Lubawa najdroższa

O 15%, do 54,9 zł, wzrósł wczoraj kurs Lubawy. To najwyższe notowania w historii spółki. Na najbliższym walnym zgromadzeniu akcjonariusze mają rozmawiać o podziale zysku za 2005 r. i nowych emisjach akcji.

O 15%, do 54,9 zł, wzrósł wczoraj kurs Lubawy. To najwyższe notowania w historii spółki. Na najbliższym walnym  zgromadzeniu akcjonariusze mają rozmawiać o podziale  zysku za 2005 r. i nowych emisjach akcji.

Lubawa od dawna ma zamiar przejąć drugą połowę udziałów w spółce Prymus (obecnie ma 50%) od Krzysztofa Moski (kontroluje 7% akcji giełdowej firmy). Dlatego chce wyemitować do 600 tys. akcji. Do połowy roku akcjonariusze mają zatwierdzać emisję. Jak się dowiedział PARKIET, Lubawa może zdecydować się na kolejne podwyższenie kapitału. W grę wchodzą nawet dwie emisje.

Z prawem poboru?

Krzysztof Moska, który po odsprzedaży Prymusa będzie największym akcjonariuszem Lubawy, zamierza na NWZA, które odbędzie się 9 lutego (ma m.in. dokonać zmian w radzie nadzorczej i zdecydować o splicie akcji w stosunku 1 do 10), zgłosić propozycję dwóch emisji akcji. Na razie akcjonariusz nie zdradza szczegółów planu. Jak powiedział, pierwsza emisja byłaby z prawem poboru i zostałaby przeprowadzona jeszcze przed wakacjami. - Jeżeli przeszłaby uchwała w sprawie podwyższenia kapitału, deklaruję zamiar objęcia akcji - mówi K. Moska. Jego zdaniem, druga emisja papierów mogłaby być przeprowadzona po wakacjach. Co o planach akcjonariusza sądzi prezes spółki? - Mamy iść w kierunku akwizycji. Potrzebna nam będzie gotówka. Nie zdołamy sfinansować planów ze środków własnych - podkreśla Witold Jesionowski, prezes Lubawy. - A skoro już mamy kupować, wolimy coś większego i zyskownego.

Reklama

Celem obu emisji jest pozyskanie środków pod akwizycje nowych zakładów. Pierwsza miałaby sfinansować zakup spółki (będącej w upadłości) z branży chemicznej, której nazwy Lubawa nie ujawnia. Wiadomo jednak, że na 8 lutego zaplanowano spotkanie w tej sprawie z syndykiem masy upadłościowej. Druga emisja miałaby sfinansować zakup akcji spółki uzupełniającej produkcję Lubawy. Jest to firma pracująca na potrzeby wojska. Giełdowa firma zajmuje się produkcją sprzętu logistycznego, turystycznego, specjalistycznego sprzętu chroniącego przed upadkiem z wysokości oraz wojskowego. - Chcemy zrobić z Lubawy swego rodzaju fundusz inwestycyjny. Zależy nam na pozyskiwaniu kolejnych inwestorów: prywatnych oraz instytucjonalnych. Zainteresowanie nami zgłosiło już zresztą kilka funduszy - mówi Krzysztof Fijałkowski, wiceprzewodniczący rady nadzorczej Lubawy i obecnie jej największy akcjonariusz (ma 14,52% walorów).

Dywidenda lub buy back

Zarząd spółki zaproponował, aby na lutowym NWZA w punkcie "wolne wnioski" akcjonariusze zadecydowali, co zrobić z rekordowym zyskiem za 2005 r. Według prognoz, grupa zarobiła 5,5 mln zł. Sam zarząd zasugerował przeznaczenie ponad 2 mln zł na wypłatę dywidendy (z zysku za 2004 r. wypłacono 1,5 mln zł). Część akcjonariuszy chciałby dywidendy dużo wyższej. K. Moska nie wyklucza zgłoszenia na walnym propozycji przeznaczenia na ten cel nawet 5 mln zł. - Taka propozycja może się pojawić. Ja zawsze byłem zwolennikiem nagradzania akcjonariuszy - zauważa K. Fijałkowski. Jeśli koncepcja wypłaty dywidendy nie zostanie zaakceptowana, zostanie zgłoszony inny wniosek - o umorzenie przez spółkę 100 tys. własnych akcji.

Jawa czy sen?

Plany Lubawy są śmiałe. Obejmują m.in. przejęcia innych spółek oraz poszerzenie działalności o deweloperkę. Ostatnio firma kupiła spory teren w centrum Iławy z myślą o wybudowaniu apartamentowców lub centrum handlowo-usługowego. Do końca marca Lubawa zamierza sprzedać działkę w Olsztynie. Jak się dowiedzieliśmy, transakcja ta, o wartości ponad 3 mln zł, powinna przynieść 1,5-2 mln zł zysku. Firma zależna Prymus prowadzi rozmowy dotyczące akwizycji z dwiema fabrykami chemicznymi: z Węgier i ze Słowacji. - Jeśli wszystkie te plany się powiodą, Lubawa będzie chciała zakończyć 2006 r. skonsolidowanym zyskiem netto w wysokości 10 mln zł - mówi K. Moska. Prezes zarządu W. Jesionowski na razie nie komentuje tych prognoz.

Anna Okuń

W objęciach hossy

Zachowanie akcji Lubawy na ostatnich sesjach potwierdza, że rynkiem rządzą emocje. Wykres kursu coraz bardziej zaczyna przypominać hiperbolę. Rosnąca zmienność ostrzega, że odwrócenie notowań może być bolesne.

Lubawa jest kolejną małą spółką, która wpadła w objęcie - szalejącej w segmencie najmniejszych przedsiębiorstw - hossy. Od początku roku notowania wzrosły już o 43%. W normalnych warunkach dałoby to firmie jedno z czołowych miejsc w rankingu miesięcznej stopy zwrotu. Tym razem jest jednak jeszcze 20 spółek, których akcje więcej zyskały na wartości. Rekordzista - Skotan - wzrósł od początku roku o ponad 200%.

Wczorajsza zwyżka przebiegała przy bardzo wysokim wolumenie. Właściciela zmieniło prawie 100 tys. akcji. Po raz ostatni więcej walorów (145 tys.) przewinęło się przez rynek w czerwcu 2005 roku. Wtedy zatrzymało to trend wzrostowy na trzy miesiące. Z drugiej strony, niemal równie duże obroty (88,5 tys. akcji), przy bardzo podobnej skali wzrostu na jednej z listopadowych sesji zeszłego roku, rynek zignorował. Po jednodniowej korekcie notowania wróciły do wzrostu. To tylko potwierdza, że pisanie o przyszłym zachowaniu akcji Lubawy jest w tej chwili loterią.

Tomasz Jóźwik

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: notowania | firma | emisja | dywidenda | najdroższa | Lubawa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »