PGNiG rozpoczyna odzyskiwanie środków od Gazpromu
PGNiG po korzystnym wczorajszym dla siebie wyroku Sądu Arbitrażowego w Sztokholmie niezwłocznie przystąpi do procesu odzyskiwania nadpłaconej kwoty za gaz w latach 2014-2020 w wysokości około 1,5 mld USD - poinformował na wtorkowej konferencji prasowej prezes PGNiG, Jerzy Kwieciński. Inwestorzy zareagowali entuzjastycznie, kurs gazowego giganta wystrzelił o ponad 15 proc.
PGNiG poinformowało w poniedziałek o wygranym w arbitrażu sporze z Gazpromem. PGNiG szacuje, iż dzięki decyzji sądu będzie mógł odzyskać ok. 1,5 mld dolarów czyli ok. 6,2 mld zł za okres od 1 listopada 2014 r. do 29 lutego 2020 r. Prezes PGNiG zapowiedział, że teraz spółka będzie się starać, żeby przyznane przez sąd arbitrażowy środki jak najszybciej do niej wpłynęły.
"Proszę nie oczekiwać, że pieniądze już w dniu jutrzejszym wpłyną na nasze konto. Ten wyrok pokazuje, że mieliśmy rację i ustala on nową regułę cenową. Nic nie mówi natomiast, w jaki sposób pieniądze od Gazpromu mamy odzyskać. Ten proces niezwłocznie w tej chwili rozpoczynamy" - powiedział prezes Kwieciński na wtorkowej telekonferencji z udziałem wicepremiera Jacka Sasina.
Na mocy wyroku końcowego Trybunał Arbitrażowy zmienił formułę cenową zakupu gazu dostarczanego przez Gazprom w ramach kontraktu jamalskiego m.in. poprzez jej istotne i bezpośrednie powiązanie z notowaniami rynkowymi gazu ziemnego na europejskim rynku energetycznym. Zastosowanie zmienionej formuły cenowej będzie oznaczać dla PGNiG zasadniczą poprawę warunków prowadzenia działalności handlowej, dzięki większej spójności pomiędzy indeksacją cen wpływających na koszt pozyskania gazu z importu, a rynkową polityką cenową sprzedaży gazu.
"Trybunał Arbitrażowy uznał argumenty PGNiG i tym samym potwierdził, że cena gazu w kontrakcie jamalskim była nierynkowa i zawyżona. Trybunał zmienił sposób ustalania ceny rosyjskiego gazu poprzez silne powiązanie jej z poziomem cen na rynku europejskim, co oznacza dla PGNiG diametralną poprawę warunków importu gazu" - powiedział we wtorek Jerzy Kwieciński. - Dla naszej firmy wyrok oznacza, że środki, które nadpłaciliśmy, będziemy mogli wykorzystać na nowe inwestycje - dodał.
PGNiG środki odzyskane od Gazpromu planuje przeznaczyć m.in. na zakup nowych złóż. Spółka będzie również inwestować w nowe obszary biznesowe związane z integracją krajowego rynku ciepła i rozwojem systemu zeroemisyjnych źródeł energii.
PGNiG będzie w dalszym ciągu prowadził działania w celu dywersyfikacji dostaw i uniezależnienia się od gazu ziemnego z kierunku wschodniego. Firma Gazprom Export, spółka córka rosyjskiego koncernu Gazprom, potwierdziła w poniedziałek, że otrzymała decyzję sądu arbitrażowego w Sztokholmie dotyczącą sporu o cenę gazu w kontrakcie jamalskim i wyjaśniła, że obecnie analizuje postanowienie sądu.
- Analizujemy obecnie tę decyzję. Na razie jest za wcześnie na wysuwanie jakichkolwiek ocen dotyczących sum ewentualnych wypłat - oświadczyła spółka w poniedziałek.
Prezes Kwieciński mówił podczas poniedziałkowej telekonferencji, że wyrok przyznający PGNiG 1,5 mld USD odszkodowania ze strony Gazpromu nie będzie miał wpływu na ceny gazu dla klientów indywidualnych i instytucjonalnych. Efekty wyroku będą miały natomiast przełożenie na wyniki finansowe PGNiG.
"Przez cały czas nasi klienci, zarówno indywidualni, jak i firmy, płacili nam ceny rynkowe, więc cała strata z tytułu niekorzystnej umowy z Gazpromem była po naszej stronie. W tej chwili ceny, po których będziemy kupować gaz od Gazpromu, będą znacznie bliższe cenom rynkowym niż to było do tej pory. Dzięki wyrokowi przede wszystkim zyskamy jako firma. To oznacza, że będziemy mieli więcej pieniędzy na rozwój i inwestycje, dzięki temu nasza sytuacja finansowa będzie znacznie lepsza niż do tej pory" - mówił podczas poniedziałkowej telekonferencji prasowej Kwieciński.
Wyrok Sądu Arbitrażowego w Sztokholmie ucieszył inwestorów giełdowych. Akcje gazowej spółki mocno rosną od początku wtorkowej sesji. Po godzinie 12.00 za jedną akcje PGNiG płacono 3,448 zł, po wzroście o 16 proc. To najmocniejszy wzrost spośród wszystkich spółek wchodzących w skład indeksu WIG20. Obroty akcjami PGNIG przekroczyły w tym czasie 74 mln zł.
Podpisany w 1996 roku kontrakt jamalski przewiduje dostawy ok. 10,2 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Zgodnie z zawartą w kontrakcie klauzulą take or pay (ang. bierz lub płać) PGNiG musi płacić za co najmniej 8,7 mld metrów sześciennych gazu rocznie, nawet jeśli go nie potrzebuje. Każda ze stron może co trzy lata wystąpić o zmianę ceny gazu, jeżeli uzna, że aktualna nie odpowiada warunkom rynkowym.
Spór między PGNiG i Gazpromem dotyczy sposobu ustalania ceny gazu dostarczanego na podstawie kontraktu jamalskiego. Obowiązująca formuła cenowa powoduje, że PGNiG płaci znacznie powyżej cen rynkowych. Dlatego w 2014 r. PGNiG skorzystało z przewidzianej w kontrakcie możliwości renegocjacji ceny. Po wyczerpaniu okresu negocjacyjnego w maju 2015 r. polska spółka skierowała spór do rozstrzygnięcia przez Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie, a dopiero w lutym 2016 r. złożyła skutecznie pozew przeciwko Gazpromowi.
W czerwcu 2018 roku Trybunał Arbitrażowy wydał orzeczenie częściowe, w którym stwierdził, że zostały spełnione przesłanki uprawniające PGNiG do żądania od Gazpromu zmiany sposobu ustalania ceny.
Wykres online kursu PGN:
Ekonomiczny szantaż ze strony rosyjskiego Gazpromu należy już do przeszłości - ocenił we wtorek wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin, odnosząc się do wyniku arbitrażu między PGNiG i Gazpromem. Dodał, że taka polityka przynosi wymierne efekty, bo "udział gazu rosyjskiego w polskim rynku spadł z osiemdziesięciu kilku, prawie 90 proc. do 60 proc.". Jak mówił, jesienią ub.r. PGNiG poinformował stronę rosyjską, iż nie zamierza przedłużać kontraktu, który kończy się z końcem 2020 roku.