Lotos będzie dwa razy większy

Prezes Paweł Olechnowicz zapowiada podwojenie kapitalizacji do 13 mld zł. Pomogą kontrakty na morzach Północnym i Norweskim. O ile oczywiście wcześniej Lotosu nie połknie Orlen.

Kiedy w 2002 r. Paweł Olechnowicz obejmował stanowisko prezesa Grupy Lotos (wtedy jeszcze Rafinerii Gdańskiej), jej wartość rynkowa szacowana była na 800 mln zł. Trzy lata potem, gdy pomorska firma debiutowała na warszawskiej giełdzie, jej kapitalizacja wzrosła do 3,3 mld zł. Obecnie wynosi już 6,5 mld zł. Szef drugiej co do wielkości polskiej spółki paliwowej chce grać jednak o wiele więcej.

- Program budowy wzrostu wartości, który będzie realizowany w latach 2008-11, zakłada podwojenie obecnej kapitalizacji spółki - mówi Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos. Przy utrzymujących się wysokich cenach ropy naftowej największy potencjał wzrostu wartości spółki ukryty jest w rozwoju działalności wydobywczej. Prezes Olechnowicz nie wyklucza więc, że zamierzony dwukrotny wzrost kapitalizacji może się okazać większy. Wszystko zależy od realizacji przygotowywanej właśnie strategii Grupy Lotos w segmencie wydobywczym. Ma ona być gotowa do czerwca 2008 r.

Reklama

- Strategia nie tylko określi nasze plany, ale także pokaże nasze konkretne osiągnięcia. Obecnie koncentrujemy się na morzach Północnym i Norweskim. Prowadzimy zaawansowane rozmowy i zapewne już w czwartym kwartale roku będziemy mogli poinformować o ich wynikach. W grę wchodzi wejście z kilkunastoprocentowym pakietem do spółki wydobywającej ropę lub udział w projekcie wydobywczym - podkreśla Paweł Olechnowicz.

Ropa to jednak nie wszystko, co ma nakręcać wzrost wartości spółki.
- Pomoże rozpoczęty już Program Kompleksowego Rozwoju Technicznego, który ma przynieść zwiększenie przerobu ropy z 6 mln do 10 mln ton rocznie. W związku z tym wzrosną oczywiście przychody, a przy odpowiedniej rentowności także zyski. Przecież to buduje wartość - zapewnia szef Lotosu.

Pytanie tylko, czy firma będzie realizować te plany samodzielnie. PKN Orlen, największy jej konkurent, nie kryje chęci połączenia z Lotosem. Wszystko w rękach skarbu, który kontroluje obie spółki. Rząd ledwie kilka miesięcy temu przyjął "Politykę dla przemysłu naftowego w Polsce", która wyklucza taki scenariusz. Plany zawsze jednak mogą się zmienić, zwłaszcza w obliczu możliwej fuzji OMV z MOL. Szef Orlenu ma dobre kontakty z prezydentem Lechem Kaczyńskim jeszcze z okresu wspólnej pracy w NIK. Do pomysłu połączenia sił starał się przekonać Pawła Olechnowicza w ostatni czwartek. Nie bezowocnie?

- Zgadzam się wziąć udział w przygotowaniu analiz dotyczących fuzji. Jeśli przedstawiony w wyniku prac model udowodni, że połączenie firm odsunie od Orlenu groźbę wrogiego przejęcia przez Rosjan i dzięki temu wzrośnie bezpieczeństwo energetyczne Polski, to połączenie można realizować. Jeśli jednak analizy tego nie dowiodą, to najlepszy będzie samodzielny rozwój każdej spółki - podkreśla Paweł Olechnowicz.

Paweł Janas

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Paweł | Paweł Olechnowicz | lotos | plany | Orlen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »