PKN sam po Możejki
Orlen złożył w czwartek samodzielną wstępną ofertę zakupu akcji rafinerii Możejki. Zdaniem analityków, brak partnera, który dysponuje dostępem do złóż ropy, praktycznie przekreśla szanse PKN na przejęcie litewskiej spółki.
- Złożyliśmy ofertę na zakup Możejek. O litewską spółkę będziemy się ubiegać samodzielnie - powiedział rzecznik Orlenu Dawid Piekarz. Potwierdziły się tym samym wcześniejsze informacje PARKIETU, że płocki koncern wystartuje w przetargu na Możejki bez partnera. D. Piekarz wyjaśniał, że Orlen nigdy nie deklarował, że złoży ofertę wspólnie z kimkolwiek. - Prezes Igor Chalupec odpowiadając na pytanie, powiedział tylko, że rozważyłby taką propozycję - tłumaczył rzecznik.
Startujący w pojedynkę Orlen nie ma większych szans na przejęcie Możejek. Z pewnością zdaje sobie z tego sprawę także zarząd płockiej spółki. Zapewne dlatego dzień po złożeniu oferty prezes Orlenu miał się udać do Wilna na rozmowy z litewskim premierem. - Wiadomo, że szanse Orlenu w tym przetargu są raczej niewielkie. Zobaczymy, co przyniesie spotkanie prezesa z premierem Litwy - uważa Sebastian Słomka z BDM PKO BP.
- Faworytem w tym przetargu jest bez wątpienia TNK-BP. Zresztą na tego inwestora stawiają też litewskie władze - powiedział Walerij Niestierow, ekspert paliwowy rosyjskiej firmy Trojka Dialog. - Znacznie mniejsze szanse niż TNK-BP dawałbym Łukoilowi startującemu z ConocoPhilips. Wszyscy pozostali praktycznie się nie liczą - dodał.
Przypomnijmy, że oprócz wymienionych wyżej oferentów o Możejki chcieli ubiegać się także: KazMunaiGaz z Kazachstanu, Gazprom oraz należąca do rosyjskiego oligarchy Olega Deripaski spółka Bazowyj Element. Do kupienia jest 53,7% akcji Możejek należących do koncernu Jukos oraz 20% będących własnością litewskiego rządu.
Bartłomiej Mayer