Orlen rozwija projekty wiatrowe, pomyśli co z wydobyciem
PKN Orlen liczy, że druga połowa roku przyniesie ożywienie gospodarcze i wzrost popytu na paliwa. Koncern mimo skomplikowanej sytuacji rynkowej zamierza dalej inwestować. Będzie się starał o kolejne koncesje na budowę morskich farm wiatrowych na Bałtyku, planuje też zakupy wiatraków na lądzie. Po finalizacji przejęcia PGNiG i Lotosu podejmie decyzję, co robić dalej z aktywami wydobywczymi w Kanadzie - sprzedać, czy pozostawić w grupie.
Jak zakładają przedstawiciele koncernu, gospodarka ma w najbliższych miesiącach odżyć w wyniku szczepień, które - jak się oczekuje - wyhamują rozwój pandemii. Będziemy bardziej mobilni, a to przełoży się na zakupy paliw. W pierwszym kwartale konsumpcja paliw była niższa niż przed rokiem, w drugim kwartale będzie już dodatnia - szacuje spółka.
- W I kwartale oczekiwaliśmy niższej konsumpcji paliw na wszystkich rynkach macierzystych ze względu na ograniczenia związane z pandemią. W II kwartale dynamika konsumpcji paliw w naszej ocenie będzie pewnie rok do roku dodatnia. I to sygnalizują już dane kwietniowe, dotyczące sprzedaży paliw - poinformował Jan Szewczak, członek zarządu ds. finansowych.
Zaznaczył jednocześnie, że Polska i tak nie była w najgorszej sytuacji - w pierwszych trzech miesiącach roku konsumpcja w Niemczech czy w Czechach spadła mocniej. W Polsce spadek sprzedaży paliw wyniósł w I kwartale 8 proc. rok do roku, na Litwie o 14 proc., a w Czechach o 17 proc. Spadek wolumenu sprzedaży w detalu wyniósł łącznie 13 proc.
Perspektywy całego roku spółka ocenia jako dobre. - Oczekujemy wzrostu średniej ceny ropy w porównaniu z 2020 rokiem, w efekcie prognozowanego wzrostu popytu w drugiej połowie tego roku - informuje Zbigniew Leszczyński, członek zarządu ds. rozwoju.
Przerób ropy w grupie spadł w okresie styczeń-marzec o 19 proc., do 6,2 mln ton. Moce rafinerii wykorzystane były w 72 procentach. Był to efekt niższego zapotrzebowania rynku na surowiec, co z kolei wynikało m.in. z bardzo słabego popytu ze strony branży lotniczej. - Bardzo duże ograniczenia komunikacyjne, duże obostrzenia i idąca za tym słaba konsumpcja sprawiły, że nie mogliśmy zaistnieć w takiej skali, jak byśmy chcieli, jednak mimo wszystko wyniki są bardzo korzystne - zaznaczał Szewczak.
Przychody grupy w pierwszym kwartale wzrosły do 24,6 mld zł z 22,1 mld zł przed rokiem, a EBITDA LIFO do 2,4 mld zł z 1,6 mld zł. Grupa wygenerowała zysk netto na poziomie 1,9 mld zł w porównaniu z 2,2 mld zł straty przed rokiem.
Segment energetyczny wypracował wynik EBITDA LIFO na poziomie 1,1 mld zł, petrochemiczny 659 mln zł a detaliczny 548 mln zł. W obszarze rafinerii wynik był ujemny, strata na poziomie EBITDA LIFO wyniosła 191 mln zł. Wynik w podziale na poszczególne spółki z grupy wyglądał następująco: PKN Orlen wypracował 818 mln zł EBITDA LIFO, Energa 790 mln zł, Unipetrol 147 mln zł, a Orlen Lietuva 66 mln zł.
PKNORLEN
- Otwarcie 67,1000
- Max 67,8100
- Min 67,1000
- Kurs odniesienia 66,7000
- Suma wolumenu 644 876
- Suma obrotów 43 463 829,34
- Widełki dolne 60,3900
- Widełki górne 73,8100
Wydatki na inwestycje w I kwartale wyniosły 1,8 mld zł. Tymczasem plan na cały 2021 rok to 9,5 mld zł. Koncern podkreśla, że mimo kryzysu związanego z pandemią prace toczą się w normalnym trybie. W toku są m.in. inwestycje w budowę morskich farm wiatrowych. Projekt realizowany jest przez firmę Baltic Power. Zakłada budowę do 1,2 GW mocy na Bałtyku. Spółka szacuje, ze koszt inwestycji wyniesie około 10 mld zł. Rozpoczęcie budowy planowane jest w 2023 r., a planowane zakończenie inwestycji to 2026 r.
- Jesteśmy na zaawansowanym etapie przygotowań. Dotąd osiągnęliśmy dwa kamienie milowe - zawarliśmy umowę przyłączeniową z PSE i podpisaliśmy umowę z partnerem branżowym, kanadyjską spółką Nortland Power. Wykonane zostały pomiary dna morskiego i badania środowiskowe dla obszaru farm. Czekamy na decyzję środowiskową. Po jej otrzymaniu będziemy ubiegać się o pozwolenie na budowę. Prowadzimy też na Bałtyku dodatkowe badania związane z pomiarem wietrzności, które zostaną wykorzystane przez projektanta farmy - poinformował Leszczyński.
Koncern chce, by jak największą część łańcucha dostaw tworzyły polskie firmy. W grudniu zorganizowano spotkanie z firmami zainteresowanymi współpracą. Wzięło w nim udział ponad 200 podmiotów. W tym roku planowane są kolejne spotkania.
Orlen zamierza ubiegać się również o kolejne koncesje w polskiej części Bałtyku. Leszczyński zapewniał, że zdobywane przy realizowanym obecnie projekcie doświadczenie pozwoli spółce skutecznie rozwijać następne projekty offshorowe w przyszłości.
Grupa będzie też rozwijać moce wiatrowe na lądzie. Przedstawiciele firmy zapewniają, że jest ona gotowa do kolejnych akwizycji. - Przejęliśmy niedawno farmę wiatrowa, planujemy przejecie w przyszłości trzech kolejnych o mocy ok. 90 MW. Po finalizacji tej transakcji PKN będzie miał w Polsce 353 MW mocy w energetyce wiatrowej na lądzie. Rozwijamy się. Będziemy korzystać z możliwości akwizycji i rozbudowywać moce - zapewnił Leszczyński.
Jednocześnie spółka zastanawia się, co robić dalej z kanadyjskimi aktywami wydobywczymi. Decyzję podejmie po finalizacji przejęcia Lotosu i PGNiG.
- Dziś wiele koncernów na świecie zastanawia się, co robić dalej z upstreamem. Dużo zależy od rozwoju rynków, stabilizacji, wzrostu popytu, odmrożenia gospodarek czy przyszłości przemysłu lotniczego - informował Szewczak. - Po zakończeniu fuzji moglibyśmy całościowo ocenić sytuację i ewentualnie wtedy podejmować decyzje. Teraz za wcześnie jest na ocenę - dodał.
Zapewnił jednocześnie, że koncern dąży do tego, by były to przedsięwzięcia samofinansujące się.
Monika Borkowska
