Maksymalny pułap za PGNiG

Wszystko wskazuje na to, że Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zażąda 2,98 zł za każdą z 900 mln nowych akcji. To górna granica ustalonych wcześniej widełek.

Wszystko wskazuje na to, że Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zażąda 2,98 zł za każdą z 900 mln nowych akcji. To górna granica ustalonych wcześniej widełek.

Wczoraj zakończył się proces budowy księgi popytu (book-building) na akcje PGNiG. Łącznie do dużych graczy trafi przynajmniej 60% oferowanych papierów. Wieczorem, najpierw rada, a potem WZA (czyli minister skarbu) miały zatwierdzić cenę emisyjną. Widełki ustalono na 2,46-2,98 zł. Z sondy przeprowadzonej przez "Parkiet" wynika, że mimo dość wyśrubowanych oczekiwań firmy, zainteresowanie akcjami ze strony instytucji było duże (niektóre z nich zadeklarowały chęć objęcia całej puli). Z tego m.in. powodu przeważały opinie, że PGNiG zażąda za akcje po 2,98 zł (wyceny rynkowe wahały się od 2,38 zł do 2,99 zł). Według dyrektora jednego z dużych biur, choć górny próg opłacalności dla jego klientów wynosi 2,6 zł, cena może wynieść 2,8 zł.

Reklama

Ze względu na duży popyt, w transzy inwestorów indywidualnych redukcje sięgnęły najprawdopodobniej 90%. Zdaniem jednego z brokerów, jeśli chodzi o instytucje, preferowane będą fundusze emerytalne. Drugie w kolejce będą TFI, a tuż za nimi firmy asset management.

W jednej z instytucji pracujących przy ofercie dowiedzieliśmy się, że mimo ostatnich deklaracji opozycji (o nacjonalizacji części majątku PGNiG), oferta zakończy się sukcesem. Z jednym zastrzeżeniem: że inwestorzy instytucjonalni, choć co do zasady mają obowiązek wywiązania się z deklaracji złożonych w book-buildingu, w wyniku dalszych działań PO i PiS nie odstąpią od zakupu akcji PGNiG, powołując się na okoliczności, na które nie mają wpływu (siłę wyższą).

Ustalenie ceny emisyjnej na 2,98 zł oznaczać będzie, że PGNiG dostanie o około 1,2 mld zł więcej, niż wcześniej planowało. Marek Kossowski, prezes spółki, zapowiadał, że dzięki temu mniejsze będą potrzeby kredytowe firmy (plany inwestycyjne opiewają na 8,5 mld zł). I że część pieniędzy mogłaby pójść na realizację gazociągów Nabucco czy Sarmacja. Wczoraj w tej sprawie wypowiedział się również Jacek Socha, minister skarbu. Według niego, firma powinna precyzyjnie przedstawić plany wykorzystania ewentualnych "środków nadmiarowych", jeśli takie zostaną uzyskane z emisji. "Dodatkowe pieniądze można byłoby przeznaczyć np. na budowę terminalu gazu skroplonego czy dwóch gazociągów" - ocenił J. Socha.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: PGNiG | Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »