Metale szlachetne. Omikron i inflacja podbijają cenę złota

Złoto i srebro są najdroższe od połowy listopada. Za uncję żółtego metalu płaci się ponad 1830 dolarów, a za uncję srebra więcej niż 23 dolary. Złoto przez wielu inwestorów jest uznawane za zabezpieczenie przed inflacją. Na wzrost jego notowań może wpływać także lawinowo rosnąca liczba zakażeń Omikronem. Jednak eksperci wielu renomowanych instytucji prognozują, że w latach 2022-23 złoto potanieje.

Daniel Kostecki, dyrektor polskiego oddziału Conotoxia Ltd., podkreśla, że duża grupa inwestorów stawia na złoto w warunkach wysokiej inflacji i niepewności rynkowej. Niepewność zaś - zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych - jest następstwem doniesień o szybko rosnącej liczbie nowych dziennych przypadków zakażenia Omikronem, która już przewyższa dane ze szczytu fali zachorowań na Deltę.

Wielu ekonomistów przypomina jednak, że choć ostanie tygodnie przyniosły wzrost notowań złota i srebra, to w skali ostatnich 12 miesięcy oba kruszce potaniały. Złoto od końca 2020 roku spadło o ponad 5 proc., kiedy to było notowane na poziomie 1895 dolarów za uncję. Historyczny rekord żółty kruszec ustanowił w sierpniu 2020 roku - kosztował wówczas 2067 dolarów.

Reklama

Słaby rok złota

Analitycy Capital.com zauważają, że cena złota odbiła w górę po załamaniu w listopadzie i słabym początku grudnia. Pokazują też ścisły związek polityki banków centralnych (zwłaszcza amerykańskiej Rezerwy Federalnej) z kursem żółtego metalu.

Cena złota spadła z 1784 dolarów za uncję pod koniec października do 1764 dolarów w dniu 3 listopada, gdy Rezerwa Federalna poinformowała, że rozpocznie redukcję miesięcznego tempa skupu aktywów netto o 15 miliardów dolarów. Jednak, gdy Fed zasygnalizował, że nie będzie się spieszył z podwyżką stóp procentowych, kurs złota 17 listopada wzrósł do pięciomiesięcznego maksimum na poziomie 1873 dolarów za uncję.

W drugiej połowie listopada cena złota spadła, gdy dolar umocnił się w odpowiedzi na wyższą sprzedaż detaliczną w USA oraz wzrost rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. Pod koniec listopada rynek znalazł wsparcie w okolicach 1780 dolarów za uncję, a 30 listopada cena spadła do 1776,50 dolara. Na początku grudnia kontynuowała spadek do 1762,70 dolara.

- Złoto pozostaje pod silnym wpływem ciągłej koncentracji inwestorów na ścieżce inflacji (w USA, ale także globalnie) oraz potencjalnej reakcji Fedu i innych banków centralnych na nią. Z kolei siła dolara była w listopadzie czynnikiem negatywnie wpływającym na cenę złota, ale nie na tyle, by przeważyć nad obawami inflacyjnymi - komentują analitycy Capital.com.

Zauważają oni także, że niektórzy inwestorzy zamiast na złoto stawiają na kryptowaluty i zaczynają je traktować jak aktywa przechowujące wartość i zabezpieczające przed inflacją. - Choć złoto pozostanie uznanym aktywem bezpiecznej przystani w czasach zawirowań gospodarczych, to jasne jest, że młodsze pokolenia (i coraz częściej także starsze) patrzą teraz w podobny sposób na bitcoina. Dochodzą do wniosku, że kryptowaluty w erze cyfrowej mogą zastąpić złoto. Nawet po ostatniej wyprzedaży, bitcoin wciąż wykazuje dwucyfrowe zyski licząc od końca 2020 roku, a ethereum ma nawet zyski trzycyfrowe - konkludują ekonomiści Capital.com.

Pesymistyczne prognozy

Opinie analityków wielu szacownych instytucji co do przyszłego zachowania notowań złota są podzielone, jednak w większości spodziewają się oni dominacji negatywnych czynników. Ekonomiści UBS prognozują spadek cen złota w 2022 roku, w obliczu agresywnej normalizacji polityki monetarnej podyktowanej przez Fed i słabnącej inflacji.

- Spodziewamy się, że Rezerwa Federalna będzie zaostrzać politykę monetarną szybciej niż niektóre inne banki centralne. W efekcie dolar amerykański prawdopodobnie umocni się. Rosnące stopy procentowe i spadająca inflacja negatywnie wpłyną na notowania złota - twierdzą analitycy UBS.

Eksperci ABN Amro spodziewają się spadku cen złota do 1500 dolarów za uncję pod koniec 2022 roku, a rok później widzą notowania na poziomie zaledwie 1300 dolarów.

- Polityka monetarna będzie zacieśniać się na całym globie. Oczekujemy, że Fed rozpocznie podwyżki stóp procentowych w połowie 2022 roku. Zaostrzanie polityki pieniężnej jest niekorzystne dla złota, również dlatego, że rentowności obligacji rządowych mają tendencję do wzrostu. Spodziewamy się też dalszego rajdu dolara amerykańskiego, szczególnie w stosunku do walut, których banki centralne rozpoczną proces zacieśniania później. Silniejszy dolar amerykański jest generalnie negatywny dla złota - stwierdzili eksperci z ABN Amro.

Przedstawiciele Credit Suisse nie wykluczają przeceny, która sprowadziłaby notowania złota najpierw do okolic 1565-1561 dolarów. - Spodziewamy się, że kruszec utrzyma się przez jakiś czas w strefie 1565 dolarów. Jednak w dłuższej perspektywie widzielibyśmy zakres ewentualnego spadku nawet w granicach 1452-1440 dolarów- dodają analitycy Credit Suisse.

Ekonomiści JP Morgan oczekują, że Fed podniesie stopy procentowe we wrześniu tego roku. Ich zdaniem, cena złota w 2022 roku spadnie do poziomu sprzed pandemii. - Zaostrzenie polityki pieniężnej przez banki centralne przyniesie ewidentnie "niedźwiedzie" skutki rynkom złota i srebra. Ze średniej ceny na poziomie 1765 dolarów w pierwszym kwartale 2022 roku złoto będzie systematycznie spadać do 1520 dolarów za uncję w czwartym kwartale - prognozują analitycy JP Morgan.

W miarę niezły dla złota scenariusz mają ekonomiści Deutsche Bank. Jednak także oni zwracają uwagę na fakt, że wyższa inflacja w 2021 roku nie przełożyła się na wzrost cen złota. To może być dowód, że kruszec przestał być dla wielu inwestorów oczywistą bezpieczną przystanią. - Pomimo wciąż wysokiej inflacji wydaje się mało prawdopodobne, aby złoto miało dobry 2022 rok. Prognozujemy cenę na poziomie 1750 dolarów za uncję na koniec grudnia - konkludują analitycy Deutsche Bank.

Srebro dla przemysłu

W ostatnich tygodniach drożało nie tylko złoto - cena srebra też szła w górę. Dziś za uncję płaci się więcej niż 23 dolary. Jednak metal wciąż lokuje się 20 proc. poniżej swojego ośmioletniego maksimum z lutego 2021 roku. Tak jak w wypadku złota, srebru sprzyjała rozpędzającą się inflacja oraz niepewność makroekonomiczna.

Rynek srebra latem zeszłego roku pozostawał w tyle za złotem. W rezultacie, wskaźnik złota do srebra wzrósł z 67 do 77. Pokazuje on ile uncji srebra potrzebnych jest do zakupu jednej uncji złota. W przeciwieństwie do żółtego metalu, którym handluje się głównie w celach inwestycyjnych lub do produkcji biżuterii, srebro ma wiele zastosowań przemysłowych. Oznacza to, że na jego notowania mogą wpływać perspektywy globalnej aktywności gospodarczej.

Srebro jest wykorzystywane do produkcji paneli słonecznych, pojazdów elektrycznych, elektroniki, urządzeń medycznych, oczyszczaczy wody i środków do konserwacji drewna. Ocenia się, że powoli wychodząca z ograniczeń pandemicznych działalność przemysłowa nie rozwinęła się wystarczająco, aby dotrzymać kroku nadpodaży w produkcji srebra. Nadal dużym, globalnym problemem ekonomicznym są też zakłócenia w łańcuchach dostaw.

Analitycy ABN Amro są "niedźwiedzio" nastawieni do perspektyw srebra i prognozują, że cena może spaść ze średniej 23,5 dolara za uncję w 2021 roku do 22 dolarów w tym roku i do 20 dolarów w 2023 roku. Z kolei analitycy kanadyjskiego Scotiabank przewidują, że cena srebra w 2022 roku może wynieść średnio 25 dolarów za uncję, po czym w 2023 roku osunie się z powrotem do 23 dolarów.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: inflacja | surowce | złoto | srebro | Fed | kryptowaluta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »