Niezadowoleni obligatariusze
Drugi z rzędu znaczący wzrost kursu (+7,4%) zanotowały akcje Elektrimu, mimo wiszącego nad spółką widma bankructwa. Jest on najprawdopodobniej spowodowany wyczerpaniem się podaży ze strony dużej zagranicznej instytucji finansowej.
Wczoraj na rynku pojawiła się informacja, że Elektrim zaproponował obligatariuszom zrolowanie nie spłaconych obligacji i wypłatę około 80 mln euro w gotówce. Nowe papiery, podobnie jak stare, byłyby nie zabezpieczone, a ich termin wykupu przypadałby w 2005 r. Do propozycji warszawskiego holdingu sceptycznie odnieśli się obligatariusze. Z naszych informacji wynika, że wydali już pełnomocnikowi dyspozycję odrzucenia propozycji układowych na zebraniu wierzycieli, które zaplanowane jest na 23 kwietnia. Agencja Reutera, powołując się na nieoficjalne źródło, podała, że obligatariusze są zainteresowani uzyskaniem "pewnej kontroli w spółce". Łączna wartość zobowiązań objętych układem wynosi 2,3 mld zł, z czego około 75% to dług wobec posiadaczy obligacji.
Właśnie patem w negocjacjach z wierzycielami ma zająć się na dzisiejszym posiedzeniu rada nadzorcza Elektrimu, która zbierze się w Paryżu.
Kłopoty ze spłatą zadłużenia nie wpływają na zachowanie akcji warszawskiego holdingu, które drugi dzień z rzędu zanotowały znaczący wzrost. Stosunkowo wysokie są również obroty. Od początku tygodnia właściciela zmieniło 6,4 mln walorów, stanowiących 7,7% kapitału spółki. Z naszych informacji wynika, że ostatnie wzrosty są związane z faktem, że wyczerpała się podaż akcji ze strony dużego inwestora instytucjonalnego. Z jego rąk na rynek trafiło podobno około 3 mln walorów. Po wyczerpaniu się tak dużej podaży kurs mocno spekulacyjnego papieru odbił się, mimo braku pozytywnych informacji.
