwa, bo na te akcje zapisywał się ich asset (dom maklerski) w transzy inwestorów instytucjonalnych, a później przydzielał papiery swoim klientom - wyjaśnia Łukasz Dajnowicz, rzecznik KPWiG.

To cenna podpowiedź dla inwestorów z zasobniejszym portfelem, którzy w kolejnych prywatyzacjach będą chcieli zakupić więcej papierów.

Trzeba to sprawdzić

Na tym jednak nie kończą się kontrowersje z przydziałem akcji.

- Ważny jest wątek inwestycji pana Jana Kuźmy (szefa BDM PKO BP, który kupił 129 183 akcje - red.), którymi KPWiG zajmuje się "od strony etycznej".

Sprawę trzeba dokładnie wyjaśnić, bo może tu występować klasyczny konflikt interesów - nie można kupować akcji, jeśli miało się dostęp do informacji poufnych dotyczących tych walorów. Sprawę badamy, trwa analiza umów zarządzania portfelami zawieranych przez BDM i analiza wewnętrznych regulacji BDM - dodaje Łukasz Dajnowicz.

Analogicznie wygląda sytuacja w przypadku Marka Kossowskiego, prezesa PGNiG, który w transzy inwestorów instytucjonalnych kupił 33 557 akcji oraz innych członków zarządu. Z naszych informacji wynika, że on korzystał z usług asset management oferującego.

- Nie widzę konfliktu interesów. Nie ja przydzielałem akcje, tylko zarząd z rekomendacji rady nadzorczej. To normalny tryb korporacyjny - mówi prezes Kossowski.

Szef BDM PKO BP był dla nas wczoraj nieuchwytny. Chcieliśmy zapytać go także o akcje, które otrzymał kierowany przez niego dom maklerski. Jego klienci dostali do podziału 8 004 700 walorów. Tymczasem są biura, które zostały odesłane z kwitkiem (Beskidzki DM) lub ich redukcja wyniosła niemal 100 proc. (IDM).

- Mogę tylko potwierdzić, że tym także się zajmujemy - mówi Łukasz Dajnowicz.

Biura maklerskie, które nie dostały w ogóle akcji, oraz te, którym przydzielono znikome transze walorów PGNiG, nie mają jednak solidnych podstaw do protestów. Przydział akcji w transzy inwestorów instytucjonalnych był bowiem uznaniowy. Czyli chodzi o etykę?

- O etykę na pewno, a w niektórych przypadkach także o coś więcej, np. wykorzystywanie informacji poufnej. Daleki jednak jestem od rzucania oskarżeń. Trzeba to dokładnie sprawdzić - zastrzega rzecznik KPWiG. Kontrola w BDM PKO BP trwa już dwa tygodnie.

Marcin Goralewski

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: PKO BP SA | Kossowski | Marek | Łukasz | PGNiG
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »