Oskarżenie będzie później

Szanse, że śledztwo w sprawie manipulacji kontraktami terminowymi na sesji 4 lutego zakończy się jeszcze w tym roku, zmalały do zera. Zmienił się prokurator prowadzący postępowanie.

Szanse, że śledztwo w sprawie manipulacji kontraktami  terminowymi na sesji 4 lutego zakończy się jeszcze w tym roku, zmalały do zera. Zmienił się prokurator prowadzący postępowanie.

Z dotychczasowych informacji wynikało, że śledztwo zakończy się najpóźniej w grudniu. Wiarygodne źródła sugerowały, że szanse na przedstawienie aktów oskarżenia osobie odpowiedzialnej za nadzwyczajne zmiany kursu oraz jego współpracownikowi są duże. Tymczasem wczoraj rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie poinformował, że postępowanie zakończy się nie wcześniej niż w przyszłym roku.

- Oczekujemy na dodatkowe, niejawne materiały - powiedział Maciej Kujawski. Dodał, że sprawą od niedawna zajmuje się nowy prokurator. - Do czasu otrzymania wspomnianych materiałów będzie mieć czas na zapoznanie się z aktami.

Reklama

4 lutego na GPW doszło do manipulacji na rynku kontraktów na WIG20. Największy zysk (2,6 mln zł) osiągnęła tajemnicza spółka Cagliari z Wysp Dziewiczych. KPWiG wysłała do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Od tego czasu minęło już ponad 10 miesięcy. Prokuratura postawiła zarzuty pracownikowi BDM PKO BP oraz pełnomocnikowi spółki Cagliari, że w porozumieniu doprowadzili do sztucznego podwyższenia i obniżenia ceny kontraktów, a także, że dopuścili się oszustwa na szkodę Bankowego Domu Maklerskiego PKO BP.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: prokuratura | postępowanie | oskarżone | oskarżeni | śledztwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »