Łańcuszki Handlowego

Wyjątkowo dziwne serie zleceń o minimalnej wielkości wysyłane są od kilku tygodni z DM Banku Handlowego. Chociaż nie mają one znamion manipulacji, skutecznie "psują" rynek poprzez rozproszenie zleceń znajdujących się po jego drugiej stronie.

Wyjątkowo dziwne serie zleceń o minimalnej wielkości wysyłane są od kilku tygodni z DM Banku Handlowego. Chociaż nie mają one znamion manipulacji, skutecznie "psują" rynek poprzez rozproszenie zleceń znajdujących się po jego drugiej stronie.

Według ustaleń PARKIETU, ciągi zleceń obejmujących o 1, 10 lub 100 akcji zaczęły się pojawiać w połowie kwietnia. Ich szczególne nasilenie miało miejsce w maju oraz I dekadzie czerwca. Przez cały ten czas nietypowe serie zleceń dotyczyły papierów najbardziej płynnych spółek, tzn. TP SA, PKN ORLEN, Pekao SA, BRE Banku i Orbisu. Następnie zlecenia ustały, z wyjątkiem walorów tej ostatniej spółki. Wszystkie "łańcuszki" wychodziły tylko z jednego podmiotu maklerskiego, połączonego Citibrokerage i COK Banku Handlowego, czyli obecnie DM Banku Handlowego. W niektórych dniach stanowiły nawet około dwóch trzecich lub więcej wszystkich zleceń pochodzących z tego biura. Najbardziej zastanawiające jest jednak to, że ceny w ofertach zupełnie nie odbiegały od poziomów rynkowych.

Reklama

Sprawa jest na tyle poważna i delikatna, że wszyscy praktycznie rozmówcy PARKIETU unikają oficjalnych wypowiedzi na ten temat.

Jarosław H. Kozłowski, wiceprzewodniczący Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, przyznaje jednak, iż reprezentowana przez niego instytucja już zainteresowała się zleceniami wychodzącymi z DM BH. - Sytuacja jest nietypowa i cały czas ją analizujemy. Sprawa nie jest jeszcze zamknięta, ponieważ chcemy sprawdzić, czy nie mamy tu do czynienia z naruszeniem interesów inwestorów - stwierdza wiceprzewodniczący Komisji w rozmowie z PARKIETEM. Od strony formalnoprawnej nie ma bowiem mowy (w każdym razie dotychczas tego nie ustalono) o naruszeniu przepisów prawa. Wystawianie zleceń po cenie rynkowej nie jest przecież w żaden sposób zabronione, nie mamy więc do czynienia z manipulowaniem kursem papierów. Działanie takie wydaje się jednak nie mieć uzasadnienia ekonomicznego i to właśnie jest w nich najdziwniejsze.

Ludwik Sobolewski, wiceprezes Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, nie potwierdza ani nie zaprzecza, czy zaobserwował on podobne "łańcuszki", lecz mówi, iż jeśli faktycznie miałyby one miejsce, byłby to powód do zmartwień i niepokoju. - Niewątpliwie takie serie drobnych zleceń przyczyniają się do wysokiego rozdrobnienia transakcji, co po uruchomieniu nowego systemu giełdowego Warset jest główną bolączką naszego rynku - dodaje L. Sobolewski, który informuje jednocześnie, iż przeciętnie tak drobne zlecenia mają kilkunastoprocentowy udział w ogólnej liczbie zleceń.

Przyczyn tego postępowania nie chce precyzyjnie wyjaśnić Piotr Habiera, prezes zarządu DM Banku Handlowego. - Wynika to ze specyfiki klienta, dla którego wykonujemy operacje. Po prostu nie widzimy innej możliwości, jak zakończyć pewne zlecenia właśnie w ten sposób - stwierdza prezes Habiera. Dodaje, iż czasem takie niekonwencjonalne działania są po prostu konieczne. Nie zdradza jednak, o jaką grupę klientów chodzi, lecz - jak wynika z informacji PARKIETU - broker występuje w tym przypadku wyłącznie jako pośrednik dla Banku Handlowego. Podmiot ten działa na zasadach banku depozytariusza i prowadzi rachunki dla największych uczestników rynku. Najprawdopodobniej więc dziwne operacje dotyczą kilku klientów typu fundusze inwestycyjne. Dokonują oni transakcji, które można określić mianem wyrównywania resztówek z większych operacji.

Nawet jeśli takie działania są konieczne, nie zmienia to faktu, iż od czasu do czasu na serię drobnych zleceń może natknąć się inwestor zupełnie nieświadomy tego procederu. O ile bowiem wszyscy przyzwyczaili się już do rozdrobnienia na rynku NFI, o tyle przy największych spółkach jest to pewne novum. Szczęście w nieszczęściu, że obroty na walorach wspomnianej piątki sięgają 75% obrotów całego warszawskiego rynku. Ten wysoki wskaźnik chroni zatem inwestorów przed natrafieniem na "łańcuszek" składający się ze zleceń obejmujących 1 akcję, lecz nie wyklucza takiej możliwości. A wówczas prowizja maklerska (jeśli nie ma się ustalonej opłaty liniowej lub broker nie przejmuje na siebie dodatkowych kosztów) zmienia się diametralnie. Jarosław H. Kozłowski zaleca jednak uważne przyglądanie się sytuacji na parkiecie, by we właściwym czasie wstrzymywać się z realizacją zlecenia, ewentualnie, by zwrócić się do swojego maklera z prośbą o omijanie tego typu "raf". - W przyjętym w Polsce systemie organizacji rynku istnieje przymus realizacji transakcji na parkiecie, zatem jest to jedyne wyjście, jakie można wskazać inwestorom. W innych krajach jest bowiem tak, że drobne pakiety od inwestorów odkupuje sam broker, by następnie wystawić je w jednej większej transakcji na rynek - mówi J. H. Kozłowski. Nie wiadomo jednak, co należy zrobić, gdy inwestorzy zauważą ustawiony w kolejce "łańcuszek" i nikt nie będzie chciał się zdecydować na jego "sprzątnięcie".

Komisja w tej dziwnej sytuacji właściwie nie może w żaden sposób interweniować. Nie ma przecież próby manipulacji, natomiast z wyciągnięciem jakichkolwiek wniosków, a może i konsekwencji, musi się wstrzymać do czasu, gdy okaże się, iż proceder jest ewidentnie szkodliwy dla rynku. Niemniej jednak na niektórych giełdach istnieją regulacje mówiące o tzw. fałszywym obrazie rynku czy też stwarzaniu pozorów zainteresowania (zwiększania obrotów), ewentualnie inwestorzy bezwzględnie stosują się do zasad dobrych obyczajów zabraniających takich praktyk. W przypadku nietypowych zleceń z DM Banku Handlowego zwiększanie wolumenu obrotu nie ma miejsca, ponieważ np. 1 tys. akcji zawsze pozostanie 1 tys. akcji, tyle tylko że sprzedanym w serii 100 transakcji. Inwestorom pozostaje mieć nadzieję, że na nie trafią.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: dziwne | one
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »