Nasdaq rządzi polskim rynkiem

Odbicie kursów na warszawskiej giełdzie, które po poniedziałkowym krachu nastąpiło we wtorek na fixingu, poprawiło na moment humory inwestorom. Jednak z pewnością niewielu z nich łudziło się, że to już koniec spadków.

Odbicie kursów na warszawskiej giełdzie, które po poniedziałkowym krachu nastąpiło we wtorek na fixingu, poprawiło na moment humory inwestorom. Jednak z pewnością niewielu z nich łudziło się, że to już koniec spadków.

Obawy, że rynek nadal będzie się pogrążać, nie okazały się niestety bezpodstawne. Podczas porannych notowań jednolitych rynek w części odreagował poniedziałkową nawałnicę podaży i każdy z indeksów zyskał co najmniej 3 proc, ale pod koniec dogrywki dwustronnej znowu zaczęła dominować podaż papierów. Optymizm z fixingu ulotnił się bardzo szybko i w notowaniach ciągłych kursy ponownie zaczęły maleć.

Analitycy giełdowi uważają, że siła trendu spadkowego jest bardzo duża i jeszcze większa korekta może nastąpić po przekroczeniu przez indeks poniedziałkowego "dołka". Żaden z nich nie podjął się jednak wskazania konkretnych poziomów, na których WIG mógłby się zatrzymać. Zgodnie twierdzono, że nie ma co liczyć na unormowanie notowań w Warszawie, dopóki nie dojdzie do uspokojenia na rynku amerykańskim.

Reklama

"Rozwój wydarzeń na naszym rynku jest pochodną nastrojów docierających z Ameryki. Z moich obserwacji wynika jednak, że rodzimi inwestorzy podejmując decyzje o sprzedaży akcji w Warszawie w większości przypadków nie zastanawiają się na przyczynami spadków za oceanem. Ich decyzje są odzwierciedleniem nastojów psychologicznych i prostego naśladownictwa" - uważa Wojciech Szymon Kowalski, analityk DM BMT.

"Trudno określić poziom, na którym spadki mogą się zakończyć. Poniedziałkowa sesja przekroczyła nasze wyobrażenia. Obecnie jesteśmy uzależnieni od Nasdaqa i to on wyznacza kierunek warszawskich notowań. Moment do inwestowania jest nieszczególny. Wydaje się, że rozsądniej jest wstrzymać się z inwestycjami i poczekać na uspokojenie na rynku" - radzi Artur Bobołowicz, doradca inwestycyjny DM BSK.

Czy Nasdaq osiągnął już punkt równowagi i ceny akcji spółek , którymi się tam obraca, odzwierciedlają ich realną wartość? Raczej na to nie wygląda.

"O przewartościowaniu akcji notowanych na Nasdaq mówiło się już wtedy, gdy indeks tego rynku przekroczył poziom 2 tys. punktów. W wyniku ostatnich zawirowaniach indeks ten spadł znacznie z pułapu 5 tys., ale nadal jego wartość przewyższa 3 tys. punktów" - powiedział Robert Chojnacki, doradca inwestycyjny BM BGŻ.

Analitycy sceptycznie odnoszą się do otwierania nowych pozycji na rynku akcji. Ich zdaniem bezpieczniej jest poczekać do momentu, aż sytuacja na rynku uspokoi się i przestaną rządzić nim emocje. Najodważniejszym polecają akcje spółek solidnych fundamentalnie, przy czym decyzje inwestycyjne wyróżniać powinno długoterminowe nastawienie. Taka taktyka powinna przynieść sukces.

"Inwestorzy, którzy nie kupują akcji z zamiarem ich odsprzedaży następnego dnia, czy najdalej po kilku sesjach, a ich strategia zakłada dłuższą perspektywę prawdopodobnie mogą starać się wykorzystać obserwowane spadki jako dobrą okazję do zajęcia pozycji na wybranych walorach. Dlatego też mogą pojawić się selektywne wzrosty. Aktualnie ryzyko na GPW wyraźnie się zwiększyło, dlatego też warto zwrócić uwagę na chyba trochę już zapomniane papiery dłużne. Inwestorom, którzy postanowili pozostać przy rynku akcji proponuję starać się podpatrzyć co kupują fundusze emerytalne, stawiać na firmy o zdrowych fundamentach. Tego typu inwestycje w dłuższej perspektywie na pewno zapewnią dodatnią stopę zwrotu" - twierdzi Wojciech Szymon Kowalski.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: rządzenie | polski rynek | rządzący | moment | NASDAQ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »