Menedżerowie-właściciele na GPW

Prezesi-właściciele spółek debiutujących ostatnio na GPW niechętnie rozstawali się z ich akcjami. I nieźle na tym wyszli.

Prezesi-właściciele spółek debiutujących ostatnio na GPW niechętnie rozstawali się z ich akcjami. I nieźle na tym wyszli.

Tworzenie wartości dla akcjonariuszy to główne zadanie dla menedżerów zarządzających giełdowymi spółkami. Różnie z tym bywa. Okazuje się jednak, że świetnie wywiązują się z tego prezesi i zarazem główni udziałowcy spółek, które debiutowały na GPW w latach 2004-05. Nic dziwnego - mieli w tym interes. Pomnażając pieniądze nowych akcjonariuszy spółki, dbali też o swój portfel. Dodatkowo sprzyjała im jeszcze znakomita koniunktura na rynku akcji.

Ranking ?PB? to świetny przykład dla właścicieli, którzy zwlekają jeszcze z wejściem na GPW. Ale nie tylko. To także sygnał dla inwestorów, którym menedżerom warto zaufać.

Reklama

W podwójnej roli

W ubiegłym roku sześciu menedżerów-właścicieli zdecydowało się na wejście na giełdę. To był strzał w dziesiątkę. Każdy z nich zarobił od kilku do kilkudziesięciu milionów na wzroście kursu akcji. Ale prawdziwymi krezusami stali się ci, którzy na giełdę weszli w 2004 r. Kilku prezesów-menedżerów liczy swoje zyski już w setkach milionów złotych. Stracili nieliczni. Przypadek?

- Raczej nie. Nam zależy na budowaniu wartości, poprawie wyników, a nie na tworzeniu kosztów. Takie podejście gwarantuje sukces - mówi Dariusz Miłek, prezes i główny udziałowiec CCC, lider rankingu ?PB?.

Prezesi i jednocześnie główni akcjonariusze, którzy zdążyli wejść na giełdę w 2004 r., zarobili fortunę. Tak jak Dariusz Miłek z CCC, którego portfel zwiększył się o ponad 625 mln zł w półtora roku. Dynamiczny wzrost wyceny CCC był efektem szybkiego rozwoju spółki, na który z kolei główny wpływ miał zarząd Dariusza Miłka. Ale po kiepskim marcu (sprzedaż firmy obuwniczej spadła o 6,6 proc.) pojawiło się pytanie, czy jej dalszy rozwój nie jest zagrożony.

- Nie ma obaw. W kwietniu spodziewamy się rekordowych wyników w sprzedaży detalicznej. W najbliższych trzech latach spółka ma potencjał do rozwoju w kraju. Później nie wykluczamy szerszego wyjścia za granicę. Rozważamy jednocześnie wejście w nowe branże - zaznacza Dariusz Miłek.

Wykorzystana szansa

Niewiele gorszym wynikiem niż Dariusz Miłek mogą pochwalić się Jerzy Wiśniewski z PBG i Stanisław Rosnowski z Elstar Oils.

- Nasze akcje nadal mają potencjał wzrostowy. Elstar w kolejnych latach powinien się rozwijać. To gwarantuje nam strategia wieloletniego rozwoju. Wiemy, jak ją realizować. Istotnym jej elementem są biopaliwa - podkreśla Stanisław Rosnowski, prezes i główny właściciel Elstar Oils.

Spółka, uruchamiając w tym roku zakład biopaliw, może docelowo osiągać z tego tytułu około 300 mln zł przychodów rocznie. W 2005 r. jej przychody zbliżyły się do 140 mln zł.

Na giełdzie świetnie zarobił też prezes PBG. Jerzy Wiśniewski, kontrolujący spółkę, potrzebował nieco ponad 20 miesięcy od debiutu, by zwiększyć wartość swojego pakietu akcji o ponad 500 mln zł.

W drodze na szczyt

Spółki, które zadebiutowały w 2005 r., nie mogą jeszcze się mierzyć z liderami z 2004 r. Potrzebują czasu, by udowodnić nowym inwestorom, że ich pieniądze nie poszły na marne. Ale dokonania menedżerów-właścicieli najlepszych z nich i tak są godne podziwu.

Akcje IDM zyskały na giełdzie 203 proc. Dzięki temu portfel Grzegorza Leszczyńskiego, prezesa i głównego akcjonariusza, zwiększył się o 26,4 mln zł.

- To idealne rozwiązanie, gdy prezes posiada znaczący pakiet akcji spółki. Zależy mu wówczas na pomnażaniu wartości firmy. Chcemy z roku na rok poprawiać wynik netto co najmniej o 40 proc. Aby się z tego wywiązać, przymierzamy się do kolejnych akwizycji - mówi Grzegorz Leszczyński, prezes IDM.

Akcje spółki Spray, którą zarządza Bogdan Paszkowski, zyskały 132 proc. Prezes, dzięki pakietowi 16 proc. akcji, mógł zyskać w ciągu siedmiu miesięcy ponad 3,4 mln zł.

Wśród ubiegłoroczych debiutantów najbardziej pomnożył swoją fortunę prezes Graala. Pakiet kontrolny posiadany przez Bogusława Kowalskiego zwiększył wartość o 74 mln zł. Prezes postawił na rozwój, co zwraca mu się z nawiązką.

- To dopiero początek. Mamy ambitne, ale jednocześnie realne cele. Mogę tylko zdradzić, że będą przejęcia i rozwój organiczny - przyznaje szef Graala.

Powody do zadowolenia może mieć także Dariusz Mazur, szef i główny udziałowiec Atlanty. Wartość jego portfela w ciągu 15 miesięcy wzrosła o 55,4 mln zł.

Maciej Zbiejcik

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: właściciele | portfel | GPW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »