Mamy szanse na duże projekty

Polska stoi na szarym końcu listy krajów interesujących dla inwestorów związanych z ochroną zdrowia. Jest ostatnia szansa, żeby to zmienić.

Polska stoi na szarym końcu listy krajów interesujących dla inwestorów związanych z ochroną zdrowia. Jest ostatnia szansa, żeby to zmienić.

Dla inwestorów z sektora ochrony zdrowia Polska rysuje się jako kraj zbiurokratyzowany, bez zacięcia do zwiększania wydatków na badania i rozwój. Inwestycjom nie sprzyjają ani regulacje prawne, ani otoczenie polityczne - wynika z raportu przygotowanego przez firmę konsultingową Capgemini. Jesteśmy jednym z najgorzej ocenianych krajów Europy.

Ocena na trójkę

Wśród wziętych pod lupę 25 państw unijnych i trzech kandydujących (Turcja, Rumunia, Bułgaria) Polska pod względem spełniania kryteriów inwestorów tylko dziesięć razy uplasowała się wyżej niż w ostatniej dziesiątce. Autorzy raportu ocenili atrakcyjność krajów europejskich w czterech obszarach przemysłu ochrony zdrowia: biotechnologii, produkcji leków patentowych, generyków i preparatów OTC oraz w branży sprzętu medycznego.

Reklama

- Niestety, w każdej z tych dziedzin Polska znalazła się w grupie krajów najmniej branych pod uwagę przy potencjalnych inwestycjach. Z nowych krajów w UE lepiej oceniane są Czechy, Słowacja i Węgry, także Litwa i Łotwa, a nawet Bułgaria, jeśli chodzi o leki odtwórcze i OTC - mówi Zbigniew Tytko, starszy konsultant Capgemini Polska.

Ostatnia szansa

Najlepsze warunki dla inwestorów nadal mają Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Finlandia i inne kraje rozwinięte. Z raportu wynika jednak, że to ostatni dzwonek dla Polski, aby poprawić swój wizerunek w oczach inwestorów. Polska powoli staje się europejskim centrum badań klinicznych dla nowych leków. Zachęca do tego liczba ludności, mnogość dużych placówek ochrony zdrowia i niskie koszty personelu medycznego.

- Europejskie koncerny liczą, że w ten sposób zwiększą konkurencyjność wobec firm amerykańskich - wyjaśnia Zbigniew Tytko.

Wejście do Unii podnosi też nasze szanse na pozyskanie innych inwestycji, bo zrównuje wymagania gospodarcze i administracyjne, które musimy spełniać jako kraj członkowski.

- Ustawodawstwo UE daje też inwestorom gwarancję zachowania i respektowania praw patentowych. Z drugiej strony możemy zaoferować niższe koszty pracy i dobrych pracowników. Potrzebujemy bardziej przejrzystych przepisów i większych zachęt do inwestowania, np. w postaci ulg i zwolnień podatkowych. Im szybciej dostosujemy regulacje do norm unijnych tym większe mamy szanse na pozyskanie inwestorów. Inaczej nie wygramy konkurencji z Czechami i Węgrami - twierdzi Zbigniew Tytko.

Okres ten nie będzie trwał wiecznie. Po kilku latach obecności w Unii poziom życia, a tym samym koszty produkcji w nowych krajach członkowskich będą rosły.

- Spodziewam się, że po 2010 r. inwestorzy zaczną lokować produkcję leków generycznych w tańszej Azji i regionie Pacyfiku - dodaje konsultant Capgemini.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: zbigniew | zdrowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »