Ożywiony handel Krosnem

Ostatniego tygodnia akcjonariusze Krosna nie mogą zaliczyć do udanych. W ciągu pięciu dni stracili ponad 11%. Gdyby nie piątkowe odbicie, spadek sięgnąłby 13% zł. Piątkowej zwyżce towarzyszyły bardzo wysokie, jak na mało płynne papiery Krosna, obroty. Wyniosły 4,1mln zł. Właściciela zmieniło 20,4 tys. akcji, czyli około 0,8% kapitału. Podobnie wysoki wolumen mogliśmy obserwować wcześniej we wrześniu ub.r.

Spore obroty to efekt kilku transakcji przeprowadzonych na początku sesji. Sprzedający pozbyli się w nich łącznie 20 tys. papierów. W kolejnych godzinach notowań handel był, podobnie jak w poprzednich dniach, znikomy. Nie wiadomo kto pozbywał się akcji w umówionych transakcjach ani dlaczego zaakceptował niską cenę. Z przedstawicielami Krosna nie udało nam się w piątek skontaktować.

Można jednak przyjąć, że przyczyną nie były czynniki związane bezpośrednio ze spółką i jej kondycją finansową. Co prawda, początek roku nie należał dla Krosna do udanych (sprzedaż liczona rok do roku spadła o 9%, do 89 mln zł, a zysk o 45%, do 2,9 mln zł), ale kolejne kwartały mają być dużo lepsze. Gorsze rezultaty były tłumaczone mocnym złotym. Krosno 75% sprzedaży kieruje za granicę. Największa część jest rozliczana w dolarach. Eksport jest kierowany głównie do Stanów Zjednoczonych, Australii, Azji Południowo-Wschodniej i do Europy Wschodniej.

Osłabienie naszej waluty sprawiło, że zarząd spółki w składanych w połowie maja deklaracjach nie wykluczył podniesienia prognoz na ten rok. Firma zakładała na początku roku, że tegoroczny zysk netto grupy będzie wyższy o 20% od osiągniętego w 2004 r., kiedy sięgnął 18,4 mln zł. Prognoza na bieżący rok zakłada też wzrost przychodów o 10% (w ub.r. było to prawie 400 mln zł). Jan Kurkus, prezes Krosna, nie podał wtedy szczegółów dotyczących nowej prognozy wyników.

Dariusz Wolak