Początek miesiąca pełen danych

Tradycyjnie już początek miesiąca jest bardzo intensywnym okresem, jeśli chodzi o publikacje danych makroekonomicznych. Mamy wtedy choćby wskaźniki aktywności i raport z amerykańskiego rynku pracy. To wszystko czeka nas jeszcze w tym tygodniu, przy czym dziś poznamy wskaźniki aktywności w Europie, jak i w USA.

Tradycyjnie już początek miesiąca jest bardzo intensywnym okresem, jeśli chodzi o publikacje danych makroekonomicznych. Mamy wtedy choćby wskaźniki aktywności i raport z amerykańskiego rynku pracy. To wszystko czeka nas jeszcze w tym tygodniu, przy czym dziś poznamy wskaźniki aktywności w Europie, jak i w USA.

PMI dla strefy euro miałby odnotować spory spadek, bo z 47,5 pkt do 45,3 pkt., co już zwiastuje dość mocne tempo spadku aktywności. Spadek ten miałby być efektem m.in. pogorszenia koniunktury w dwóch największych gospodarkach strefy, czyli Niemiec i Francji. Jeszcze niższą wartość miałby przyjąć brytyjski PMI, obniżając się z 45,9 do 45 pkt. Jeśli chodzi o USA, sprawy mają się prawdopodobnie nieco lepiej - po 49,9 pkt. w sierpniu, rynek oczekuje stabilizacji aktywności, czyli wskaźnika na poziomie 50 pkt. Lepsza wartość Chicago PMI (podanego wczoraj) niekoniecznie musi być przesądzająca, gdyż wskaźnik ten w ostatnich miesiącach nie jest mocno powiązany z ogólnokrajowym ISM. Ponadto w USA pierwsze indykatory z rynku pracy, czyli raporty - Challengera i ADP. W tym drugim przypadku (zmiana zatrudnienia w sektorze prywatnym poza rolnictwem, sporządzana niezależną od payrollsów metodą) rynek oczekuje spadku zatrudnienia na poziomie 57 tys. wobec 33 tys. w minionym miesiącu. Warto pamiętać, iż te figury traktowane są głównie jako prognostyk piątkowego raportu.

Reklama

Tymczasem amerykański Kongres dba o to, by światła kamer nie opuszczały jego członków. Senat już przygotował poprawki do planu Paulsona uwzględniające niektóre uwagi republikanów. Pierwsza dotyczy zwiększenia o 150% kwoty gwarantowanej przez instytucję ubezpieczającą depozyty. Druga zaś wiąże rabaty podatkowe (których chcieli republikanie), z przyjęciem planu Paulsona. Warto dodać, iż dodatkowa ekspansja fiskalna w tym momencie, zwłaszcza rozłożona na wiele lat jest fatalnym pomysłem z makroekonomicznego punktu widzenia. Z drugiej strony jednak jesteśmy miesiąc przed wyborami w USA. Głosowanie w Senacie miałoby się odbyć nawet dziś, choć nadal nie ma pewności, czy w niższej izbie ustawa znalazłaby większość. Co do wczorajszej reakcji rynków akcji, należy pamiętać, iż każdy duży ruch w cenach jest impulsem, który zaszczepia zmienność. Innymi słowy, jak głosi giełdowe powiedzenie: piłeczka kauczukowa zrzucona z dużej wysokości będzie się mocno odbijać. Wzrosty niekoniecznie muszą zatem korespondować ze skrajnymi zmianami oceny sytuacji przez inwestorów.

Waluty - Dolar walczy o trend spadkowy na EURUSD

Wczorajszy dzień przyniósł silne umocnienie amerykańskiej waluty - o ok. 2% zarówno wobec euro, jak i jena. Bezpośrednią przyczyną było odreagowanie na rynkach akcji, połączone z przekonaniem, iż jakaś forma planu ratunkowego będzie musiała być przyjęta. Choć sam plan nie jest dobry dla dolara, inwestorzy mogą być skoncentrowani na czymś więcej. W tej kwestii nie zmieniamy naszego zdania - znaczny przyrost potrzeb pożyczkowych jest zawsze niekorzystny dla waluty. Z drugiej jednak strony mamy dwa dodatkowe czynniki. Ten bardzo krótkookresowy, czyli zależność dolara i notowań na rynkach akcji (przede wszystkim na parze USDJPY, ale także w pewnym stopniu na parach z walutami europejskimi). Po drugie, chodzi o stabilność całego systemu finansowego, w którym dolar jest walutą centralną. Jego zachwianie byłoby również bardzo niekorzystne w skutkach dla notowań dolara.

Jeśli chodzi o parę EURUSD dochodzi tu aspekt słabości europejskiej gospodarki, gdzie koniunktura w chwili obecnej jest słabsza niż w USA (choć tam mamy do czynienia z działaniem wiosennego pakietu fiskalnego i silnych obniżek stóp). Co więcej kłopoty europejskich banków są dal inwestorów czymś nowym, nawet jeśli nie niespodziewanym. O ile zatem na parze USDJPY mamy konsolidację w szerokim przedziale, o tyle na parze EURUSD dość szybko niwelujemy efekty korekty z połowy września i w ciągu dwóch dni schodzimy z ponad 1,46 w okolice 1,41 (choć wczorajsze minimum to nawet 1,4008). Wczoraj dolarowi pomogły też dane - zarówno aktywność w rejonie Chicago, jak i nastroje mierzone indeksem Conference Board okazały się lepsze od oczekiwań. W tymdrugim przypadku, indeks nie pokazuje jednak zmiany nastrojów po ostatnich zawirowaniach, a problemy dotyczące banków, gdzie depozyty ma wielu amerykanów, mogły nadwątlić zaufanie. Naturalnym wsparciem dla obecnego ruchu będzie minimum z 11 września, czyli 1,3881. Pokonanie takiego poziomu mogłoby ułatwić silniejsze odbicie na rynkach akcji. Tak wyraźne umocnienie dolara wobec euro nie służy oczywiście notowaniom polskiej waluty. Wczoraj złoty tracił głównie do dolara - notowania USDPLN wzrosły z 2,3550 do 2,4180. Pocieszające, w kontekście stabilności notowań jest jednak umocnienie wobec euro. Po pierwotnym wzroście EURPLN z 3,3980 do 3,4230, notowania obniżyły się do 3,3860 na koniec dnia. Pomogły spore wzrosty na USDJPY - parze, która w okresie zwiększonej niepewności również nie jest obojętna notowaniom polskiej waluty.

Surowce - Ropa wraca w pobliże 100 USD

Początek tygodnia to bardzo duża zmienność nie tylko na rynkach akcji, czy walut, ale także na rynku ropy naftowej. O ile w poniedziałek cena baryłki Brent spadła ze 102,50 USD do 92,60 USD, we wtorek ropa już odrabiała straty. Co prawda rano notowania zaliczyły jeszcze minimum (91,05 USD), jednak dzień zakończyły na poziomie ok. 99,10 USD i to mimo tak silnych spadków na EURUSD. W chwili obecnej podstawowym czynnikiem decydującym o notowaniach ropy są rynki akcji, które inwestorzy traktują jako miernik oczekiwanej koniunktury. Widać ewidentnie, że notowania EURUSD zeszły na drugi plan, choć taka sytuacja nie powinna utrzymać się zbyt długo. W scenariuszu pewnego odbicia na giełdach i umacniania się dolara, zwyżki cen ropy mogą być więc ograniczone i nie można wykluczyć, że rynek będzie się konsolidował wokół poziomu 100 USD. Dziś na rynku mamy dodatkowo dane o zapasach w USA. Rynek oczekuje wzrostu zapasów ropy (o 2,4 mln baryłek) i spadku zapasów benzyny (1,6 mln) i destylatów (1,2 mln).

Przemysław Kwiecień

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: deta | notowania | początki | strefy | wskaźniki | USA | waluty | danie | Dana
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »