Lotos - spółka dnia
W dalszym ciągu akcje Lotosu wypadają korzystnie zarówno na tle branżowego konkurenta - PKN Orlen, jak i całego rynku. W tym roku podrożały o ponad jedną czwartą, podczas gdy WIG20 zyskał 9,5%, a PKN 5,7%.
Blisko 100% od dołka
Przyczyn tak dobrego zachowania papierów Lotosu można upatrywać w tym, że spółka jest bardziej wrażliwa od płockiego rywala na zmiany cen ropy naftowej. Powodem są udziały w Petrobalticu, spółce wydobywającej ten surowiec. W ostatnich tygodniach obserwujemy wyraźny rozdźwięk pomiędzy notowaniami benzyny na światowych rynkach, które nie rosną w ślad za drożejącą ropą. To powoduje presję na marże Orlenu, którego koszty - nieco upraszczając - są powiązane z cenami ropy, natomiast dochody ustalane są w oparciu o ceny benzyny na świecie. Taka sytuacja mogła być jedną z przyczyn zmniejszenia zaangażowania w PKN-ie przez FMR Corp. i Fidelity International Limited.
Warto też przypomnieć, że wcześniejsza skala zwyżki papierów Lotosu była znacznie bardziej zbliżona do tempa poprawy wyników niż w przypadku PKN. W III kwartale papiery Lotosu podrożały o 44%, a zysk na akcję poprawił się o jedną czwartą. PKN zyskał w tym samym czasie jedną trzecią, a zysk na akcję zwiększył się jedynie o 5,2%.
Większą atrakcyjność walorów Lotosu sugerowało do tej pory porównanie podstawowych wskaźników wyceny. Jednak w pierwszych tygodniach tego roku różnice zatarły się. Wskaźnik C/WK dla obu firm ma taki sam poziom, a C/Z Lotosu jest tylko o 0,5 mniejszy niż PKN. W tej sytuacji wydaje się prawdopodobne, że dotarcie kursu Lotosu w okolice 58 zł, czyli poziomu o 100% oddalonego od historycznego dołka, skłoni sporą część inwestorów do realizacji zysków.
Krzysztof Stępień