Po 31 lipca każdy scenariusz jest możliwy

Wczoraj na rynku pojawiły się pogłoski, jakoby udziałowcem TP SA miał zostać Deutsche Telekom. Resort skarbu nie komentował tych informacji, chociaż zastrzegł, że po 31 lipca wszystko jest możliwe.

Wczoraj na rynku pojawiły się pogłoski, jakoby udziałowcem TP SA miał zostać Deutsche Telekom. Resort skarbu nie komentował tych informacji, chociaż zastrzegł, że po 31 lipca wszystko jest możliwe.

Deutsche Telekom miałby zostać udziałowcem TP SA gdyby okazało się, że z opcji zakupu 10 proc. akcji Telekomunikacji po cenie zbliżonej do 40 zł nie skorzysta konsorcjum France Telecom-Kulczyk Holding. Wiadomo, że Francuzi nie mają zamiaru kupować udziałów w TP SA po tak wysokiej cenie w sytuacji, gdy jej walory wyceniane są na giełdzie po ok. 16 zł (wczoraj ich kurs spadł o 0,3 proc., właśnie do 16 zł). Konsorcjum jest już właścicielem 35 proc. akcji TP SA. Zgodnie z umową prywatyzacyjną podpisaną w ub.r., do 31 lipca br. ma ono opcję zakupu 10 proc. udziałów po ok. 40 zł, oraz kolejnych 6 proc. w ofercie publicznej.

Reklama

Resort skarbu nie chciał komentować informacji, jakoby Deutsche Telekom miał być kandydatem na kolejnego udziałowca TP SA, gdyby konsorcjum nie skorzystało z opcji zakupu. Nie potwierdzam ani nie zaprzeczam tym pogłoskom. Do 31 lipca br. resort skarbu oczekuje na odpowiedź konsorcjum, natomiast później może swobodnie dysponować akcjami TP SA, zgodnie ze strategia prywatyzacyjną - powiedziała PG Beata Jarosz, rzecznik prasowy resortu skarbu.

Dodała również, że nic jej nie wiadomo, jakoby konsorcjum złożyło ministerstwu ofertę zakupu 10 proc. akcji TP SA po 25 zł.

Pogłoski, że taka propozycja leży od miesiąca w ministerstwie skarbu, krążą na rynku od miesiąca. Włodzimierz Giller, analityk Erste Securities Polska, uważa, że cena ta może być uważana za zbyt niską i resort nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za przeprowadzenie transakcji według tej stawki.

Pytani przez PG analitycy twierdzą, że prawdopodobieństwo, jakoby DT miał stać się udziałowcem TP SA, jest minimalne. To spekulacje - powiedział PG Włodzimierz Giller. Według niego, Niemcy są zainteresowani inwestowaniem w regionie (posiadają 60 proc. akcji węgierskiego Matavu, są udziałowcami czeskiego operatora; kontrolują również 49 proc. PTC, operatora sieci Era), ale pogłoska wiążąca ich z TP SA jest prawdopodobnie również dla nich dużym zaskoczeniem.

Prawo i Gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »