Nieruchomości w USA znowu potanieją

Praktycznie na wszystkich istotnych rynkach finansowych potwierdziły znaczenie wsparcia, od których utrzymania zależy możliwość kontynuacji tendencji, które dominowały przez ostatnie miesiące. S&P 500 mocno odbił się od bariery w okolicach 1180 pkt.

Praktycznie na wszystkich istotnych rynkach finansowych potwierdziły znaczenie wsparcia, od których utrzymania zależy możliwość kontynuacji tendencji, które dominowały przez ostatnie miesiące. S&P 500 mocno odbił się od bariery w okolicach 1180 pkt.

Europejski DJ Stoxx 600 znacząco zyskał po dotarciu do blisko 5-miesięcznej linii trendu zwyżkowego. Indeks CRB poszedł w górę po tym, jak spadł do szczytu z początków roku, położonego nieco poniżej 300 pkt. Euro zaczęło odzyskiwać formę po spadku w rejon 1,35 USD. Te bariery w dalszym ciągu pozostają głównym miernikiem średniookresowej siły tych rynków. Przebieg wydarzeń w czwartek podtrzymuje przekonanie, że główne tendencje pozostają mocne.

Siła i czas ich trwania umacniają w inwestorach coraz bardziej optymistyczne nastawienie. Widać to po rozmaitych miarach nastrojów. Ostatnia ankieta Investors Intelligence (bazująca na nastawieniu piszących najpopularniejsze biuletyny inwestycyjne) przyniosła rozciągnięcie salda byków i niedźwiedzi do XX pkt proc,, najwyższego poziomu od wiosny tego roku. Ankieta NAIM, obrazująca zaangażowanie w akcje aktywnie zarządzających portfelami, wykazała wzrost do 97%. To historycznie jeden z najwyższych poziomów. Dane amerykańskiego nadzorcy rynku pochodnych (CFTC) wskazują natomiast na powiększające się saldo długich i krótkich pozycji w kontraktach na S&P 500, otwieranych przez inwestorów o nastawieniu spekulacyjnym. Tak jednostronne zaangażowanie po długiej stronie mieliśmy ostatnio w połowie 2008 r., czyli przed załamaniem kursów, związanym z bankructwem Lehman Brothers.

Reklama

Home Broker zwraca uwagę:

Realny fundusz płac powiększał się w Polsce w październiku, ale tempo tej zmiany pozostawało ograniczone

OECD zapowiada powrót spadków cen domów w USA i Wielkiej Brytanii

Rynki nieruchomości

Międzynarodowy Fundusz Walutowy przestrzegł, że rosnące ceny domów w Hong Kongu mogą w następstwie wywołać głębokie załamanie, którego gospodarczymi konsekwencjami stałyby się deflacja oraz poważne kłopoty gospodarcze. Od początku minionego roku ceny domów poszły w Hong Kongu w górę o około połowę. Przekroczyły szczyt z 1997 r. Zdaniem specjalistów z Credit Suisse do końca przyszłego roku wzrost cen w segmencie rezydencji może sięgnąć dalszych 30%. Jedną z przyczyn gorączki na tym rynku nieruchomości jest luźna polityka pieniężna w USA, skłaniająca do poszukiwania sposobów na pomnażanie dostępnych środków.

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) nie tylko obniżyła prognozę wzrostu globalnej gospodarki w 2011 r. do 4,2%, ale też zapowiedziała spadek cen domów w USA i Wielkiej Brytanii. Indeks oczekiwanej aktywności na brytyjskim rynku budowlanym spadł w III kwartale do najniższego poziomu od 1,5 roku. O 19 pkt proc. więcej badanych sądzi, że w ciągu 12 miesięcy zleceń na tym rynku będzie mniej a nie więcej.

Zespół Analiz Home Broker

Home Broker
Dowiedz się więcej na temat: USA | 500 zł na dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »