Ofertą nie da się manipulować?

Do manipulacji ceną akcji może dojść także na rynku pierwotnym - uważa Komisja Papierów Wartościowych i Giełd. Prokuratura inaczej interpretuje przepisy. Dlatego nie wszczęła postępowania przeciwko osobom, które próbowały storpedować ofertę Brokera FM. Spór urzędników rozstrzygnie sąd.

Do manipulacji ceną akcji może dojść także na rynku pierwotnym - uważa Komisja Papierów Wartościowych i Giełd. Prokuratura inaczej interpretuje przepisy. Dlatego nie wszczęła postępowania przeciwko osobom, które próbowały storpedować ofertę Brokera FM. Spór urzędników rozstrzygnie sąd.

W lutym KPWiG zawiadomiła Prokuraturę Okręgową w Warszawie, że podejrzewa manipulację ceną akcji przy okazji oferty publicznej Brokera FM.

W czerwcu 2004 r., kiedy były przyjmowane zapisy na papiery firmy, w internecie pojawił się raport CR Media Consulting, ukazujący Brokera w niekorzystnym świetle. Dzień później, również w trakcie zapisów, media dostały pismo podpisane przez Tomasza Wysockiego. Doradca Włodzimierza Czarzastego, sekretarza Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, informował w nim, że przedstawiciele Brokera FM zostali wezwani przez Radę, aby odpowiedzieć na pytania o sytuację finansową spółki.

Reklama

Oferta sprzedaje się w części

Broker FM sprzedał akcje, ale po najniższej cenie z widełek (83-98 zł) i nie wszystkie. Spółka zrezygnowała z emisji nowych papierów. Jej akcjonariusz, założyciel i prezes - Stanisław Tyczyński - ograniczył też podaż.

Przedstawiciele zarządu mówili potem otwarcie, że Broker FM ucierpiał wskutek działań CR Media Consulting i W. Czarzastego. Spółka wystąpiła przeciw nim z pozwem cywilnym. Dochodzi odszkodowania: 3 mln zł zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych oraz 28,5 mln zł za straty majątkowe.

Dwie opinie

Kroki podjęte przez Brokera FM to jedno. Inna sprawa to działania KPWiG. Doniesienie Komisji o podejrzeniu manipulacji nie wywołało oczekiwanego skutku. Prokuratura nie wszczęła postępowania. Nie stwierdziła przestępstwa.

Jak tłumaczy Maciej Kujawski, rzecznik warszawskiej prokuratury, zakaz manipulacji, o którym mówi Prawo o publicznym obrocie, odnosi się tylko do rynku wtórnego. Do rynku pierwotnego, a więc i publicznych ofert firm - nie ma zastosowania.

KPWiG jest odmiennego zdania. Wniosła zażalenie na decyzję organów śledczych. Nic nie wskórała: 21 czerwca Prokuratura Apelacyjna przychyliła się do stanowiska Prokuratury Okręgowej. Zgodnie z prawem, Komisja może jeszcze udowadniać swoje racje przed sądem. Niejawna rozprawa w tej sprawie odbędzie się 1 sierpnia.

Co mówi przepis

Artykuł 97 Prawa o publicznym obrocie definiuje manipulację jako "rozpowszechnianie za pomocą środków masowego przekazu, w tym internetu, lub w inny sposób fałszywych lub nierzetelnych informacji, które wprowadzają lub mogą wprowadzać w błąd w zakresie instrumentów finansowych". W tym punkcie artykułu nie zostało sprecyzowane, na jakim rynku można mówić o manipulacji. W innych ustawodawca mówi o rynku regulowanym. Pytanie, czy to pojęcie obejmuje również oferty pierwotne?

Różne opinie

- Manipulacja, o której mówi Prawo o publicznym obrocie, zakłada raczej wpływ na kurs akcji i siłą rzeczy dotyczy rynku wtórnego. Na rynku pierwotnym kursu nie ma. Cenę emisyjną ustalają władze spółki - przypomina profesor Grzegorz Domański z kancelarii Domański, Zakrzewski, Palinka.

Przyznaje jednak, że niekorzystne opinie mogą mieć wpływ na popyt deklarowany, np. w procesie budowania księgi popytu. Uważa jednak, że w takiej sytuacji właściwsze byłoby zastosowanie prawa karnego niż Prawa o publicznym obrocie. Zastrzega, że konieczne byłoby wtedy udowodnienie, iż osoba rozpowszechniająca negatywne opinie posługiwała się fałszywymi danymi oraz że jej celem było zaszkodzenie czy doprowadzenie do fiaska oferty.

Leszek Koziorowski z kancelarii Gessel zajmuje inne stanowisko. - Wprawdzie intencją ustawodawcy przy tworzeniu przepisu o zakazie manipulacji było jego zastosowanie na rynku wtórnym, to jednak litera prawa nie ogranicza jego użycia tylko do tego segmentu. Moim zdaniem, pojęcie manipulacji może odnosić się np. do procesu budowania księgi popytu czy przenoszenia akcji między transzami - uważa.

Bezpieczeństwo rynku

Teraz wiele zależy od decyzji sądu. Jeśli jednoznacznie rozstrzygnie sprawę, przychylając się do interpretacji prokuratury, na długi czas pozbawi KPWiG narzędzia ścigania osób, które celowo szkodzą spółkom przeprowadzającym oferty publiczne.

Według dr Ewy Gruzy, pracownika Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, w przypadku CR Media, Włodzimierza Czarzastego i Brokera FM można zastanawiać się nad ochroną, którą daje art. 212 KK chroniący osoby, instytucje, osoby prawne przed pomówieniami, które mogą poniżyć je w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania określonego rodzaju działalności. W opisanej przez PARKIET sytuacji tylko Broker FM może złożyć prywatny akt oskarżenia.

Urszula Zielińska

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: prokuratura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »