Minister Kołodko odkrywa karty

Redukcja deficytu budżetowego i pakiet antykryzysowy, mający ograniczyć dalsze narastanie bezrobocia - to najważniejsze elementy długo wyczekiwanego przez rynek programu gospodarczego nowego ministra finansów Grzegorza Kołodki. Reakcja inwestorów była jednoznaczna - złoty umocnił się wobec dolara prawie o 2%, gwałtownie wzrosły ceny obligacji.

Redukcja deficytu budżetowego i pakiet antykryzysowy, mający ograniczyć dalsze narastanie bezrobocia - to najważniejsze elementy długo wyczekiwanego przez rynek programu gospodarczego nowego ministra finansów Grzegorza Kołodki. Reakcja inwestorów była jednoznaczna - złoty umocnił się wobec dolara prawie o 2%, gwałtownie wzrosły ceny obligacji.

- Wszystkie działania, które do tej pory podjął rząd Leszka Millera, będą kontynuowane - zapowiedział G. Kołodko na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. - Utrzymana będzie wysoka dyscyplina budżetowa. Pracuję nad tym, aby deficyt w 2003 r. był nie tylko mniejszy niż w ubiegłym roku, ale również mniejszy od pierwotnie przyjętych założeń na 2003 r. - dodał. Zgodnie z przyjętym przez rząd projektem budżetu, opracowanym przez poprzedniego ministra finansów Marka Belkę, deficyt w 2003 r. ma wynieść 43 mld zł, wobec 40 mld zł założonych na ten rok. G. Kołodko zapowiedział również, że rząd będzie dążył do podtrzymania niskiej inflacji.

Reklama

W wywiadzie dla telewizyjnej "Jedynki" stwierdził natomiast, że szanuje niezależność NBP, ale chciałby lepszego dialogu między Ministerstwem Finansów i bankiem centralnym. Zapowiedział ponadto, że korzystny dla gospodarki kurs walutowy można osiągnąć dzięki współpracy z NBP, bez podejmowania radykalnych działań. Chodzi o sygnalizowany wcześniej przez wicepremiera pomysł dewaluacji złotego i powiązania naszej waluty z euro. Szef resortu finansów zapewnił też, że nie będzie wprowadzony podatek importowy.

Program antykryzysowy, który ma powstrzymać narastanie bezrobocia, będzie natomiast polegał na redukcji nieściągalnych zobowiązań przedsiębiorstw w zamian za tzw. opłatę restrukturyzacyjną. Z kolei firmy, które w terminie regulują swoje zobowiązania, będą mogły liczyć na nagrody podatkowe. Nowo powstającym firmom G. Kołodko proponuje natomiast przejściowe wakacje podatkowe. W program mają też być włączone banki. Będą one mogły zaliczać w ciężar kosztów przeterminowane zobowiązania, dzięki czemu zmniejszą się ich obciążenia podatkowe. Z tych możliwości będą mogły jednak korzystać tylko te banki, które będą nadal kredytować restrukturyzowane firmy. G. Kołodko chce również uprościć procedury upadłościowe, tak aby sprzyjały one restrukturyzacji przedsiębiorstw. Zdaniem samego autora tych propozycji, są one "niekonwencjonalne", ale powinny przyczynić się do redukcji bezrobocia, które zacznie spadać już od listopada.

Deklaracje te zostały bardzo pozytywnie przyjęte przez rynek, który zareagował natychmiastową zwyżką kursu złotego. Gwałtowny wzrost popytu na nasze obligacje zaowocował spadkiem rentowności. Zyskowność najchętniej kupowanych przez zagranicę papierów pięcioletnich obniżyła się z 8,16% do 8,13%.

- Program G. Kołodki oceniam pozytywnie. Nie opiera się on na czynnikach od rządu niezależnych, takich jak spadek stóp procentowych czy osłabienie złotego, ale na instrumentach mikroekonomicznych - uważa Jacek Wiśniewski, ekonomista Banku Pekao. Podobnie jak inni ekonomiści, zwraca jednak uwagę na fakt, że nadal nie znamy szczegółów programu, które mają decydujące znaczenie przy ocenie, czy jego wykonanie będzie realne.

- Bardzo dobrze, że nowy minister wskazał na potrzebę reformy finansów publicznych. Ważne jest przy tym to, że nie zaproponował rozdawnictwa, czego obawiał się rynek, ale zasadę coś za coś - twierdzi Katarzyna Zajdel-Kurowska, ekonomistka Banku Handlowego. Jej zdaniem, pozytywnie została również odebrana przez inwestorów polityka podtrzymywania niskiej inflacji oraz to, że nowy minister docenił zasługi NBP w jej obniżaniu. K. Zajdel-Kurowska uważa jednak, że obniżenie deficytu budżetowego poniżej 40 mld zł bez znacznego cięcia wydatków będzie możliwe tylko przy bardzo silnym odbiciu gospodarczym.

Negatywnie pomysły pobudzenia gospodarki poprzez działania na poziomie mikro ocenia natomiast Janusz Jankowiak, ekonomista BRE Banku. - Program oddłużenia przedsiębiorstw jest niejasny i obciążony dużym ryzykiem. Istnieje niebezpieczeństwo, że będzie on nieskuteczny. Nie wiadomo, np. czy banki będą chętne do kredytowania restrukturyzowanych firm. Poza tym, trzeba pamiętać, że im większe będzie powodzenie tej akcji, tym mniejsze będą wpływy do budżetu - mówi Janusz Jankowiak.

Arkadiusz Krześniak, ekonomista Deutsche Banku, zwraca natomiast uwagę na fakt, że propozycje G. Kołodki mogą prowadzić do zwiększenia obciążeń podatkowych osób fizycznych. - Z deklaracji ministra wynika, że nie chce on drastycznych cięć w wydatkach budżetowych. Obniżenie deficytu może zatem nastąpić tylko poprzez zwiększenie dochodów. Przy tak szerokim pakiecie pomocowym dla przedsiębiorstw można się spodziewać, że wyższe podatki będą płacić osoby fizyczne - twierdzi A. Krześniak.

Piotr Utrata, Katarzyna Siwek

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: bank | ekonomista | pakiet antykryzysowy | karty | minister
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »