Miliardowy skok Petrolinvestu

W tym roku 560 mln zł, w kolejnym 1,1-1,4 mld zł - tak szacuje wydatki prezes spółki. Wydatki, które mają być dźwignią Petrolinvestu.

Firmę moją widzę ogromną - tak o możliwościach rozwoju kierowanej przez siebie spółki chciałby powiedzieć niejeden biznesmen. Nie każdy jednak ma szanse na zrealizowanie takiego scenariusza. Ma je Paweł Gricuk, szef giełdowego Petrolinvestu z grupy Ryszarda Krauzego. Spółka, wyceniana na giełdzie na 1,9 mld zł, działa bowiem w potencjalnie lukratywnym sektorze, jakim jest wydobycie ropy naftowej.

Przykład za 4,2 mld USD

- Jeśli sprawdzą się szacunki dotyczące zasobów geologicznych naszych koncesji w Rosji i w Kazachstanie, za kilka lat nasza spółka może uzyskać kapitalizację na poziomie kilku miliardów dolarów. Niedawno chiński koncern CNPC kupił firmę Hurricane, wydobywającą ropę na koncesji sąsiadującej z naszą, za 4,2 mld USD - mówi szef Petrolinvestu.

Reklama

Gdyby się tak stało, Petro-linvest miałby kapitalizację większą od Lotosu (obecnie 5 mld zł), choć ten zapowiada w ciągu kilku lat podwojenie wartości spółki. Na sukcesy trzeba jednak nieco poczekać. Ponadto postanowienie prokuratury o zatrzymaniu Ryszarda Krauzego, głównego akcjonariusza Petrolinvestu, mocno podkopało wartość spółki. I mimo że powody jego wydania nie są jasne (domniemany udział w przecieku informacji o akcji CBA przeciw Andrzejowi Lepperowi), to już sama informacja o możliwości zatrzymania biznesmena doprowadziła w ubiegły czwartek do spadku kursu Petrolinvestu o blisko 20 proc. Potem odbił w górę, ale do szczęścia jeszcze daleko.

- Póki nie odkryjemy ropy i nie zaczniemy osiągać przepływów pieniężnych, kurs będzie podatny na tego typu wahania. Natomiast wydarzenia z ubiegłego tygodnia nie zakłóciły naszej działalności. Mówiąc językiem sportowym, nawet jeśli trenera przez moment nie ma na ławce, to drużyna nadal gra - mówi Paweł Gricuk. Zapewnia, że nie będą podejmowane żadne nadzwyczajne środki. - Nie widzę powodu. Firma normalnie pracuje - uważa prezes Petrolinvestu.

Podwojone inwestycje

Mimo niesprzyjających okoliczności spółka robi swoje i zgodnie ze strategią, koncentruje się na poszukiwaniu ropy naftowej. - Kończymy badania geosejsmiczne w Rosji i rozpoczynamy pierwsze odwierty. Prowadzimy także odwierty poszukiwawcze w Kazachstanie. W tym roku na cały program inwestycyjny wydamy około 200 mln USD (560 mln zł). Jeśli zaś odkryjemy ropę, inwestycje w przyszłym mogą wzrosnąć do 400-500 mln USD (1,1-1,4 mld zł) - podkreśla prezes.

Drugi kierunek działań Petrolinvestu to rozszerzenie portfela inwestycyjnego. Piętnastego sierpnia Petrolinvest miał za 100 mln USD (280 mln zł) kupić udziały w grupie rosyjskich spółek, mających koncesję na wydobycie i wydobywających już ropę naftową. Transakcji nadal nie sfinalizowano.

- Rozmowy przedłużają się, ale to dlatego, że chcemy wyeliminować ryzyko związane ze strukturą transakcji i ilością potwierdzonych zasobów ropy, które są znaczne. Negocjacje zakończymy w najbliższym czasie - podkreśla Paweł Gricuk.

W Kazachstanie firma kontynuuje natomiast prace nad objęciem 35 proc. akcji spółki wydobywczej Aktau-Tranzit. - Za miesiąc lub dwa powinniśmy otrzymać niezbędne zezwolenia i sfinalizować przejęcie - mówi Paweł Gricuk.

Czysty biznes

Niestety, nie tylko w Polsce spółka musi się liczyć z niesprzyjającym otoczeniem polityczno-biznesowym. Ostatnio władze Kazachstanu zaczęły bardzo rygorystycznie egzekwować warunki, na jakich udzielono koncesji wydobywczych. Zdarzyły się pierwsze przypadki ich zawieszania.

- Realizujemy program inwestycyjny zgodnie z wymaganiami koncesji. Mamy list audytora stwierdzający, że wykonujemy zobowiązania koncesyjne zgodnie z wymaganiami rządu kazachskiego. Spodziewaliśmy się, że taki kierunek przyjmie rząd Kazachstanu - mówi Paweł Gricuk. Nie może jednak podać, ile surowca kryją złoża oraz kiedy tryśnie z nich pierwsza ropa.

- Jesteśmy znacznie bliżej rezultatu - mówi prezes. Więcej powie po właśnie rozpoczętej w tym tygodniu wizycie w Kazachstanie i ocenie stanu zaawansowania prac wiertniczych. Zapewnia, że nie jest planowane w tym czasie spotkanie z Ryszardem Krauzem.

- Jest to normalna robocza wizyta, gdyż większość pracowników Petrolinvestu jest obecnie w Kazachstanie i intensywnie uczestniczy w pracach - mówi Gricuk. W poniedziałek poinformowano, że Ryszard Krauze zakończył urlop i powróci do rozmów z zagranicznymi kontrahentami. Wcześniej radio RMF sugerowało zaś, że biznesmen może przebywać tam, gdzie być może rodzi się największa z jego fortun.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: wydatki | skok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »