Nie było przeszkód prawnych
Bank Austria Creditanstalt (BACA) nie wejdzie w najbliższym czasie na giełdę warszawską. Nie stoją za tym, jak wcześniej podawał właściciel firmy, żadne problemy proceduralne. Według Austriaków, po prostu nie przewidywał tego kalendarz oferty publicznej.
- Akcje Banku Austria Creditanstalt trafią w lipcu na giełdę wiedeńską. Debiut w Warszawie nie jest teraz możliwy ze względów proceduralnych - powiedział w miniony wtorek w rozmowie z "Financial Times Deutschland" Gerhard Randa, członek zarządu HVB (bank jest właścicielem austriackiej spółki). Informację tę potwierdziliśmy wówczas w Wiedniu, w dziale relacji międzynarodowych BACA. Rzecznik KPWiG Michał Stępniewski zapewnił jednak, że po stronie polskiej nie było żadnych przeszkód prawnych, które uniemożliwiałyby wprowadzenie do obrotu walorów banku.
W piątek Ildiko Furedi z działu relacji międzynarodowych austriackiego banku pospieszyła z wyjaśnieniami. - Ewentualny debiut w Warszawie rzeczywiście odkładamy na później. Nie chodzi jednak o żadne przeszkody prawne. Po prostu zapadła decyzja, że akcje Banku Austria najpierw trafią na giełdę wiedeńską, a napięty kalendarz tej oferty nie pozwolił nam na szykowanie jednoczesnego debiutu na innym rynku. Podkreśliła jednocześnie, że BACA wciąż jest zainteresowany wejściem na inną giełdę. Największe szanse mają Warszawa lub Frankfurt. - Może to jednak nastąpić najwcześniej w przyszłym roku - zastrzegła.
Przeżywający kłopoty finansowe HVB Group (strategiczny udziałowiec BPH PBK) już w marcu br. ogłosił, że zamierza w publicznej ofercie sprzedać 25% akcji rentownego Banku Austria. Na rynku spekuluje się, że przeciwny jego wejściu na giełdę w Warszawie może być Główny Inspektorat Nadzoru Bankowego, który obawia się, że w takim przypadku z obrotu mógłby zostać wycofany BPH PBK.
Nie sądzę, by ewentualne wątpliwości polskiego Inspektoratu zaważyły na decyzjach podejmowanych w Monachium. Wygląda na to, że czerwcową ofertę BACA rzeczywiście przygotowywano w pośpiechu ze względu na straty HVB. I dlatego akcje austriackiego banku trafią teraz tylko na wiedeński parkiet. Niemiecki właściciel nie chciał się do tego przyznać i próbował zwalić winę na GPW.
