Na GPW większy optymizm niż w USA

Pierwszy raz od dość dawna sytuacja polskiego i amerykańskiego rynku w krótkim terminie jest odmienna. U nas widać wyraźną przewagę kupujących, którzy zdołali wywindować WIG powyżej 40 tys. pkt i utworzyć lukę hossy, mającą optymistyczny wydźwięk i stanowiącą silne wsparcie dla trwającego odbicia.

Pierwszy raz od dość dawna sytuacja polskiego i amerykańskiego rynku w krótkim terminie jest odmienna. U nas widać wyraźną przewagę kupujących, którzy zdołali wywindować WIG powyżej 40 tys. pkt i utworzyć lukę hossy, mającą optymistyczny wydźwięk i stanowiącą silne wsparcie dla trwającego odbicia.

Natomiast w Ameryce trudno mówić o sygnałach przełomu. S&P 500 wykonał ruch powrotny do przebitego dołka z marca tego roku i mocno się cofnął w czwartek. Ostatnia sesja minionego tygodnia nic nie zmieniła we wciąż pesymistycznym obrazie. Dalsze zniżki są bardziej prawdopodobne niż kontynuacja wzrostu, dla którego silną barierą jest właśnie dołek z marca, znajdujący się mniej więcej przy 1275 pkt. Taka sytuacja utrudnia trochę przewidywanie rozwoju wypadków na warszawskim parkiecie w najbliższym czasie. Wydaje się, że jest szansa na dotarcie WIG w rejon 42,5 tys. pkt, co oznaczałoby zniesienie części spadku rozpoczętego w maju.

Reklama

Wydarzenia ostatnich dni dość dobrze tłumaczą dane o przepływach globalnego kapitału. Z danych Emerging Portfolio wynika mocny wzrost zainteresowania rynkami wschodzącymi i generalnie inwestycjami w akcje. Znaczne środki pozyskały w ostatnim tygodniu fundusze lokujące miedzy innymi w Europie (pierwszy raz dodatnie saldo napływów od 9 tygodni) i Chinach, czyli generalnie rynki mocno przecenione. To wskazywałoby na to, że mamy do czynienia z polowaniem na okazje, a to sygnał, iż odbicie ma korekcyjny charakter. Symptomatyczne są też odpływy z funduszy sektorowych - paliwowych, nieruchomości i dóbr konsumpcyjnych, w czym odbicie znajdują obawy przed podwyżkami stóp procentowych. Zaskakująco wygląda też odpływ środków z podmiotów dedykowanych branży finansowej. To wskazuje, że odbicie cen akcji w tym sektorze zostało wykorzystane do zminimalizowania strat, a nie zostało potraktowano jako zapowiedź trwalszego ruchu w górę.

U progu nowego tygodnia zróbmy jeszcze bilans fundamentalnych przesłanek do inwestowania w akcje. Od dłuższego czasu ocenę opieramy na trzech grupach czynników dotyczących spowolnienia światowej gospodarki: bieżących sygnałach potwierdzających pogarszanie się koniunktury ze szczególnym uwzględnieniem kondycji rynków nieruchomości, kryzysie w branży finansowej oraz groźbie podwyżek stóp procentowych w wyniku nasilania się presji inflacyjnej. Co w ostatnim czasie zmieniło się w tych trzech kwestiach? W zakresie niepokojących danych odnośnie aktualnego stanu koniunktury wciąż więcej wiadomości ma pesymistyczne zabarwienie niż zachęcające. Tak było ostatnio choćby z danymi o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA i ich cenami, tak jest dziś z nastrojami konsumentów w Niemczech, które są najgorsze od 5 lat. Trzeba przy tym przyznać, że nie wszystkie dane są aż tak złe, jak się przewiduje, co wykazały choćby czerwcowe zamówienia na dobra trwałego użytku w USA, czy sprzedaż domów na rynku pierwotnym w Ameryce. Inwestorzy mają poczucie, że kryzys w branży finansowej przycicha, ale to głównie efekt lepszych od oczekiwań wyników części banków na świecie za II kwartał.

To, że analitycy byli bardzo pesymistyczni nie oznacza jeszcze, że sytuacja ma się ku lepszemu. Tutaj pozostajemy wciąż jeszcze sceptyczni. Natomiast w kwestii polityki pieniężnej otrzymaliśmy ostatnio wyraźne sygnały podnoszące prawdopodobieństwo wzrostu stóp procentowych w USA, przed czym przestrzegali przedstawiciele Rezerwy Federalnej. Taki bilans czynników trudno więc uznać za korzystny za giełd na świecie, więc zachowanie S&P 500 jest racjonalne. Ten obraz z naszej perspektywy uzupełniają słabsze od spodziewanych dane o sprzedaży detalicznej za czerwiec oraz niepokojące wyniki naszych spółek za II kwartał (na razie podały je jednak jeszcze nieliczne). Dlatego utrzymujemy nasze ostrożne nastawienie do akcji i jesteśmy przekonani, że to jeszcze nie czas na agresywne inwestycje.

    Najważniejsze wydarzenia z 25 lipca 2008 r.:
  • Czerwcowa inflacja CPI w Japonii wyniosła 2%, więcej od oczekiwań
  • Czerwcowe ceny importowe w Niemczech podniosły się o 8,9%, więcej od prognoz
  • Czerwcowa sprzedaż detaliczna w Polsce wzrosła o 14,2% i rozczarowała
  • Czerwcowa stopa bezrobocia w Polsce spadła do 9,6%
  • Czerwcowa podaż pieniądza w strefie euro wyniosła 9,5%, mniej od oczekiwań
  • PKB Wielkiej Brytanii w II kwartale tego roku podniósł się o 1,6%, tak jak oczekiwano
  • Czerwcowe zamówienia na dobra trwałego użytku w USA zwiększyły się 0,8% m/m, a po wyłączeniu środków transportu o 2%, w obu przypadkach spodziewano się spadku
  • Lipcowy indeks zaufania amerykańskich konsumentów Uniwersytetu Michigan podniósł się do 61,2 pkt i wypadł lepiej od prognoz
  • Sprzedaż domów w USA w czerwcu na rynku pierwotnym sięgnęła 530 tys. i był to wynik lepszy od oczekiwanego Diagnoza sytuacji na rynkach finansowych
    Dziś na rynkach 28 lipca 2008 r.:
  • Lipcowy indeks zaufania niemieckich konsumentów Gfk spadł do 2,1 pkt i był najniższy od 5 lat
Katarzyna Siwek

Expander.pl
Dowiedz się więcej na temat: WIG | odbicie | optymizm | GPW | pierwszy raz | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »