Koniec ery Pantucka? Czechy całkowicie niezależne od rosyjskiej ropy
Po dekadach zależności od rosyjskiej ropy Czechy zerwały z rurociągiem Drużba. Za sukcesem stoi Jaroslav Pantucek, który dzięki wieloletniej strategii i inwestycjom w alternatywne dostawy uniezależnił kraj od Moskwy. Osiągnął on wiek emerytalny i wszystko wskazuje, że odejdzie, kończąc epokę energetycznej zależności.
Odcięcie Czech od rosyjskiej ropy to przykład, jak długoletnia polityczna świadomość i konkretne działania inżynieryjne mogą wyprzedzić kryzys. Gdy w marcu 2025 roku zatrzymał się rurociąg Drużba - główne źródło ropy dla Czech od czasów komunistycznych - kraj był już gotowy. Nowy system przesyłowy oparty na włoskim porcie Triest i rurociągu TAL w pełni przejął zaopatrzenie. Jak opisała agencja AFP, droga do tej niezależności trwała dekady, ale kluczowy moment nadszedł w jednej chwili.
Rurociąg Drużba, symbol zależności energetycznej od Moskwy, płynął do Czech od lat 60., kiedy kraj był jeszcze częścią komunistycznej Czechosłowacji. Już po upadku reżimu w 1989 roku nowy rząd rozpoznał zagrożenie związane z tą infrastrukturą.
"Pierwszy rząd po rewolucji w 1989 roku był świadomy potencjału szantażu, jaki niesie rosyjska ropa" - powiedział AFP Jaroslav Pantucek, prezes państwowej firmy Mero, która zarządza czeskimi rurociągami. Pantucek dołączył do Mero w 1997 roku, niedługo po uruchomieniu alternatywnego rurociągu IKL, prowadzącego przez Niemcy. "Na rozmowę kwalifikacyjną przyszedłem z całkiem solidnym podbitym okiem" - wspominał z uśmiechem.
W 2008 roku Moskwa nagle ograniczyła dostawy do Czech. Oficjalnie - przypadek. W rzeczywistości - jak sugeruje Pantucek - powiązane to było z amerykańskimi planami budowy radaru na południe od Pragi. To wydarzenie przyspieszyło działania Mero w stronę uniezależnienia. Firma rozpoczęła starania o dostęp do rurociągu TAL, łączącego włoski port Triest z niemiecką infrastrukturą.
Po trzech latach negocjacji Mero kupiło 5 proc. udziałów w konsorcjum TAL w grudniu 2012 roku. Wtedy było już jednak jasne, że sam dostęp do infrastruktury nie wystarczy. Czechy potrzebowały pełnej przepustowości, by porzucić Drużbę. Gdy po inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku UE ogłosiła stopniowe odchodzenie od rosyjskich paliw kopalnych, Czechy początkowo uzyskały wyłączenie z embarga. Wynikało to z braku gotowej alternatywy, ale Mero przyspieszyło działania.
Pantucek, który wcześniej opuścił firmę, wrócił na stanowisko niedługo po rozpoczęciu wojny. "Czułem, że nie ma czasu do stracenia, że moment, w którym ropa przestanie płynąć, może być bliski" - powiedział AFP.
Wraz z zespołem rozpoczął prace nad zwiększeniem przepustowości TAL. Wymagało to nie tylko inwestycji, ale też przeforsowania zmiany wieloletnich zasad współpracy w międzynarodowym konsorcjum. "To był ogromny mentalny zgrzyt" - przyznał. Pomogły konkretne korzyści: Mero dostarczyło nowoczesne pompy, które obniżały zużycie energii i koszty serwisowe.
Negocjacje nad nowym kontraktem trwały siedem miesięcy. Jednocześnie czeskie rafinerie musiały dostosować się do nowych typów ropy - z Azerbejdżanu, Iraku, Arabii Saudyjskiej i złóż Morza Północnego - o niższej zawartości siarki niż ropa rosyjska. Cała operacja pochłonęła 42 miliony euro z budżetu Mero.
3 marca 2025 roku Mero otrzymało telefoniczne potwierdzenie, że rurociąg TAL - po zakończeniu testów - może działać na pełnej przepustowości. Następnego dnia rano Pantucek usłyszał od współpracowników: "Drużba została wyłączona". "Popatrzcie, to jest moment historyczny" - odpowiedział, wspominając po latach tę chwilę w rozmowie z AFP.
Warto dodać, że mimo historycznej roli, Drużba w ostatnich latach często działała z przerwami. "Drużba nigdy nie działała 24/7 - w rzeczywistości często była wyłączona. Ale miałem przeczucie, że tym razem może się zatrzymać na dobre. I chyba ktoś tam na górze nam pomógł" - powiedział Pantucek.
Jak podaje Komisja Europejska, udział rosyjskiej ropy w imporcie do całej UE spadł z 27 proc. na początku 2022 roku do zaledwie 3 proc. obecnie. Czechy w pełni dołączyły do tego trendu dopiero w marcu 2025 roku - ale przygotowywały się od dawna.
Pantucek nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, czy pozostanie na stanowisku po jesiennych wyborach parlamentarnych, ale skłania się w stronę ustąpienia z funkcji. Osiągnął wiek emerytalny, a polityka - jak sam zauważa - może się zmienić. "Teraz mogę już odpocząć" - powiedział AFP. "Zrobiłem, co do mnie należało" - dodał.
Agata Jaroszewska