Obama jest szansą dla rynków

Nadzieje na poprawę sytuacji finansowej na świecie część ekonomistów wiąże z wyborem Baracka Obamy na prezydenta USA. Giełdy europejskie zanotowały w środę spadki, w Warszawie WIG20 zmniejszył się o 2,38 proc.

Nadzieje na poprawę sytuacji finansowej na  świecie część ekonomistów wiąże z wyborem Baracka Obamy na  prezydenta USA. Giełdy europejskie zanotowały w środę spadki, w  Warszawie WIG20 zmniejszył się o 2,38 proc.

Zwycięstwo Baracka Obamy w wyborach prezydenckich w USA to dobra perspektywa dla amerykańskiej i europejskiej gospodarki - uważa były ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego Marcin Piątkowski. Według niego doradzający Obamie ludzie - m.in. były prezes Fed Paul Volcker oraz były sekretarz skarbu USA Larry Summers, to bardzo dobry zespół, który ma pomysły i wie, co zrobić z gospodarką w bardzo złej sytuacji.

Piątkowski sądzi, że dzięki silnej większości parlamentarnej Obama będzie miał wolną rękę, by w obliczu recesji przeprowadzać oryginalne reformy, na wzór reform Franklina Delano Roosevelta. Obama jest amerykańskim liberałem, który zrobi wszystko, żeby na kryzysie finansowym najmniej stracili najbiedniejsi Amerykanie i żeby w przyszłości odwrócić politykę gospodarczą ośmiu lat rządów Busha - uważa ekonomista.

Reklama

Główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak nie sądzi, by zwycięstwo Obamy miało większy wpływ na europejską gospodarkę. Według Jankowiaka dla europejskiej gospodarki nie ma większego znaczenia, kto został prezydentem Stanów Zjednoczonych, ponieważ większość decyzji, które determinują politykę gospodarczą zarówno USA, jak i Europy, została podjęta w końcowej fazie prezydentury George'a Busha. Skutki tych decyzji będą odczuwalne przez całą kadencję Baracka Obamy.

Stany Zjednoczone będą musiały uporać się z bardzo poważnym kryzysem finansowym oraz ze związanymi z nim kosztami budżetowymi oraz z okresem niskiego tempa wzrostu gospodarczego i kłopotów budżetowych - uważa Jankowiak.

Ekonomista Ryszard Petru ocenił, że rynek finansowy oczekiwał zwycięstwa Obamy, jako prezydenta, który wprowadzi nowe rozwiązania w systemie finansowym. W jego ocenie USA najgorsze czeka w czwartym kwartale, gdy nastąpi mocne spowolnienie gospodarcze. Również 2009 r. to długotrwała recesja. Petru nie sądzi, by prezydent mógł tu coś istotnie zmienić.

Główny ekonomista Noble Bank Alfred Adamiec uważa, że Europa na razie nie powinna liczyć, że znajdzie w Obamie partnera do rozmów, ponieważ skupi się on na sytuacji w USA. Może się też okazać, że dla Obamy kluczowym kontynentem będzie nie Europa, a Azja, a być może też Afryka. Obama jako młody, dynamiczny człowiek może podjąć energiczne działania dla poprawy sytuacji gospodarczej w USA - uważa Adamiec.

Mariusz Radło ze Szkoły Głównej Handlowej ocenia, że wybór Obamy może przyczynić się do wzrostu zaufania na rynkach finansowych. Naukowiec uważa, że w związku z kryzysem finansowym Obama będzie musiał zweryfikować swój program, który był ekspansywno-socjalny.

Giełdy europejskie zanotowały w środę spadki. W Warszawie WIG20 spadł o 2,38 proc., a węgierski BUX o 2,33 proc. Niemiecki DAX zmniejszył się o 2,11 proc., francuski CAC 40 o 1,98 proc., a brytyjski FTSE 100 - o 2,27 proc.

W USA w środę na otwarciu Dow Jones Industrial spadł o 1,25 proc., Nasdaq Comp. o 1,14 proc., a Standard and Poor's 500 zmniejszył się o 1,35 proc.

Rząd Stanów Zjednoczonych wyemituje w przyszłym tygodniu obligacje wartości 55 mld dolarów w ramach finansowania programu ratunkowego dla sektora bankowego - poinformowało w środę ministerstwo skarbu.

Łącznie w ciągu trzech ostatnich miesięcy bieżącego roku rząd USA zamierza zaciągnąć nowe kredyty w rekordowej wysokości 550 mld dolarów. Przedstawiciele władz prognozują, iż w pierwszym kwartale 2009 roku trzeba będzie pożyczyć dalsze 368 mld dolarów, co oznacza istotne zwiększenie długu publicznego w czasie wprowadzania się nowego prezydenta Baracka Obamy do Białego Domu.

Szwajcaria zdecydowała w środę podwyższyć od 1 stycznia gwarancję dla depozytów w bankach detalicznych z 30 tys. do 100 tys. franków w celu uspokojenia inwestorów.

Prezes włoskiego banku UniCredit Alessandro Profumo uważa, że globalny kryzys skompromitował wiarygodność systemu finansowego. Poprawa sytuacji na rynkach wymaga czasu. Oddziały banku w środkowo-wschodniej Europie i Turcji pomogą we wsparciu wyników finansowych UniCredit - ocenił Profumo.

Sekretarz skarbu USA Henry Paulson rozważa możliwą pomoc dla pozabankowych firm finansowych. Departament Skarbu analizuje, jak działałby potencjalny program pomocy. Wśród firm, które mogłyby otrzymać pomoc jest GE Capital i CITI Group.

Szef Morgan Stanley Asia Stephen Roach ocenia, że amerykańska recesja może przeciągnąć się na 2010. W jego ocenie już w marcu recesja w USA była w toku. W Polsce kilka firm zweryfikowało prognozy rozwoju w związku z światowym kryzysem finansowym.

Niemiecki koncern MAN zwolni do końca roku 150 z ok. 550 pracowników zatrudnionych w fabryce samochodów ciężarowych w Niepołomicach koło Krakowa. Redukcję załogi i ograniczenie produkcji koncern tłumaczy złą koniunkturą na światowym rynku motoryzacyjnym.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: ekonomista | Barack Obama | recesja | giełdy | Warszawa | USA | obamy | skarbu | WIG20
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »