Milionowe honoraria w KGHM

Gigantyczne honoraria dla kolegów-racjonalizatorów. Setki tysięcy złotych premii dla kolegów- dyrektorów. Taki obraz rządów lewicy w KGHM-ie kreślą nowe władze spółki.

Gigantyczne honoraria dla kolegów-racjonalizatorów. Setki tysięcy złotych premii dla kolegów- dyrektorów. Taki obraz rządów lewicy w KGHM-ie kreślą nowe władze spółki.

W KGHM porządki po byłym zarządzie. Kilka miesięcy temu karuzela z fotelami poszła w ruch. Podobni było, gdy do władzy doszedł SLD i obsadził swoimi ludźmi kombinat. Wtedy głośno było o nadużyciach zarządu nominowanego przez rząd AWS. Obecna władza wyciąga na światło dzienne grzechy i grzeszki poprzedników.

"Słowo Polskie Gazeta Wrocławska" pisze, że prezes KGHM Krzysztof Skóra zapowiada, iż w maju opublikowany zostanie raport otwarcia, opisujący sytuację, jaką ekipa Prawa i Sprawiedliwości zastała w Polskiej Miedzi po czterech latach rządów lewicy.

Reklama

Nagrody dla racjonalizatorów

Bez wątpienia opisane zostaną wydatki na horrendalnie wysokie honoraria dla racjonalizatorów z HM Głogów. Chodzi o 24 mln. zł, które w lutym 2006 roku wypłacono 65 autorom pomysłu, jak upchnąć w hali dodatkowe wanny do elektrorafinacji miedzi. To wtedy jeden z dyrektorów huty dostał prawie 2,7 mln zł, a odpowiadający za hutnictwo wiceprezes KGHM Sławomir Pakulski 2 miliony z hakiem. Decyzję o wypłaceniu pieniędzy podjął kończący urzędowanie prezes Marek Szczerbiak. Prokuratura sprawdza, czy nie doszło do niegospodarności.

Nadzwyczajne premie

W raporcie otwarcia przeczytamy o nadzwyczajnych premiach, jakie w 2005 roku pobrało 30 dyrektorów biura zarządu i 50 szefów oddziałów KGHM. Rekordzista wziął ponad 250 tys. zł. Ten gest kosztował spółkę 4,5 mln. zł. Prezes Krzysztof Skóra twierdzi, że pieniądze wypłacono wbrew obowiązującemu w firmie regulaminowi wynagradzania i premiowania.

Nietrafiony hedging

Znacznie więcej może firmę kosztować nietrafiona decyzja poprzedniego zarządu KGHM w sprawie tzw. hedgingu, tzn. ubezpieczenia na ewentualność nagłej dekoniunktury na rynku metali. Przed rokiem władze spółki obawiały się, że ceny miedzi w 2006 roku zaczną spadać i podpisały z bankami umowę: gdyby nastąpił spodziewany krach, banki pokryłyby różnicę między prognozowanym a rzeczywistym kursem metalu. Ale zamiast tanieć, miedź podrożała do 7 tys. dolarów za tonę. W konsekwencji umów hedgingowych, nadwyżka zysku należy się bankom zabezpieczającym transakcje. W pesymistycznym wariancie KGHM-owi mogą uciec w ten sposób 2 mld zł, niemal cały ubiegłoroczny zysk. PiS z pewnością wykorzysta okazję, by w raporcie otwarcia wypomnieć lewicy nietrafioną analizę.

Ale to już było

Informacje o nieprawidłowościach, czy raczej podejrzeniach i przekonaniu obecnego zarządu o nieprawidłowościach, jakich mieli dopuścić się poprzednicy, mogą szokować. Tyle tylko, że cztery lata temu podobny zestaw zarzutów przygotowały władze spółki, które weszły na miejsce ludzi powiązanych z AWS. Także wtedy mieliśmy głośny raport otwarcia, wymieniający szereg zarzutów o niegospodarność i wydawanie pieniędzy dla" swoich" ludzi, np. na pensje dla kierowców idące w tysiące złotych. KGHM ma to nieszczęście, że wciąż pozostaje pod kuratelą polityków. Przy każdej zmianie władzy spółka, jak wojenny łup przechodzi z ręce zwycięskiej partii.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: KGHM Polska Miedź SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »