Minister finansów zapomina o najlepszych firmach

Plan antykryzysowy Grzegorza Kołodki preferuje słabe podmioty zapominając o firmach, które generują zyski - twierdzą przedstawiciele giełdowych spółek, regularnie płacących podatki. Jednak większość menedżerów boi się ministra - na kilkanaście spółek, z którymi chcieliśmy rozmawiać o pomysłach Grzegorza Kołodki, odpowiedziały tylko trzy.

Plan antykryzysowy Grzegorza Kołodki preferuje słabe podmioty zapominając o firmach, które generują zyski - twierdzą przedstawiciele giełdowych spółek, regularnie płacących podatki. Jednak większość menedżerów boi się ministra - na kilkanaście spółek, z którymi chcieliśmy rozmawiać o pomysłach Grzegorza Kołodki, odpowiedziały tylko trzy.

Grzegorz Kołodko, wicepremier i minister finansów, wyciąga pomocną dłoń do firm zadłużonych, nie radzących sobie z problemami wewnętrznymi oraz słabą koniunkturą. Przedstawiony przez niego pakiet antykryzysowy zakłada m.in. umorzenie długów. Tymczasem na giełdzie jest wiele firm, które generują zyski i wspierają budżet. Prezesi takich spółek, które w dużej mierze wytwarzają polski PKB, nie kryją rozczarowania, że pakiet antykryzysowy ministra finansów nie traktuje wszystkich podmiotów jednakowo.

Przedłużanie agonii

Minister chce dać jeszcze jedną szansę spółkom pogrążonym w kłopotach oraz ułatwić instytucjom finansowym uporanie się z rosnącym poziomem złych kredytów. Cel jest słuszny, jednak działania te będą faktycznie odsuwaniem w czasie agonii podmiotów, które nie są w stanie przekroczyć granicy rentowności. Minister finansów zaczyna więc restrukturyzację gospodarki od reanimacji potencjalnych bankrutów, zamiast wprowadzić inicjatywy dynamizujące rozwój zdrowych fundamentalnie przedsiębiorstw, choćby tych notowanych na GPW.

Reklama

Można pomóc

Wiadomo że spółki, które były zdane same na siebie i poradziły sobie w trudnych czasach tym bardziej będą zwiększać zyski po pojawieniu się ożywienia gospodarczego. Jednak nic nie powinno stać na przeszkodzie by ich problemy dostrzegł rząd i wspomógł firmy zasilające budżet kraju. Tym bardziej, że zarządzający zdrowymi firmami widzą możliwości zwiększenia efektywności biznesu. Niebagatelną rolę mogłaby odegrać tu właśnie pomoc rządu.

Menedżerowie na pierwszym miejscu wymieniają bolączki, o których sporo się mówi. Bezskutecznie. Andrzej Olszewski, prezes Farmacolu, postuluje wprowadzenie podatku liniowego. Z kolei Tomasz Gajdziński, kierujący raciborskim Mieszkiem, sugeruje działania mające na celu usprawnienie systemu administracji. Wanda Rapaczyńska, prezes Agory, której ostatnio urzędnicy przysparzają zmartwień, podkreśla, że to mechanizmy rynkowe powinny decydować, które firmy przetrwają.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »