Milmet na fali
Od kilku dni sukcesywnie wzrasta wartość akcji Milmetu. Na zamknięcie piątkowej sesji kosztowały 16,3 zł, najwięcej od kwietnia 1998 roku. - Spółka zwiększa sprzedaż na rynkach wschodnich.
Aktualnie w obrocie znajduje się 10-15% naszych akcji. Pozostały akcjonariat jest dość stały i nie powinien się zmieniać - mówi prezes Jerzy Kościelniak, pytany o przyczyny ostatniego tak dużego wzrostu. W piątek kurs spółki wzrósł o 6,9%.
Rynki wschodnie Firma koncentruje obecnie swoje działania wokół eksportu. Duża sprzedaż sosnowieckiej spółki w Rosji i na Ukrainie skłania zarząd do uważnego przyglądania się tamtejszym rynkom. - Zdobyliśmy certyfikaty konieczne do prowadzenia działalności gospodarczej u naszych wschodnich sąsiadów. Nasza sprzedaż w Rosji i na Ukrainie w ubiegłym miesiącu sięgnęła 160 tys. euro - mówi prezes Kościelniak. - Udało nam się wprowadzić na Ukrainie produkt, którego nie oferujemy w Polsce - butle na gaz ziemny do samochodów. Spadł zysk Zastanawiający jest wynik netto firmy w drugim kwartale tego roku. W porównaniu z trzema pierwszymi miesiącami roku jest o ponad 50% niższy. - Rentowność na sprzedaży utrzymuje się wciąż na niezmiennym poziomie - twierdzi prezes.
Tłumaczy, że wysoki zysk netto z początku roku był rezultatem znacznych przychodów finansowych. Ponad 1 mln zł spółka otrzymała ze sprzedaży akcji Katowickich Zakładów Wyrobów Metalowych. Niższe prognozy Spółka obniżyła prognozę zysku netto na koniec bieżącego roku. Główną przyczyną jest nieudana próba sprzedaży biurowca. Transakcja ta miała przynieść ponad 1 mln zł przychodów. Obecnie kierownictwo spółki szacuje, że z końcem roku zysk netto sięgnie ok. 5 mln zł. Milmet to znany producent technicznych butli gazowych. W 2003 r. miał ok. 80 mln zł przychodów ze sprzedaży.
Ireneusz Wesołowski