Na Wall Street początkowo wzrosty, potem spadki

Czwartkowa sesja na Wall Street przyniosła lekkie wzrosty tylko na początku notowań, potem szybko do głosu doszli sprzedający akcje i w efekcie już do końca dnia utrzymywały się około 1-proc. spadki, a Dow Jones spadł poniżej 10.000 pkt. Inwestorzy w dalszym ciągu obawiają się o stan amerykańskiej gospodarki.

Czwartkowa sesja na Wall Street przyniosła lekkie wzrosty tylko na początku notowań, potem szybko do głosu doszli sprzedający akcje i w efekcie już do końca dnia utrzymywały się około 1-proc. spadki, a Dow Jones spadł poniżej 10.000 pkt. Inwestorzy w dalszym ciągu obawiają się o stan amerykańskiej gospodarki.

Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,74 proc. do 9.985,58 pkt.

Nasdaq zniżkował o 1,07 proc., do 2.118,69 pkt.

Indeks S&P 500 spadł o 0,77 proc. i wyniósł na koniec dnia 1.047,23 pkt.

Ze spółek wchodzących w skład indeksu Dow Jones najsłabiej w ciągu dnia zachowywały się IBM i Cisco, a do najmocniejszych należały Boeing i McDonald's.

Dobre nastroje na początku czwartkowej sesji były przede wszystkim efektem lepszych od oczekiwań danych z rynku pracy.

Departament Pracy poinformował, że liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych, spadła w ubiegłym tygodniu w USA o 31 tys. wobec poprzedniego tygodnia i wyniosła 473 tys.

Reklama

Ekonomiści z Wall Street spodziewali się, że liczba nowych bezrobotnych wyniesie 490 tys. wobec 504 tys. po korekcie tydzień wcześniej.

Czterotygodniowa średnia liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych, uważana za lepszy wskaźnik sytuacji na amerykańskim rynku pracy, wzrosła jednak o 3,2 tys. do 486,7 tys. i znalazła się tym samym na najwyższych poziomie od listopada 2009 roku.

Liczba bezrobotnych kontynuujących pobieranie zasiłku spadła o 54 tys. i wyniosła 4,456 mln w tygodniu, który skończył się 14 sierpnia. Tutaj analitycy spodziewali się 4,495 mln osób.

Na rynku coraz więcej jest obaw o trwałość ożywienia w amerykańskiej gospodarce. W piątek przemawiać będzie szef Fed Ben Bernanke. Analitycy czekają, czy powie on coś nowego na temat koniunktury w gospodarce.

Drugi dzień z rzędu rosły ceny ropy naftowej, sięgając poziomu ponad 73 dolarów za baryłkę. Tymczasem analitycy Barclay's obniżyli swoje prognozy ceny ropy na koniec tego roku do 79 USD/b i do 85 USD/b na koniec 2011 roku.

Po słabszych od oczekiwań wynikach za drugi kwartał po kilka procent taniały akcje JDS Uniphase oraz TIVo.

O ponad 10 proc. przeceniono akcje Guess, którego zyski w poprzednim kwartale były zgodne z oczekiwaniami analityków, ale spółka przedstawiła rozczarowujące prognozy na obecny kwartał.

W piątek swoje wyniki za drugi kwartał pokaże Tiffany.

10 proc. w górę poszły akcje Wesco Financial po informacji, że Berkshire Hathaway chce kupić prawie 20 proc. jej akcji. (PAP)

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: wzrosty | Downing | jones | analitycy | wall
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »