Kurs Orlenu najwyżej od miesiąca. Efekt odwołania Daniela Obajtka?
Prezes Orlenu Daniel Obajtek został odwołany z funkcji - ta wiadomość spadła na rynek niczym grom z jasnego nieba 1 lutego przed południem. Oczywiście, wszyscy spodziewali się, że kadrowa miotła po zmianie władzy w Polsce wymiecie także szefa Orlenu - ale miało się to stać najwcześniej po zmianie składu rady nadzorczej koncernu, do czego miało dojść podczas Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia akcjonariuszy dopiero 6 lutego. Tymczasem Daniel Obajtek oddał się do dyspozycji obecnego nadzoru - i z upływem dnia 5 lutego przestanie być prezesem. Kurs akcji paliwowej spółki na GPW zareagował na ten fakt wzrostem.
Tuż po godzinie 9:00, czyli po otwarciu notowań na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, za jedną akcję Orlenu płacono 62 zł i 23 gr. O godzinie 11:00, czyli tuż po tym, jak wiadomość o odwołaniu Daniela Obajtka dotarła na rynek poprzez komunikat giełdowy wydany przez samą spółkę, jedna akcja paliwowego koncernu kosztowała już 64 zł i 96 gr. Po czterdziestu minutach cena przebiła już poziom 65 zł, a przed godziną 13:00 walory płockiej spółki zwyżkowały o 3,62 proc. do poziomu 64 zł 93 gr.
Na zamknięciu, o godz. 17:00, za jedną akcję Orlenu trzeba było zapłacić 65,55 zł. To najwyżej od 28 grudnia 2023 roku, kiedy kurs akcji Orlenu wynosił 66,11 zł.
W środę 31 stycznia na zamknięciu notowań na GPW cena akcji Orlenu wynosiła 62 zł i 66 gr, a poranny handel w czwartek rozpoczął się od poziomu 62 zł i 45 gr. W ciągu dnia kurs akcji Orlenu zyskał 4,61 procent.
Na tle całego indeksu WIG20, skupiającego 20 spółek z GPW o największej kapitalizacji, a więc i Orlen, płocka spółka radzi sobie zatem zdecydowanie lepiej - WIG20 około 13:00 zyskiwał 0,9 proc. Sesję zakończył ze wzrostem 1,15 procent.
Fakt odwołania Daniela Obajtka jest żywo komentowany w mediach społecznościowych - a komentujący podkreślają m.in. właśnie to, jak na tę informację zareagowali giełdowi inwestorzy. Do sprawy odniósł się między innymi premier Donald Tusk przebywający z wizytą w Brukseli. "O tym co znaczy zmiana w Orlenie najlepiej mówi dzisiejsza aktywność na giełdzie - to bardzo trafna ocena. To nie sztuka przy pomocy politycznej opieki rządu zbudować taką pseudo potęgę - to nie ma nic wspólnego z sukcesem gospodarczym. Przy pomocy państwa doklejono poprzez fuzję Lotos, zakupiono gazety i firmy energetyczne. To nie znaczy, że mieliśmy do czynienia z utalentowanym menedżerem" - wskazał premier, jak podała w mediach społecznościowych jego kancelaria.