Niewielka grupa inwestorów postawiła na nową ekonomię

W porównaniu z przedświąteczną sesją, wczorajsze notowania na warszawskiej giełdzie wzbudziły nieco większe zainteresowanie. Zwiększyła się liczba złożonych na sesję zleceń, wzrosły także obroty na rynku. Wynika to z tego, że część inwestorów zakończyła wakacyjne wojaże, do których zachęcała ładna pogoda i dłuższy niż zwykle weekend, a także pewne grono tych, którzy wolne dni wykorzystali na zasłużony odpoczynek w zaciszach domowych, postanowiła ponownie zwrócić uwagę na to co dzieje się na naszym parkiecie.

W porównaniu z przedświąteczną sesją, wczorajsze notowania na warszawskiej giełdzie wzbudziły nieco większe zainteresowanie. Zwiększyła się liczba złożonych na sesję zleceń, wzrosły także obroty na rynku. Wynika to z tego, że część inwestorów zakończyła wakacyjne wojaże, do których zachęcała ładna pogoda i dłuższy niż zwykle weekend, a także pewne grono tych, którzy wolne dni wykorzystali na zasłużony odpoczynek w zaciszach domowych, postanowiła ponownie zwrócić uwagę na to co dzieje się na naszym parkiecie.

Mimo poprawy statystyk, trudno oprzeć się wrażeniu, że letnia kanikuła nadal bezwzględnie dominuje na giełdzie. Na pierwszy rzut oka środowa (ponad 40 proc.) zwyżka wartości obrotów nie wygląda źle. Oceniając jednak zachodzące tutaj zmiany w aspekcie wartościowym wynik ten blednie, zwłaszcza jeśli się pamięta, że bazę porównawczą stanowiły poniedziałkowe obroty w kwocie niespełna 70 mln zł.

Wczorajsze niecałe 100 mln zł obrotów na rynku podstawowym w fixingowej części sesji, to wynik najsłabszy (nie licząc ostatniego poniedziałku) od początku minionego tygodnia.

Reklama

W tym momencie pewnym pocieszeniem może być fakt, że w sytuacji utrzymującego się w dalszym ciągu niezdecydowania na warszawskim rynku, obecni na parkiecie gracze giełdowi opowiedzieli się wczoraj za wzrostami, nie decydując się na wyprzedaż akcji. Zwyżką zakończyła się pierwsza - fixingowa - część sesji. Była ona zasługą łaskawszego spojrzenia inwestorów na akcje spółek, do których określenia używa się teraz terminu "nowej ekonomii".

Takie nastawienie rynku było charakterystyczne również dla notowań ciągłych. W godzinach popołudniowych papiery emitentów tego sektora były nadal chętniej kupowane w porównaniu z walorami spółek reprezentujących inne gałęzie gospodarki. Kierunek penetracji przez inwestorów poszczególnych branż znalazł odzwierciedlenie w zachowaniu się indeksów giełdowych. Na koniec dnia giełdowego Tech WIG zanotował 1,4 proc. zwyżkę, podczas gdy np. MIDWIG w tym samym czasie musiał zadowolić się jedynie kosmetycznej wielkości wzrostem o 0,1 proc.

Do końca tygodnia pozostały raptem dwie sesje. Trzeba przygotować się, że nie przyniosą one zasadniczych zmian w obrazie naszego rynku. Do najbliższego weekendu znowu bliżej niż dalej. Trudno więc spodziewać się, aby przed kolejnymi wolnymi dniami poważny kapitał zdecydował się silniej zaangażować właśnie u nas, tym bardziej, że czeka on na kluczowe dla rynków kapitałowych decyzje, które mają zostać podjęte na najbliższym posiedzeniu Fed.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »