Orlen przebija ofertę Kazachów
Jeżeli KazMunajGaz faktycznie zaoferował za Możejki tyle, ile podaje prasa, to nasza propozycja jest atrakcyjniejsza - mówi prezes Orlenu Igor Chalupec. Wczoraj przedstawiciele polskiego koncernu rozmawiali o litewskiej rafinerii z władzami Litwy. Kolejna tura negocjacji na początku 2006 roku.
Kazachski koncern naftowy KazMunajGaz był uważany dotychczas za lidera w wyścigu po Możejki. Według nieoficjalnych informacji, miał zadeklarować gotowość zapłaty 1,2 mld USD za 53,7% akcji. Uchodzący za najpoważniejszego kontrkandydata i faworyzowany przez litewskie władze rosyjsko-brytyjski koncern TKN-BP zaoferował - również według niepotwierdzonych doniesień - tylko 600-700 mln USD.
Bliżej do Możejek?
Ile za większościowy pakiet Możejek gotów jest zapłacić Orlen, nie wiadomo. Igor Chalupec mówił tylko, że w razie zwycięstwa w przetargu koncern zainwestuje w litewską rafinerię ok. 1 mld USD (KazMunajGaz deklarował 400-600 mln USD).
Podczas wczorajszych negocjacji w Wilnie prezes płockiej spółki złożył pierwszą deklarację w sprawie ceny, choć nie podał liczb. Zapewnił, że oferta Orlenu jest dużo lepsza niż propozycja KazMunajGazu - o ile pojawiająca się w mediach wartość 1,2 mld USD jest prawdziwa.
Oprócz ceny o wyborze inwestora dla Możejek ma zadecydować także zapewnienie bezpieczeństwa dostaw ropy. - Ten warunek spełniamy - zapewnia rzecznik Orlenu Dawid Piekarz. - Jesteśmy największym odbiorcą rosyjskiej ropy na świecie i dotychczas ani razu nie mieliśmy kłopotu z dostawami surowca. Jeszcze w tym miesiącu strona litewska ma przesłać do Orlenu oficjalne zapytanie o program inwestycyjny dla Możejek.
Efektem wczorajszych rozmów prezesa Chalupca z litewskim ministrem gospodarki Kestutisem Daukszysem było zaproszenie płockiej spółki do kolejnej tury negocjacji w styczniu 2006 roku.
Transpetrol na horyzoncie
Jak poinformował we wtorek serwis internetowy RusEnergy, na sprzedaż może być wystawiona także kolejna zagraniczna spółka Jukosu. Chodzi o słowacki Transpetrol. Rosyjski gigant ma 49% akcji firmy, reszta należy do słowackiego rządu. O tym, że Jukos będzie chciał się pozbyć tych aktywów, wiadomo było już od dawna, ale chęć odkupienia udziałów w Transpetrolu deklarowały władze w Bratysławie. Jeszcze w listopadzie prowadzono rozmowy na ten temat. Cytowany przez dziennik "Hospodarske Noviny" słowacki minister gospodarki Jirko Malchárek zadeklarował jednak, że zakup pozostałych akcji Transpetrolu "nie leży w strategicznym interesie Słowacji".
Czy w tej sytuacji Orlen byłby zainteresowany przejęciem tej firmy? - Musimy najpierw potwierdzić informację o tym, że Słowacja nie jest zainteresowania odkupieniem akcji od Jukosu - mówi Dawid Piekarz. - Po analizie zdecydujemy, czy będziemy się o nie starać.
Bartłomiej Mayer