Doradca KGHM, firma Hexagon Capital, ma jeszcze około tygodnia na przygotowanie analiz i szczegółowej rekomendacji dotyczącej Telefonii Dialog, operatora telefonii stacjonarnej kontrolowanego przez miedziowy koncern. Andrzej Szczepek, wiceprezes KGHM odpowiedzialny za finansowe aktywa firmy, potwierdza, że wstępnie doradca zarekomendował sprzedaż spółki, i to w całości - najlepiej inwestorowi finansowemu.
- Oczywiście żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Czekamy na pełną analizę przedtransakcyjną obejmującą różne możliwe scenariusze. W grę wchodzi sprzedaż wszystkich akcji, pakietu większościowego lub mniejszościowego. Możemy też w ogóle nie wychodzić z Dialogu. Analiza obejmie także wycenę operatora i termin sprzedaży akcji. Ponadto oczekujemy, że doradca zaproponuje taką formułę transakcji, która zapewni jej pełną transparentność. Wyniki tych prac przedstawimy radzie nadzorczej - zapowiada Andrzej Szczepek.
Czy w rachubę nadal wchodzi połączenie Dialogu z kontrolowanym przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne Exatelem? Doradca raczej tego nie zaleci, podobnie jak wprowadzenia Dialogu na giełdę. W jaki sposób KGHM chce w takim razie zapewnić transparentność sprzedaży?
- Jeśli zdecydujemy się na wyjście, w grę wchodzi publiczne zaproszenie do rokowań, na które może odpowiedzieć każdy chętny. Spodziewamy się zainteresowania przede wszystkim inwestorów finansowych - dodaje Andrzej Szczepek.
Długi do kasacji
Według wiceprezesa KGHM, na razie pewne jest jedno: zanim dojdzie do sprzedaży Dialogu, operator zostanie w pełni oddłużony.
- Już przygotowujemy się do tej operacji - twierdzi Andrzej Szczepek.
Oddłużanie Dialogu koncern miedziowy rozpoczął pod koniec ubiegłego roku. Spółka była mu wówczas winna 1,3 mld zł. KGHM umorzył operatorowi 630 mln zł długu, a kolejne 70 mln zł przeznaczył na podniesienie jego kapitału. To oznacza, że do umorzenia pozostało jeszcze 600 mln zł.
- Możemy wykorzystać tę operację jako tarczę podatkową przy sprzedaży akcji Polkomtela - mówi Andrzej Szczepek.
Przetarg, którego nie było
Według analityków, nadal najbardziej prawdopodobnym nabywcą Dialogu jest Netia. To jej opłaca się zapłacić najwięcej. Giełdowy operator próbował już kupić spółkę telekomunikacyjną KGHM w ubiegłym roku, ale mu się nie powiodło. Dlaczego? Bo nie było żadnego przetargu?
- Proces trwał półtora roku. Były spotkania, negocjacje, przeprowadziliśmy due diligence Dialogu i złożyliśmy ofertę. Zgodnie z procedurą, nie wolno nam było kontaktować się ze sprzedającym, więc skierowaliśmy ją do ABN Amro, banku inwestycyjnego prowadzącego transakcję. Nie mogąc doczekać się odpowiedzi, zaczęliśmy wysyłać pisma do banku. Ten nie odpowiadał, więc napisaliśmy do zarządu KGHM. W końcu dostaliśmy odpowiedź, że KGHM nigdy nie otrzymał naszej oferty, a ABN Amro nie prowadził transakcji. Podobno nie doszło między nimi do podpisania umowy w tej sprawie. Krótko mówiąc, nie było żadnego przetargu. Szkoda tylko, że postępowanie, którego nie było, kosztowało nas kilka milionów złotych - mówi Wojciech Mądalski, prezes Netii.
Najpierw pełnomocnictwo
Alternatywny teleoperator stracił zaufanie do sprzedającego, ale nie stracił zainteresowania Dialogiem.
- Nadal nas interesuje, więc jeśli KGHM ogłosi przetarg, wystartujemy. Tym razem jednak będziemy bardziej ostrożni. Zaczniemy od sprawdzenia, czy doradca lub bank, z którym się kontaktujemy, posiada odpowiednie plenipotencje. KGHM musi też liczyć się z tym, że nasza nowa propozycja nie będzie tak korzystna, jak poprzednia - dodaje Wojciech Mądalski.
Agnieszka Berger
