Nerwowo po Giertychu
Po porannym umocnieniu złotego, sesja wtorkowa przebiega spokojnie. Zdaniem dilerów złoty powróci do osłabienia. Nerwowość na rynku obligacji wywołała pogłoska o dymisji wicepremiera Romana Giertycha.
Około godziny 16.30 za euro płacono 3,90 zł wobec 3,8950 zł rano i w porównaniu do 3,9120 zł na zamknięciu w poniedziałek. Dolara wyceniano na 2,9750 zł wobec odpowiednio 2,9670 zł i 2,9850 zł. "Praktycznie wahania euro/złoty oscylowały w przedziale 3,8950- 3,9050. Kurs wahał się wokół 3,90. Sytuacja w regionie byłą niesłychanie stabilna i złoty się przystosował do tego" - powiedział PAP Sylwester Brzeczkowski z ABN Amro.
"Pod nami jest poziom wsparcia dla euro/złoty 3,89, powyżej 3,9250. Zobaczymy jak się będzie rynek zachowywał. Jesteśmy pod presją regionu. Wydaje się, że jesteśmy w miejscu konsolidacji przed dalszym osłabieniem złotego. Dodatkowym czynnikiem są giełdy światowe i potencjalna wyprzedaż" - dodał.
W opinii dilerów TMS Brokers poranne pogłoski o możliwej dymisji wicepremiera Giertycha zostały przyjęte przez inwestorów z dużą rezerwą. Złotemu niespecjalnie zaszkodziła też wypowiedź Haliny Wasilewskiej-Trenkner z Rady Polityki Pieniężnej, która ostrzegła przed koniecznością gwałtowniejszego podnoszenia kosztu pieniądza w drugiej połowie 2007 roku, jeśli Rada w pierwszych 6 miesiącach powstrzyma się przed podwyżkami.
Zdaniem TMS, złoty, po kilkudniowej stabilizacji, powinien powrócić do osłabienia.
"Dobrze na notowania walut regionu działał dziś taniejący wobec głównych walut jen, w którym drzemie jednak jeszcze potencjał wzrostowy, który powinien ujawnić się w ciągu 2-3 dni, znów stając na przeszkodzie pozycjom opartym na carry trade. Także prognozowane umocnienie dolara wobec euro nie pomoże złotemu, który po kilkudniowej stabilizacji powinien powrócić do osłabienia" - napisali.
Kurs euro wobec dolara po spadku z porannego 1,3120 przez cały dzień wahał się wokół 1,31. Po 16.00 za euro trzeba zapłacić 1,3105 dolara.
Zamieszanie związane z dymisją wicepremiera Romana Giertycha wywołało nerwowość na rynku obligacji. Różnica w rentowności w przypadku papierów 10-letnich wyniosła 3 pkt bazowe.
"Dzisiaj najciekawszym wydarzeniem dnia była przewidywana dymisja Giertycha. Nie doszła ona do skutku, ale miała reperkusje na rynku - ceny spadły. W jakimś stopniu rynek to ryzyko próbował wycenić. Jak tylko okazało się, że nie ma takiego zagrożenia ceny wzrosły, czyli wróciły do poziomu z otwarcia. Obroty, jak na taką pogłoskę o możliwym rozpadzie koalicji - były całkiem przyzwoite" - powiedział PAP Marek Kaczor z PKO BP.
Jego zdaniem spadki cen na rynku obligacji zostaną powstrzymane.
"Dalsze spadki będą powstrzymane. Jest szansa na niewielki wzrost cen. Jesteśmy w dość wąskim przedziale, w którym ceny się poruszają i nie sądzę, by wybiły się ponad to. Różnica w rentowności może sięgnąć 2-3 pkt bazowych" - dodał.
Około godziny 16.40 rentowność obligacji dwuletnich (OK1208) wynosiła 4,50 proc. wobec 4,51 proc. rano i w poniedziałek na zamknięciu. Rentowność papierów pięcioletnich (PS0511) wynosiła 4,94 proc. wobec odpowiednio 4,95 proc. i 4,95 proc. Dochodowość papierów dziesięcioletnich (DS1017) ukształtowała się na poziomie 5,21 proc. wobec 5,23 proc. rano i wobec 5,21 proc. na poniedziałkowym zamknięciu.
Ministerstwo Finansów w środę oferuje obligacje dwuletnie serii OK0709 o wartości 1 mld zł. Pytani przez PAP analitycy uważają, że resort sprzeda całą pulę papierów. Ich zdaniem popyt wyniesie 3-6 mld zł, natomiast rentowność ok. 4,59-4,64 proc.
Beata Jarząbek