Nasdaq i makroekonomia osłabiają wartość rodzimego parkietu
Skala środowych spadków wzbudza coraz większy niepokój wśród inwestorów działających na GPW. Nie dość, że za Atlantykiem spadają ceny akcji nowej ekonomii, co już wywołuje kolejne korekty, to jeszcze Rada Polityki Pieniężnej straszy inflacją i destabilizacją naszej gospodarki.
Trudno zatem dziwić się, że reakcje inwestorów na te sygnały coraz bardziej zaczyna przypominać panikę. Pozostaje tylko pytanie, czy to już wszystkie nieszczęścia, jakie mogły się przytrafić giełdzie?
Notowania jednolite na wszystkich parkietach GPW zakończyły się wczoraj spadkiem cen akcji zdecydowanej większości spółek. W efekcie wartości giełdowych indeksów i subindeksów straciły na wartości od 1,2 proc. (NIF) do 5,3 proc. (WIG Info). Niewiele lepiej było w popołudniowej części sesji. Tutaj początkowo wyprzedaż ogarnęła przede wszystkim spółki wchodzące w skład indeksu Tech WIG, poźniej było już znacznie lepiej.
Podczas fixingu maksymalne dopuszczalne spadki odnotowały akcje Atalntisu, Howella i Krak-Brokers. Ostatnia z wymienionych spółek najwyraźniej nie ma szczęścia do inwestorów giełdowych po przejściu z CeTO, gdyż jej kurs w stosunku do debiutu stracił już przeszło 30 proc. na wartości. Podobnie jak Krak-Brokers, minima cenowe zanotowało jeszcze 21 przedsiębiorstw, głównie z rynku podstawowego.
Na drugim biegunie środowych notowań znalazły się walory Oceanu, których kurs po zniesieniu widełek wzrósł o 13,5 proc. Duże dodatnie zmiany cen zanotowano również na akcjach Beton Stalu i Izolacji. W ocenie obserwatorów zgłaszany popyt na te akcje maił jednak charakter czysto spekulacyjny.