Lewica broni się w ubezpieczeniach
Kojarzony z lewicą zarząd PTU nie zwołał w terminie walnego, czego chciał największy akcjonariusz. Sprawa jest w sądzie.
Grupa Ciech, kontrolowana przez skarb państwa, jest największym akcjonariuszem Polskiego Towarzystwa Ubezpieczeń (PTU), dziewiątego pod względem przychodów zakładu ubezpieczeń majątkowych w Polsce. Poprzez dwie spółki zależne - Janikosodę i Sodę Mątwy - ma łącznie 45,4 proc. akcji ubezpieczyciela, dających 46,1 proc. głosów na walnym.
Sposób na buntowników
Na razie jednak obecny prawicowy zarząd giełdowej spółki kierowany przez Mirosława Kochalskiego ma ograniczony wpływ na ubezpieczeniowe aktywa.
Do tego stopnia, że nie jest w stanie wymienić swoich przedstawicieli w radzie nadzorczej PTU. Powód? Uchwały walnego wymagają trzech czwartych głosów, a grupa Ciech nawet z zaprzyjaźnionym Polskim Towarzystwem Reasekuracji (PTR) mają ich tylko 69,2 proc. Miesiąc temu na ostatnim nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu nie udało się nawet wybrać przewodniczącego, bo okoniem postawiła się powiązana z lewicą prywatna spółka Techwell. Skutek? W 8-osobowej radzie PTU koalicjanci mają tylko czterech ludzi, chociaż w ich rękach jest ponad dwie trzecie kapitału. Z Ciechem, choć jest jego przedstawicielem, nie chce współpracować szef nadzoru Ireneusz Sitarski, były wiceminister skarbu w rządzie Leszka Millera.
Teraz najwyraźniej "zbuntował się" także zarząd PTU. Wczoraj na wniosek Janikosody miało się odbyć kolejne nadzwyczajne walne, którego porządek obrad przewidywał zmiany w radzie nadzorczej. Nie odbyło się. Będzie wojna.
- W związku z tym, że zarząd PTU nie powiadomił nas o zwołaniu walnego w terminie, o który wnioskowaliśmy, nasi pełnomocnicy wystąpili do sądu, aby zwołał walne, a także wyznaczył przewodniczącego zgromadzenia - mówi Wojciech Wardacki, członek zarządu Ciechu. Violetta Grońska, rzeczniczka PTU, nie wyjaśniła, czemu zarząd nie zwołał walnego w terminie żądanym przez spółkę Ciechu.
Nowe rozdanie
Co ciekawe, zarząd zwołał walne dopiero na 22 listopada. - Stawimy się, choć nadal chcemy, aby walne zwołał też sąd - twierdzi członek zarządu Ciechu.
Porządek obrad nie pozostawia złudzeń. Janikosoda chce, aby walne ustaliło liczbę członków rady nadzorczej. Jej skład zostanie prawdopodobnie ograniczony do przedstawicieli głównych akcjonariuszy. Fotel w radzie straciłby więc Zbigniew Sobolewski.
- Jest za wcześnie, by to rozstrzygać - ucina Wojciech Wardacki.
Wkrótce potem skład nowej rady akcjonariusze mają ustalić w drodze głosowania grupami. - Nie mieliśmy innego wyjścia, skoro na poprzednim walnym mniejszościowy akcjonariusz nawet nie dopuścił do wyboru przewodniczącego zgromadzenia - wyjaśnia Wojciech Wardacki.
Z kim spółki zależne Ciechu utworzą grupy, nie chce ujawnić. Na pewno mogą liczyć na poparcie PTR. Głosy mogą zblokować również FSO oraz Stocznia Szczecińska Porta Holding w upadłości. Janikosoda chce również zmian w statucie PTU. Według naszych informacji, zgodnie z nową propozycją, uchwały miałyby zapadać, jeśli poprze je dwie trzecie głosów zarejestrowanych na walnym, a nie trzy czwarte, jak jest obecnie. - Bez komentarza - mówi Wojciech Wardacki.
Z naszych informacji wynika, że podjęto rozmowy z Techwellem o odkupieniu jego udziałów. Pieniądze miałby wyłożyć PTR (akcjonariusze mają prawo pierwokupu). Najwyraźniej negocjacje spaliły na panewce. Niewykluczone, że skłóceni udziałowcy siądą do rozmów.
- My sami nie jesteśmy zainteresowani zwiększaniem udziałów. Ale jeśli znalazłby się akcjonariusz, który odkupiłby akcje, nie będziemy protestować. Zależy nam rozwoju spółki i wzroście jej wartości - mówi enigmatycznie Wojciech Wardacki.
Ciech jeszcze za czasów poprzedniego zarządu rozpoczął poszukiwania kupca na pakiet PTU. Odzyskanie kontroli nad spółką na pewno podniosłoby jego wartość.
Tomasz Brzeziński