Nasdaq chce rękę LSE

LSE potwierdziła w piątek, iż otrzymała i odrzuciła ofertę przejęcia złożoną przez Nasdaq, wyceniającą ją na 2,4 mld funtów (4,2 mld USD). Zarząd londyńskiej giełdy uznał, iż oferta w wysokości 9,5 funta za akcję LSE (950 pensów) nie odzwierciedla rzeczywistej wartości operacji. Za akcję LSE płacono w piątek na zamknięciu 880 pensów, a zwyżka kursu na tej sesji wyniosła 1,9 proc. "Nasdaq złożył poważną ofertę i nie zechce się z niej szybko wycofać" - twierdzi analityk cytowany przez Press Association. "Wspólna +operacja+ obu giełd zaowocowałaby ogromnymi oszczędnościami i mogłaby doprowadzić z czasem do wyłonienia wspólnej płaszczyzny handlu akcjami. Dodatkowo połączenie LSE z Nasdaqiem nie napotkałoby na przeszkody ani ze strony Komisji Europejskiej, ani władz USA" - sądzą analitycy cytowani przez BBC.

Z kolei dziennik "Financial Times" nie wyklucza, iż z kontr- ofertą może wystąpić giełda nowojorska NYSE (New York Stock Exchange). Nasdaq nazwał swoją ofertę "atrakcyjną" i zwrócił uwagę na to, iż obejmuje ona 72 procentową premię w stosunku do ceny akcji LSE z 12 sierpnia 2005 roku, ostatniego dnia obrotów poprzedzającego zakomunikowanie przez australijski bank Macquarie, iż może być zainteresowany przejęciem londyńskiego parkietu.

Z kolei zarząd LSE stwierdził w komunikacie, iż w stosunku do obecnej ceny akcji spółki, amerykańska oferta obejmuje tylko 8 procentową premię. Zarząd zapewnił, iż zrealizuje plan przekazania udziałowcom LSE 510 mln funtów, który ogłosił po odrzuceniu australijskiego wniosku. LSE - najstarsza giełda europejska - odrzuciła australijską ofertę, podobnie jak ofertę frankfurckiej Deutsce Borse z 2004 roku, wyceniającą londyński parkiet na 1,35 mld funtów. Nad przejęciem kontroli nad londyńską giełdą zastanawiała się także giełda Euronext, ale nie wysunęła formalnej oferty. Na Nasdaqu notowanych jest 3,2 tys. spółek.